-
hm jesli o mnie chodzi to bdb zapraszam na moj watek ^ ^
ale ni kazdy jest w stanie narzucic sobie az takie zmiany i na tym wytrzymac, mysle ze kazdy sie stara w taki sposob w jaki potrafi, niestety ciezko zmieniac niektore rzeczy, liczy sie duzo czynnikow, to jak jadlo sie w domu tez, i w ogole..dlatego wybraniam dziewczyny
tym bardziej ze to sa tez kwestie glebszych problemow - z obiektywnym patrzeniem na siebie, akceptacja, zdrowym - normalnym spojrzeniem na jedzenie, a nie blokad w glowce jesli jest swiadomosc ze cos wychodzi nie do konca zgodnie z zalozeniami dietki itp
-
podaj linka
ale warto zmieniac albo szukac zamienników
-
na drugiej stronie w nastalatkach tu jest
no pewni ze warto :P tylko jescez nie u kazdego w domu sa mozliwosci do zjedzenia swojego obiadu albo chociaz troche modyfikacji - ah ci rodzice
w goole dzisiejszy swiat.. moda propagowane chore diety.. tylko rozwalaja.. ale dotrzyj tu do zablokowanej nastolatki i cos wytlumacz.. ehe..
-
no tak, tylko jak kiedys nie jadlam slodyczy, to po kilku dniach rzucalam wszelkie diety i napad byl. tak to bym wcale nie schudla.
zreszta jakos nie mam zamiaru sie pozbawiac przyjemnosci jaka jest dla mnie jedzenie. kazdy ma inny organizm.
a jak Twoim zdaniem sie powinno odzywiac?
btw ja poki co nie mam wplywu na obiady. nie moge powiedziec, ze nie zjem kotleta, bo jest za tlusty od razu bylaby awantura. a jak sa w domu ciasta, to sie powstrzymac nie moge (na szczescie sa tak 3-4 razy w roku). zreszta lepiej jak zjem to ja, niz moj tata, ktory jest lakomy, a ma cukrzyce
-
julix uwierz mozna zrezygnowac trzeba miec tylko silna wole
pisałam wyzej
-
super, tylko jak nie zjem czegos tam, na co mam mega ochote, to od razu nie moge sie na niczym skupic, caly czas mysle o jedzeniu. ogolnie mam zaburzone odzywianie, nie jest to dla mnie kwestia silnej woli.
w sumie nie chce rezygnowac. lubie jesc, i nie moge zyc wiecznie na owocach, warzywach i gotowanym miesie (ktorego nienawidze). i tak juz zrezygnowalam ze slodzonych napojow, ktore kiedys wlewalam w siebie hektolitrami, i z batonow typu snickers, 3bit. batona takiego jadlam ostatnio w maju, a picie slodzone mi sie czasem zdarzy, ale jedna szklanka, a nie cala butla. to juz jakos od roku wcielam w zycie
-
nie no u mnei by nie dalo rady takie calkowite przestawienie sie xP imprezy wypady itp
-
julix równiez kiedys nie nawidziłam duzo rzeczy ale dobzre zastanawione przyprawione i super smakuje ... ale lepsze sa słodycze domowe niz kupowane w sklepie
Wy cały czas szukacie jakis wytłuamczen na słodycze a co myslisz ze ja nie chdoze na urodziny na imprezy kazdy chodzi i jakos sa osoby które potrafia
-
dobra koniec dysksusji bo i tak nie dojdziemy do jegnego zdania
a watek ten nie jest na to przeznaczony .. autorka watku sorrki ze na twoj watek trafiło
-
wg mnie idiotyczne odchudzanie stosuje wiekszosc moich kumpelek. oczywiscie odchudzanie w cudzyslowie - trwa z 3 dni... pierwszy dzien jedza jogurt, 2 jablka, pomarancze, drugiego to samo, a trzeciego wieczorem rzucaja sie na czekolade i wpieprzaja cala dopychajac innymi rzeczami.
u mnie taki rygor tez by poszedl w dluga. sorry ale jakbym na imprezie nie zjadla nic, bo wszystko ma duzo cukru itp. to by mi zaraz sie miotali wszyscy, ze jestem chora, ze sie odchudzam i mam anoreksje. i w sumie nie podoba mi sie styl zycia pozbawiony zupelnie fast foodow i slodyczy, kojarzy mi sie z wiecznym ograniczaniem, brakiem wolnosci. no chyba ze ktos po prostu nie lubi takich rzeczy
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki