Pewnie znacie to uczucie kiedy spogladaćie rano w lustro i tu wystaje, tam wystaje i wszystkiego jest za dużo. Zepsuty humor na cały dzień. Albo kiedy dopada was przeraźliwy apetyt i jecie i jecie i jecie .... a potem wchodzicie na wagę i załamka i zaczynacie się głodzić i powstaje efekt jojo. Mam opsesje na punkcie jedzenia i mojej sylwetki. Ale postanowiłam z tym skończyć. Mam zamiar schudnąć raz na zawsze bez żadnego efektu joja. Nie chodzi mi o to by w ciągu miesiąca spaść z wagi 65 kg. na 50 kg. bo wiem, że jest to nie zdrowe i grozi konsekfencją ponownego przybrania z nadwyżką. Stopniowo do celu. Mam nadzieję, że pomożecie mi, podpowiecie jakąś radę, będziecie mnie wspierać i wprowadzicie mnie w świat tego forum, bo jak z pewnością zauważyłyście jestem tu żółtodziobem. Będę wam ogromnie wdzieczna, jeżeli pomozecie mi odnalesć jakiś sens w tym co robię i w zakceptowaniu siebie.

No to zaczynamy
Waga: 65 kg.
wzrost: 167cm.
talia:74 cm.
tam gdzie pępek: 89 cm.
biodra 92 cm.
ramiona 103 cm. ;/
biust 87 cm. (chętnie zamienię z ramionami)
pod biustem: 77cm.
szyja : 34 cm.
bicepa (jakbym go jeszcze miała ;P - sam tłuszcz): 32 cm.
udo: 56,5 cm
kolano: 38 cm.
kostka : 23 cm.
łydka:38 cm.

Dieta:
rozsądna - regularne posiłki, ograniczenie w słodyczach (na początku ich brak - jestem nałogowcem ), brak mięsa (wegetarianka od 4 lat), nie jem po 18 (od 2 lat) +poranna gimnastyka, basen, rozciąganie i bieganie .

Musi się udać. Trzymajcie kciuki