-
Nie same owoce i warzywa bo to niezdrowo(napisałam warzywka i "różne takie" )... tylko również nabiał, węgle typu ryż brązowy itd np. to jest fajne - [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Wiem, że to trudne jak mamy pieką ciasta ;] ale zauważ - ile w życiu bedzie jeszcze takich okazji? ja właśnie mam tak samo - jednego dnia kawałki ciasta, ale następnego wcale nie lepiej. trzeba sobie wmówić - to Ciebie nie dotyczy - ciasto jest dla siostry i mamy, zapij się wodą z wyciśniętą cytryną jak Ci cięzko. pamiętaj, ze robisz to dla siebie.
(albo zacznij po urodzinach ^^)
ja się dzisiaj wzięłam i schudnę pozostałe 11 kilo po długiej przerwie^^.
-
Hehe, właśnie przeczytałam ten punkt o 5-6 posiłkach dziennie... Ja tak nie potrafię T.T Buuu... Ja jem śniadanie, potem WIELKIE nic i tak o 15-17 obiad... A potem już tez WIELKIE nic To znaczy, jem 2 posiłki dziennie... No i jeszcze w międzyczasie, po szkole np. jakieś jabłko... I jak ja mam tu 5 posiłków zmieścić?? Wychodzę o 6.30 z domu na autobus, w szkole nienawidzę jeść, bo wtedy głodna nie jestem. przychodzę do domu o 15, oczywiście jestem strasznie głodna, ale ile można zjeść, wiec jem jabłko i czekam na obiad o 17... A potem już nie jestem głodna do 19, ale o 19 już jeść nie mogę, bo mogę jeść do 18... A w szkole NIE będę jeść, nigdy nie jadłam i nie jem Przyzwyczajenie 2 naturą człowieka...
A co do ciast... Eh, Urodziny mam w październiku (dokładnie to więc jeszcze miesiąc... A czekać mi się miesiąc nie chce T.T A już po miesiącu szkoda by było wszystko zrywać dla jakiegoś kawałka ciasta chyba się obejdę bez niego albo przestanę obchodzić urodziny
-
fatalna dieta i nie dziwię Ci się, że odnosisz wrażenie wolnej przemiany materii . jak nie zmieścisz 5-6 posiłków to przynajmniej 4. zauważ, że po szkole wracasz głodna jak wilk. Wiesz takie dwa wielkie posiłki na redukcji to nie bardzo śniadania możesz przygotować dzień wcześniej i pierwsze zjeść w autobusie a drugie w szkole. Nie wiem co jest prawdziwym podwodem, że nie chcesz jeść w szkole, przyzwyczajenie mozesz zmienić :>, przypuszczam, ze jednak chodzi Ci o to, że czujesz jakiś opór aby jeść przy ludziach ze szkoły. i tu robisz błąd, jedz sobie spokojnie ;]. obiad możesz zjeść o 15, moze zaproponuj mamie, ze sama sobie przyrządzisz? (wcale nie musisz robić wymyślnego - pierś z kurczaka rachu-ciachu do gara, jakiś ryż i warzywa) a potem po kilku godz. jakąś kolację zrób. i wiesz co? zjedz sobie jednak ten kawałek ciasta za miesiąc ;]
-
Ale ja wcale śniadania wielkiego nie jem Przynajmniej na diecie jak jestem... Po prostu się nie da tak... Od razu wstaje o 6, a śniadanie jem zazwyczaj 6.15 i zazwyczaj jest to jedna kanapka, np. z pomidorem, a gdy nie jestem na diecie, to tych kanapek jest... Chyba dwie w szkole nie chcę jeść, bo po prostu się brzydzę >.< Kiedyś jadłam... Kiedy to było... W pierwszej klasie chyba (podstawówki oczywiście)... ale po pół roku jak zobaczyłam jak taka jedna dziewczyna je takiego batona to mi się niedobrze zrobiło cała brudna, i jadła go cała przerwę >.< O matko!! I od tego czasu nie jadam w szkole... Chyba boje się że ktoś może na mnie patrzeć tak jak ja na tą dziewczynę wtedy... A przecież nigdy tak nie jadłam... Ale mam uraz No i jeszcze jedno... Nienawidzę kanapek takich, co dzieci jedzą w szkole... Takie podwójne... Błeee tyle chleba >.< Wolałabym już jabłko nosić... No i jeszcze jest jeden powód... Jak te kanapki przetrzymać w teczce?? Zawsze w pierwszej klasie mi się gniotły >.< potem wyglądały tak ohydnie że ich nie jadłam ^^ Mama załatwiła mi kiedyś też takie pudełko... Ale ono tez było beznadzieje, bo w nim kanapki tez się gniotły, choć naprawdę nie wiem jakim cudem do szkoły mogę nosić tylko i wyłącznie jabłka!! i to tylko jedno, no może 2, bo więcej nie zjem a po szkole... Hmmm... Ja gotować nie umiem No i jeszcze jedno... To nie ode mnie zależy, co jest na obiad... Zazwyczaj to mama obiad kupuje po pracy i gotuje, gdy wróci... Ryż chyba mam w szafce, nawet umiem go ugotować Ale z kurczakiem chyba gorzej... Chyba nie mam w zamrażarce... Sklep mam 5 km od domu, mieszkam na wsi, gdzie sklepu nie ma T.T No i mama chyba raczej by się na takie moje gotowanie samej sobie nie zgodziła się... Mówi, że jemy obiad razem... Moglibyśmy jeść nawet o 15, bo mama wraca o 13 do domu, ale po pierwsze mama jest strasznie leniwa i przygotowuje obiad w ostatniej chwili, a po 2 to "wujek" (ojciec biologiczny odszedł od nas gdy miałam 6 lat) wraca właśnie o 17 i jemy obiad razem z nim... Więc naprawdę nie wiem jak to wszystko pomieścić
-
pseutonim ma rację, nie możesz jeść 2 posiłków i tak rozstrzelonych w czasie, musisz się przemóc i zacząć jeść w szkole, ja też nigdy nie jadałam w szkole ale teraz to zmieniłam i czuje sie dużo lepiej, spróbuj a może ci się spodoba, no i odchudzanie na bank przyniesie ci większe efekty
a tak w ogóle nie musi to byc kanapka z podwójnym chlebem, może jakas apetycznie wyglądająca bułka, dołóż do niej salaty, rzodkiewki i juz będzie super wyglądać albo zabieraj do szkoły coś co lubisz np jogurt
-
Hmmm... Ale wtedy co z kaloriami?? Podniosą sie do góry T.T Jeszcze o ile... A właśnie, co oprócz jabłek można jeść w szkole?? Co jecie??
-
To jak właściwie wygląda to Twoje odchudzanie? coś ćwiczysz? czy po prostu nie jesz po 18 i rezygnujesz z kanapki rano?
Co do jedzenia w szkole co z tego, że jakaś dziewczyna jadła batona i była brudna po 1-wsze Ty będziesz jeść co innego, a po 2-gie nie musisz być wcale brudna ;]. proponuję się przemóc.
nie trzymaj kanapek/ bułek w teczce tylko kup na mieście lepszy pojemnik śniadaniowy, bo coś dziwne, że się gniotą
Co do obiadu to poproś mamę by zrobiła Twoją porcję na 15 a ok. 17 gdy juz nie bedziesz głodna posiedzisz dla towarzystwa przy stole i o 18-19 zjesz kolację
-
jak to co z kaloriami, sama mówisz że chcesz być na 1000kcal tak? no więc rano zjedz jakieś płatki z chudym mlekiem około 250 kcal w szkole jakąś bułke albo jogurt 150-200kcal w domu obiad 300-400kcal i kolacje 200-250kcal i już.
Zaglądaj na różne strony sprawdzaj co ma ile kalorii i komponuj posiłki tak by wychodziło ci tak by zmieścić się w kaloriach i żebys była najedzona
-
Do szkoły możesz zabrać:
- pieczywo chrupkie (może się pognieść)
- jogurt (pitny Ci sie nie rozleje w torbie),
- owoc
- bułkę (wkładaj do innej przegródki to Ci się nie pogniecie)
Ja na przykład zawsze mam małą grahamkę i pitny jogurt (200-250ml)
Na pewno sobie poradzisz a wybacz ale twoje podejście do nie jedzenia w szkole jest straszliwie dziecinne :/
Jak bym słyszała te wszystkie dziewczyny, które ze śniadaniem zrobią wszystko byle ich ktoś z nim nie zobaczył ..
-
chociaz 3 jedz. ja jem sniadanie, potem w szkole jakies lizaki, obiad i kolacje
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki