Aga :* uważam, że dobrze postanowiłaś odpoczywając od diety. Widzisz ty jeszcz powyżej zapotrzebowania i założę się, że nie tyjesz tak strasznie jak ja jedząc 1800. Bo ja naprawdę tyję jak tyle jem. I w tym tkwi problem, ale nieważne

Dzisiaj mogę się wam pochwalić! Jadłam dość REGULARNIE wiadomo, że nie jakoś suuuuper idealnie jak bym chciała, ale przynajmniej przyzwoicie. Zjadłam zdrowy obiad a po nim już nic nie podjadłam ani deka. Odczekałam jakieś 20 minut i poczułam się taaaka pełna. Zazwyczaj przez ten czas to jadłam i jadłam, aż mi brzuch pękał. A dzisiaj się powstrzymałam. Wiem, że pewnie jeszcze nie raz będę musiała walczyć z napadami po obiedzie, ale czuję, że mam siłę do tej walki i nie poddam się tak łatwo! Trzymajcie za mnie kciuki

A dzisiaj tak:
Śniadanie: 10.45 płatki fitness z jogurtem i brzoskwinią. Dupka od chlebka || 350
II śniadanie: 14.00 kawał arbuza, 2 morelki, brzoskwinka i jakieś 2 łyżki lodów || 250 ( a tak przy okazji, jak mam policzyć arbuza? taki pasek szerkości dłoni? Wiecie może?)
Przekąska: 14.40 miseczka popcornu bez żadnego tłuszczu ( i tu też nie wiem ile mam policzyć...) || ze 150
Obiadek: 17.20 panga, ok 1/3 torebki kaszy, 6 ogórków małosolnych ||400
I w między czasie zjadłam ze 2 te ogórki || 40
total: 1190
Ooo jestem zadowolona z dzisiejszego dnia