Wątek: Arashi na diecie! Pomożecie? :)

Czeeeść, jestem Arashi . Mam 14 (rocznikowo 15) lat i po wakacjach zostanę uczennicą III klasy gimnazjum. Jestem stosunkowo wysoka (173 cm) i ważę, niestety, dużo - 95 kg.
W moim przypadku nie sprawdza się powiedzenie "od przybytku głowa nie boli".
Do liceum chciałabym iść jako świetna laska z super figurą. Do tego czasu mam 13 miesięcy. Obliczyłam, że idealnie byłoby, gdybym zrzucała 3 kilogramy miesięcznie.
Tak więc:
CEL I - sierpień 2007 - 92 kg
CEl II - wrzesień 2007 - 89 kg
CEL III - październik 2007 - 86 kg
CEL IV - listopad 2007 - 83 kg
CEL V - grudzień 2007 - 80 kg
CEL VI - styczeń 2008 - 77 kg
CEL VII - luty 2008 - 74 kg
CEL VIII - marzec 2008 - 71 kg
CEL IX - kwiecień 2008 - 68 kg
CEL X - maj 2008 - 65 kg
CEL XI - czerwiec 2008 - 62 kg
CEL XII - lipiec 2008 - 59 kg
CEL XIII - sierpień 2008 - 56 kg

Moja dieta ma polegać na dużej ilości błonnika i białka. Czyli? Czyli warzywa . Kocham warzywa, więc będzie to dla mnie czysta przyjemność. Jestem od dwóch lat wegetarianką. Planuję przełamać się i jeść choćby ryby. Zrezygnuję z makaronu (choć może czasem skuszę się na makaron razowy lub ryżowy ). Wykorzystam natomiast kaszę gryczaną i ryż. Pieczywo pszenne odpada. Tylko ciemne, razowe, żytnie, pełnoziarniste itd.
Wszystko dopełnię ćwiczeniami. Planuję zakup rowerka treningowego w poniedziałek lub wtorek. Oczywiście będą brzuszki, skłony itd. Jeśli znajdziecie jakieś ciekawe ćwiczenia, to proszę mnie powiadomić. xD

Pięknie to brzmi. Ale uda się? Musi.
Pomożecie? ^^

Pomożemy
Masz sporo do zgubienia, ale z nami Ci się uda
Poza tym im więcej do stracenia, tym większa potem satysfakcja

Myślę jednak że Przy Twoim wzroście nie powinnas schodzić poniżej 60 kg.

Pomyślałam, że zejdę poniżej 60, bo kiedy będę kończyć dietę, to będzie lato, czyli pora "rozpusty" xD. Napewno pojawią się jakieś lody, soczki itd. Więc pozostawiam sobie kilka kilogramów rezerwy. Poza tym zawsze łatwiej przytyć niż schudnąć.

Ach, i zapomniałabym!
Jem cztery posiłki dziennie:
- śniadanie o 9:00;
- drugie śniadanie o 12:00;
- obiad o 15:00;
- kolację o 18:00.
Sądzicie, że powinnam jeszcze gdzieś coś wcisnąć czy tyle wystarczy?

I oczywiście piję samą wodę (niegazowaną, a jeśli w domu mam tylko gazowaną, to czekam aż się "odgazuje" xD.) i herbatki.

białko = warzywa ? Ok z błonnikiem się zgadzam, ale białko w warzywach? Chyba tylko w soi!
Wegetarianizm nie sprzyja idealnej sylwetce, opiera sie głównie na węglowodanach... A żeby schudnąć potrzeba białka, bo nasz organizm nie potrafi go odkładać w organizmie!
Moja rada? Soja, jajka i koniecznie ryby. Zobaczysz że efekty cię mile zaskoczą. 3mam kciuki

Jesteśmy z Tobą

Co do wody - pij ją z wyciśniętym sokiem z cytryny, przyspiesza to przemianę materii.

ps. zgadzam się z Courtizzle

Z tego, co mi mama podpowiedziała (zawodowy dietetyk), to w warzywach jest jakiś rodzaj węglowodanów, który organizm łatwo przyswaja i nie powoduje tycia, a błonnik tylko pozwala chudnąć. Tyle mniej więcej zrozumiełam, bo używała dziwnych terminów xDDD.
Podpytam ją jeszcze. ^^

daj mi swoją mamę ja chce mieć dietetyka w rodzinie !

Pff, taki z niej dietetyk jak z koziej pupy trąba, o! xD
Jak ją proszę, żeby mi ułożyla jakąś dietę, to nie. Ewentualnie sama układam, wtedy ona sprawdza i poprawia. xD

Konsultacja z mamą była. xD
Okazało się, że moja dieta nie będzie opierać się na białku, ale na węglowodanach. Faktycznie. xD

Życzę powodzenia i dużo silnej woli.

Arashi jestes w świetnej sytuacji
rzadko kto ma dietetyka pod ręką
A to zawsze lepiej zwrócić się do kogoś kto sie na tym zna
Z taka załogą u boku jesteś
SKAZANA NA SUKCES
czego Ci życzę