Witajcie
Mam 15 lat, 165 cm wzrostu i ważę 60 kg.
Dążę do 51, czyli 9 kg musi spaśc.

Gdy dziś usłyszałam (całkiem niechcący) jak mama mówiła do taty: 'przestań ją dokarmiac, będzie jeszcze grubsza niż jest' to ocknęłam się i stwierdziłam : ja? gruba? no taaak... ale to musi się zmienic... muszę byc szczupła, tak jak inne moje koleżanki...' ..
iii...
postanowiłam..
że od jutra zaczynam dietę.

Nie stosuje żadnej 1000, 1200, kopenhaskiej... to nie dla mnie.
Poprostu:
nie będę jadła chleba, ziemniaków, makaronów, a jeżeli już to sporadycznie;
postaram sie jeśc jak najwięcek warzyw, owoców, chudego mięsa;
nie będę jadła smażonych potraw;
duża ilośc wody (to podstawa ;P );
z lodów, ciastek, słodyczy rezygnuję (pozostawię raz na jakiś czas czekoladę gorzką min. 60 % kakao);
Zamiast pieczywa zwykłego -WASA;

i oczywiście zaczynam się ruszac ^^ bo ostatnio stwierdziłam, że mój tłusty tyłek przyrósł do krzesła przed komputerem...

Aaaa...
Jeszcze chcę pozbyc się cellulitu na nogach i pupie..

Zmasowany atak!

Pozdrawiam !