a gdzie byłas na tej wycieczce :?:
Na nienawidze chodzić po górach, w zeszłe wakacje byłąm w aplach austriackich i jak wróciłam to przysięglam sobie że nigdy wiecej gór, ja się andaje do leżenia placikiem na plaży :lol: 8)
Wersja do druku
a gdzie byłas na tej wycieczce :?:
Na nienawidze chodzić po górach, w zeszłe wakacje byłąm w aplach austriackich i jak wróciłam to przysięglam sobie że nigdy wiecej gór, ja się andaje do leżenia placikiem na plaży :lol: 8)
Wiesz można to nazwać małymi górami - ojcowski park narodowy :) później pojechałam do miejscowości "żarki", tzn.za nią są takie zaczepiiiste źródła :)
byłam na wycieczce w podstawówce w parku ojcowskim, z tego co pamietam są tak fajne jaskinie :wink:
w jaskiniach nie byłam, pojechalam z bratankami, weszlismy na gore i juz zaczeli marudzic :shock: no i nie poszlismy a mialam taka ochote...
Jak zaczynałam się odchudzać to ważyłam podobnie do ciebie, bo 86 kg :) Jeśli wystarczająco chcesz, to schudniesz. Powodzenia :wink:
Dzięki Methe... Wczoraj mi sie organizm zbuntował, wieczorem zacza mi swiat wirowac i o malo nie wyladowalam w szpitalu :x Mama we mnie wmusila o 22 jogurt owocowy i herbatniki i przeszło, ale dzisiaj już grzecznie dietkuje, <o dziwo pochawala to moja lekarka;)> tylko moja kochana p. doktor wyjechala z tekstem. ze na takich wycieczkach mam pozerac co mi w lapy wpadnie :lol: a dziś:
Śniadanie:
Jagodzinka - 314 kcal
2 śniadanie:
Śliwki - 90 kcal
Widać za mało zjadłaś w dzień i wieczorem organizm się buntował. I nie zgadzam się z twoją lekarką żeby jeść co w łapy wpanie, to vhyba lekka przesada :twisted: :roll:
Mnie też to nie pasi, no ale... :) Wczoraj kompletnie nie chciało mi sie jesc
musze powiedziec... ze szybko Ci sie organizm zbuntowal... ja jakbym caly dzien nie jadla to moze dopiero nazajutrz by mi sie robilo slabo... :)
Zalezy od organizmu ;) A ja zaraz spadam nad zalez poplywac