Panikara o tym nie pomyślałam, przewidywać napady.. ahhh pomogloby i to bardzo
Wersja do druku
Panikara o tym nie pomyślałam, przewidywać napady.. ahhh pomogloby i to bardzo
albo przewidywac zgubione kilogramy dla Was - pomysl jaka motywacja 8)
Panikara geniuszu :lol:
:lol:
No wiesz ... Powiedziec koms, zeby sie ni poddawal bo w najblizszym czasie waga zacznie leciec... miloby bylo
Albo przepowiedziec, ze kilogramy zaczna przybywac :D Wtedy jakies kroki mozna by bylo podjac zapobiegawcze :]
dokladnie
Grubcia ! :)) Widze, ze osiagnelas swoj cel ! :D Super ! Gratuluje :) :D
hej, jak tam dzisiaj :D
Hej lasencje :) Wczoraj miałam urodziny brata więc nie miałam kiedy napisać ;) Prosze o wybaczenie ;) A dzisiaj c.d dietki ;) Śniadanko juz za mna (wieczorkiem podsumowanie) muuuaaach moje piekne ;):*
Gratuluje ;p dobrze sie 3masz ;]
czekamy na raport wieczorem :P
miłego dnia =]
no wlasnie jak dzisiaj :) ? :D
Jak narazie prawidłowo ;)
czekamy na wieczorny rtaporcik ;];]
Niestety nic z tego... Jade do siostry na wies, wracam w czwartek... (zero neta i 100% pewnosci, ze nie bedzie diety)
Grubcia, takie braki diety to norma w wakacje, wiec się nie probuj przejmowac ;) jedz tam na zdrowie, a od wrzesnia się wezmiemy do tego 'tak na prawdeprawde'.
baw się;*
współczuje, ja za to mam wesele a potem poprawiny, w piątek tez pewnie pojjem, źle się będzie dziać :roll:
a ja mam cały weekend opija\nia 4 latek z moim skarbem :P
i na bank cos wymyślimy (uwielbiamy gotować skomplikowane potrawy) albo jakies jedzenie na mieście, ale to po mlecznych bułeczkach na sniadanie... i takie tam.. a nie bede sie głodzić bo bede smutna i do czego to podobne. pozatym bedzie alkohol to tymbardziej sobie nie odmówie :) ale święto to święto chcoiaz spróbuje
wlasnie ja staram sie utrzyamc ddiete , ale wiem , ze we wrzesniu to dopiero bedzie HARDCORE ! :D XD
Directe i dobrze! Dwa dni świętowania może nie pomagają w odchudzaniu, ale też rocznica taka raz w życiu, więc po co truć humor siebie i tej drugiej osobie zamiast wysmakować te chwile do ostatniego kawałka :wink: ? Sama jak miałam po egzaminie to z R.wyskoczyliśmy na pyszny i bynajmniej nie niskokalryczny obiad, zapiliśmy piwkiem, kupiliśmy loda na deser i byliśmy szczęśliwi tej chwili 8) .
Szkoła bądź co bądź ma swoje dobre strony. Łatwiej się odchudzać :D
nie powiedziałabym ze łatwiej :roll: :?
Dla mnie też łatwiej kiedy semestr - są ciągle zajęcia, tak jakoś jest mniej chaotycznie z jedzeniem, bo do przodu można zaplanować i nie ma czasu żeby się kręcić bezsensownie koło lodówy przez pół dnia.
Mi łatwiej. Wstawałam, jadłam śniadanie, później w szkole żadnego podjadania, tylko to co miałam ze sobą, w domu obiad i w sumie najgorzej było mi wytrzymać wieczorem, jak byłam w domu i niby sie uczyłam.
u mnie jednak w szkole było krucho, bo co 2ga osoba na korytarzu z jakimś żarciem ze sklepiku chodziła :roll: do tego miałam za małą torbę i ledwie książki się mieściły, więc żywiłam się kupnymi pączkami....
ale w tym roku to mam zamiar kupić wieelki plecak :mrgreen: i miejsca na jedzenie z domu nie zabraknie.
mi tez w szkole latwiej. stale godziny posilku, wielka góra do szkoły do przejscia codziennie :) wiecej zajęc, niemyślenie o jedzeniu :)
A ja do końca nie wiem czy łatwiej czy trudniej...
argumenty mogą być takie:
ŁATWIEJ, BO
:arrow: do godziny 15 jestem w szkole i gdy nie zabiorę pieniędzy nie ma szans bym zjadła cos słodkiego.
:arrow: do tej godziny 15 jest po prostu mniej czasu na jedzenie i na myślenie o jedzeniu
:arrow: chyba mam też więcej ruchu, bo w wakacje całe południe potrafię przesiedzieć przed kompem lub czytając ksiażkę, a do szkoły badź co badź, ale trzeba dość, no i chodzenie po schodach na każdą lekcję :P
TRUDNIEJ, BO:
:arrow: zazwyczaj gdy przychodzę ze szkoły mam wilczy apetyt i to głównie na słodycze :twisted:
Niby argumentów pozytywnych jest więcej, ale ten jeden negatywny jest chyba najmocnieszy...
A dla mnie odchudzanie w czasie szkoły jest dużo łatwiejsze...
+ regularne ćwiczenia [w-f 4x w tygodniu],
+ w szkole z reguły od 8 do 14 mało jem - jakąś jedną malutką przekąskę,
+ nie ma czasu na myślenie o jedzeniu - kupa zajęć i nauki...
+ jem regularne posiłki [śniadanie 7, II śniadanie 10.30, obiad 15, podwieczorek 16, kolacja 18]
Ale też:
- mniej czasu na ćwiczenie w domu...
w czasie roku szkolnego lepiej sie chudnie. z tych samycxh powodow co aga napisala
Hello laski ;) Powraaacam :) Od juterka c.d dietki ;) Ciekawe ile mi przybyło bo żarłam jak dzika swinia :lol: Dzisiaj spotkalam sie z kumpela a ta tylko :shock: "OO KASKA!! jak ty SCHUDŁAS!" i o to chodzi... No a teraz jazda po piekna figurke... Załozenia na ten cel?! ĆWICZYC :)
bardzo słuszne założenie :)
Nie chcesz pocwiczyc za mnie ? :(
Mam nadzieję że nic Ci nie przybyło :)
Fajnie, że powracasz z nowymi silami i z tak optymistycznym nastawieniem :)
powodzenia ;*
a mi różnie....bo w szkole zwykle jem kanapki z bułki bo rano u mnie w dmou nigdy nie ma pieczywa a w szkole to kupuje gotową bułkę czyli gorzej ale łatwiej bo wydaje kase na te bulki i az do przyjscia do domu nie mam kasy na slodycze xD
No to Grubciu zycze powodzenia w dalszej drodze do skucesu ;) a dobre slowo kolezanki to chyba najwieksza motywacja :D
Nieee!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :shock: 86!!!! :shock: Kurcze mol!!!!!!! Nie ma bata dieta, ach dieta, koniec z hurtem, czas na detal...
a okres? jestes może przed okresem?
okres mi sie skonczyl 1,5 tyg. temu... Podejzewam ze jak dzis podietkuje i jutro sprawdze to bedzie mniej... Tak zawsze jest;)
może jesteś niewypróżniona :P
No to też prawda...