Wątek: Wielki powrót bucika marnotrawnego...

Kurcze bucik ale pomysł, widzisz ten mój też taki metalowo-rockowy jest, kiedyś mieli w domu megaakwarium dopóki im nie zatopiło gościnnego po pęknięciu jednej ze ścian...tylko gdzie tu skumać czarnego ryba ...
Też bym wybrała motyw diabła - taki Mistrz i Małgorzata albo Faust... - pyszotne dla mnie lektury . Motyw szaleństwa mi się kojarzy z psychiką a ja nie znosiłam analiz psyche każdego jednego durnia danego dzieła ...

Oszzz co za ... Dobrze, że mój tato umie takie coś naprawić Chwała mu !

paust i mistrz i małgorzata to lektury na rozszerzony poziom
a dla mnie i podstawa z polskiego to za cięzkie
jam ścisłowiec

pomysł fajny miałam i całość wyniosła mnie nie całe 50zł... to akwarium jest wieksze tylko tak sie swiatło załamoało i temu to takie wielkie wyszło... no wiecie

______________
”Świadomość, że nie jest godzien ideału, który dręczy jego duszę. Oto zbrodnia i kara.”
F.Dostojewski



Tu walczę z kompulsmami.

A wiesz, że ta babka u ciebie na zdjeciu (na tej plaży) ma namalowany ten kostium ??? ;>

Kurcze no to podwójne wyzwanie z tymi 50zeta, bo u mnie kiepawo z forsą i te 50 to akurat będzie chyba maks. moich możliwości finansowych...taaa...bo cholery na wydziale po nas chcę by kupować księżki po 60zł jedna, nie licząc tej za 250 do jednego z 6egzaminów końcowych...

U nas nie było właśnie rozdzielenia na ścisłe i języki, więc ja kułam polaka, anglika, niemca i tym podobne jak ci co na polonistyki się wybierali (nie licząc ich seminariów z polaka )a koledzy za to pocili nad chemią, biologią i fizą (choć znowu oni nie musieli krwią prawie beczeć nad tym co my na seminariach robiliśmy ).

a ja jestem jakis down, bo jak sie wezme, to z jezykow obcych jest dobrze, anwet z ang jak sie nie biore, to mi super idzie, ale polak i hista dupa. nuda jak nie wiem. a znowu matma geo i chemia to zalezy od tematu. z biola nie mam problemow, a fizy wcale nigdy nie rozumiem

jak to namalowany???

do konca roku 113dni
a wiec u bucika
13 dni - 1500kcal (zmniejszanie zołądka + antynapadowa)
100dni - 1200kcal
i od stycznia 1 wychodzę z diety ile bym nie ważyła
przecież nie musi być szybko

i cicho

nosi mnie, jeść się chce (znaczy nie chce, ale zjadłabym ) i zero nauki, zero skupienia... ciężko to widzę

pożarłam na raz 10 gum bezcukrowych i teraz je miele to mi moze przejdzie.,.. biore sie za ... WOS

a chciałąbym w koncu zrobic cos do motury... ale to bym niespac musiała... i tak spie 5-6 godzin... nawet w weekendy, bo akurat ten tak wypadł... i przyszły tez tak wypadnie


______________
”Świadomość, że nie jest godzien ideału, który dręczy jego duszę. Oto zbrodnia i kara.”
F.Dostojewski



Tu walczę z kompulsmami.

Przyjzyj się np. majtkom xD

ale ciało rewelacyjne

chciałabym takie




zjedzcie mnie
dupa nie dieta
i dupa nie nauka

nie moge sie w ogóle skupić

i plan nieaktualny... zobaczymy co to bedzie...
na razie ide biegac chyba


______________
”Świadomość, że nie jest godzien ideału, który dręczy jego duszę. Oto zbrodnia i kara.”
F.Dostojewski



Tu walczę z kompulsmami.

Bucik nie wal tak ostrej diety kiedy latasz do szkoły i kujesz, bo to nigdy w zdrowiu nie wypali . Zasada nr.1 na uczelni - jak chcesz kuć to musisz coś jeść inaczej sią wykończysz, u bab zwłaszcza psychicznie - nigdy głodna do głowy niczego nie dostałam .
Btw. - nie stressuj jeszcze teraz, że nie robisz nic na więcej do matury - jeszcze czas - póki co kuj solidnie wszystko co aktualne, jak co to czytaj lektury i powoli obmyślaj prezentację z polaka a po świętach siądziesz do nauki. To i tak bez sensu teraz coś powtarzać kiedy masz egzamin za pół roku - ja teraz nie pamiętam ni słowa z egzaminu do którego kułam przez dwa semestry i 3tygodnie ostro i miałam go przed 2,5 miesiącami