-
Co do notowania to możesz przez tydzień skrzętnie zapisywać co zjadłaś, później przyjrzeć się temu i zrobić mały rozrachunek "to jest niezdrowe, to mi niepotrzebne itd" a później ułożyć sobie zdrowy jadłospis z tym co lubisz, jesz i jest zdrowe ;] powodzenia.
-
Wiesz co Bolita? zapaliłaś mnie do twojego pomysłu.Chyba się do Ciebie przyłączę, ale dopiero po tygodniu bo będę od jutra na kapuściancetrzymaj się
-
ostrzegam, że post jest długi i jest to zestawienie zasad mojego postępowania w najbliższym czasie, dopóki nie będę mogła powiedzieć, że to co spożywam jest smaczne i zdrowe oraz że ćwicze dla przyjemności i własnej satysfakcji
POSTANOWIENIA USTALONE PO WIZYCIE U LEKARZA
(uwaga! wszystkie poniższe zasady są konsultowane z moją lekarką i w mojej sytuacji jak najbardziej wskazane, co nie oznacza, że każda dzeiwczyna musi się tak odżywiać by schudnąć)
ogólnie dieta restrykcyjna nie pod względem ilościowym lecz jakościowym
*ponieważ jestem wręcz uzależniona od węglowodanów, zwłaszcza o wysokim indeksie glikemicznym ograniczam je do minimum: chleb max 2 kromki dziennie lecz nie codziennie, zero jogurtów i serków homogenizowanych zarówno smakowych jak i naturalnych, podobnie ze smakowymi kefirami i maślankami, za to do woli moge jeść chudy twaróg, naturalne maślanki i kefiry 0% tł. - lekarka już na samym starcie mnie uprzedziła, że na początku nie będzie mi to smakowało bo przez cukier spożywany w nadmiernych ilościach mam zaburzoną prace kubków smakowych (czy coś takiego)ale po miesiącu męki i detoksu to co słodkie nie będzie mi smakowało i nie będę czuła potrzeby jedzenia tego - łatwo jej mówić, ja jestem ciekawa jak ja wytrwam ten miesiąc!!! , no ale wierze jej na słowo i postaram się wytrwać
*warzywa jem ile chce, owoce raczej ograniczać, szczególnie te bogate w cukry, dozwolone są: jedno jabłko dziennie, grejpfruty i od czasu do czasu banan ze względu na dużą zawartość potasu, można też jeść małe ilości suszonych owoców, które zaspokoją chęć na słodycze (tyle że jemy je do południa a zdecydowanie nie na noc)
*jak mam ogromną ochote na słodycze to mam sobie zrobić galaretke (samą, bez żadnych bitych śmietan - to chyba oczywiste )
*jak czuje, że zbliża się ciężki okres to mam sobie wszamać garść orzechów-są kaloryczne lecz bogate w magnez- zastąpią czekolade (rzekomo tu liczy się chyba siła podświadomości )
*sprzymierzeńcem w diecie są także ryby ze względu na dużą zawartość zdrowych i korzystnych tłuszczy omega-3 (lub4-nie pamiętam )
*mam się zaprzyjaźnić z wodą i pić jej jak najwięcej, nawet gdy nie koniecznie odczuwam pragnienie. I gdziekolwiek ide biore ze sobą butelke wody! (schudne na samych kursach do toalety )
*jem często (4-5 posiłkoów) i nie zadręczam się myślami o kaloriach
*pierwszy posiłek ma być węglowodanowy i jem ile chce bo rano to i tak zamieni się w energie a za to wieczorem unikniemy napadów na całą zawartość lodówki
podsumowywując: będę szczęśliwa jak pierszy miesiąć będę miała już za sobą
I KILKA MOICH WŁASNYCH ZAŁOŻEŃ
*dzień zaczynam od szklanki wody z cytryną, tabletki magnezu oraz skrzypu polnego z witaminami
*ostatni posiłek jem o godzinie 18 (w ekstremalnych okolicznościach o 19 i ide troche później spać) i raczej staram się by był to posiłek białkowy- możliwe są odstępstwa bo trudno skomponować posiłek czysto białkowy
*coś zarówno dla ciała jak i ducha! czyli wszelkie żele i kremy ujędrniające, peelingi, kąpiele z bąbelkami, masaże i inne takie zabiegi kosmetyczne
*natomiast jeśli chodzi o ćwiczenia to w miare możliwości codziennie przez godzine ćwicze tańcząc lub jeżdżąc na rowerku stacjonarnym + ćwiczenia na nogi i brzuch (tu szczególny nacisk!), zakupiłam hulahop (boziu, jak mi w tym sklepie było wstyd a już o doniesieniu tego do domu nie wspominając... ale co mi tam :P ), tak więc dodatkowo będę jeszcze kręcić bioderkami , może w przyszłości dołoże jeszcze basen, póki co w stroju kąpielowym się nie pokaże
to by było na tyle... jak narazie
jak ktoś ma jakieś pytanko to wrzucać je tutaj lub na priva
.................................................. .................................................. .......
puszysta15- zapraszam ale nie wydaje mi się byś musiała stosować tak restrykcyjne zasady jak ja...ale jeśli chodzi o samą kwestie zdrowego stylu życia to jak najbardziej dołączaj się do mnie- razem łatwiej i raźniej póki co trzymam za diete kapuścianą :P
nikson- ja już dzienniczek prowadziłam i niestety nie jest dobrze ale już niedługo...
tlenka- po pierwsze jak miło spotkać katowiczanke a po drugie to ze mną ciężka sprawa- ja na jednym kawałku nie umiem się zatrzymać a jeden dzień gdy wszystko mi wolno przedłużyłby się do tygodnia ale jak będzie mi ciężko to może wypróbuje, natomiast zazdroszcze ci umiejętności takiego dozowania przyjemności (jak to brzmi... :P ), zastanawiam się o której budce z kebabami piszesz- w końcu ja też z katowic jestem i przychodzi mi na myśl taka jedna...
Nienna i julix- postaram się być cierpliwa i rzadziej się ważyć... bo w sumie lepiej widzieć od razu większy efekt niż jakieś sentne kilograma
-
fajne postanowienia. oj ciezko bedzie, ale musisz dac rade bedziesz boska
-
Jak ja sobie uświadomię ile węglowodanów jem to aż mi słabo Może tu leżą niepowodzenia w mojej diecie ?? Ale założenia świetne, trudne co prawda, ale wierzę, że dasz sobie radę. I dobrze, że nie liczysz kcal, bo później trudno od tego odejść.
-
ja tez jem ich full, no ale lepsz eto niz tyle tluszczu :P
-
pierwszy dzień mam za sobą na jakiekolwiek wrażenia jeszcze za wcześnie bo co to jest jeden dzień, pogadamy za tydzień... :P
no a dzisiaj
śniadanie: owsianka z jabłkiem i rodzynkami (mój faworyt w dziedzinie śniadań, poprostu to uwielbiam bo chociaż nie brzmi zachwycająco i apetycznie to jak dla mnie pychotka )
II śniadanie: nektarynka z kefirem
obiad: sałatka z przeróżnych warzyw, m.in. sałaty, pomidora, ogórka, rzodkiewki i inne takie...
kolacja: sałatka z tuńczyka, ryżu, pomidorka i ogórka kiszonego
dodatkowo ćwiczyłam na rowerku, brzuszki zrobiłam i hulahopem kręciłam a właściwie uczyłam się kręcić... 3 sekundy to mój rekord taaa, ale naucze się
i choć dzisiaj było ok to czuje że w przyszłości mogą się pojawić problemy nie tyle z głodem fizycznym co psychicznym... zdecydowanie będzie mi brakowało świeżego pieczywa i słodyczy no ale tym to później będę się martwić, póki co jest dobrze tak jak jest
A i jeszcze wczoraj na zakupach tata (po wielkich negocjacjach) kupił mi zestaw z nivea- balsam ujędrniający i żel pod prysznic z nasadką ujędrniającą( bardzo to reklamowali), sam balsam normalnie kosztuje 23 zeta a ja za cały zestaw zapłaciłam 19 zeta i jeszcze w prezencie biżuterie apart dostałam... choć raz mi się udało kupić coś w atrakcyjnej cenie no ale pisze o tym ponieważ dzisija ciekawa tej nasadki masującej wypróbowałam specyfik i teraz mam tak czerwony brzuch od tego masażu że aż boje się go dotykać... już nawet to ścierpie tylko oby było warte te poświęcenie i niech jakieś korzyści z tego będą
-
Bolita, dla mnie owsianka to też lider, kocham ją, wcinam od 4 miesięcy prawie i nie zanosi się, żebym skończyła. Uwielbiam. Jak będą jakieś efekty z Twoim brzuchem po tym balsamie to zdradź
-
nikson to może troche potrwać ale jakby co to napisze nom, owsianka boska jest ale nie każdemu odpowiada, niektórzy na sam widok tej "breji" dostają torsji... nie wiedzą co tracą :P
a niedziele upłynęła mi na błogim lenistwie... z trudem zmusiłam się do jazdy na rowerku i hulahop (nadal mi nie wychodzi )
natomiast pod względem jedzenia było ok :
śniadanie:jedno jajko na miękko + kromka chleba razowego
II śniadanie:jabłko
obiad: pierś z kurczaka- moja mama cudo stworzyła, rozbiła je na takie jakby kotlety , posypała lekko z góry "panierką" z odrobiny mąki, curry i papryki i na patelnie-pycha, polecam i do tego surówka z kapusty pekińskiej, marchewki, cebulki i pomidora
kolacja:maliny (tata pół dnia spędził na działce zbierając je rzekomo specjalnie dla mnie )z kefirem
ponad programowo wypiłam pół szklanki mleka 2% i tyle
robiłam sobie pedicure i tak się zaciełam jakoś na pięcie że teraz chodzić nie umiem i boli
jakby przypadkiem odwiedziła mnie jakaś dziewczyna która ćwiczyła lub ćwiczy a6w to prosze o odzew
-
Heh moje koleżanki jak coś słyszą przypadkowo o owsiance to od razu blee a jak mówię, że przecież dobra jest to na mnie dziwnie patrzą...No ale taka ze świeżutkimi owocami to cudo...
Ja ćwiczyłam a6w
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki