Ja na wagę staję tak - najpierw jedną nogą, potem drugą, (cały czas mam oczy zamknięte), otwieram jedno oko, potem drugie i w zależności od rezultatu albo ją chowam, albo się ciesze :lol:
Wersja do druku
Ja na wagę staję tak - najpierw jedną nogą, potem drugą, (cały czas mam oczy zamknięte), otwieram jedno oko, potem drugie i w zależności od rezultatu albo ją chowam, albo się ciesze :lol:
ja nie lubie ważenia ;/ wolę się mierzyć ^^ :twisted:
no ale zważyć sięwnet będę musiała :evil:
A ja ważyć się lubię-nawet codziennie i nie zraża mnie fakt, że następnego dnia mogę ważyć więcej...
Mam czasem taką manie, że 3 razy dziennie się ważę :roll:
O tak mania ważenia to jest również moja działka.
Ja jak schudnę choćby kilogram to staję rano, po śniadaniu, po obiedzie, po szkole, wieczorem, przed snem. Z jednej strony mała motywacja, a z drugiej - czy nie jest to chore?
Ja też tak mam!
Myślałam, ze jestem sama :roll:
Ale próbuje się powstrzymywać.
I nie wiem czy to chore ;P
no ja na szczęście tak nie mam, boje sie wagi i ważę się rzadko zazwyczaj raz na dwa tygodnie, ale wtedy to dopiero mam stresa
Ja też rzadko się ważę. Ale chyba dlatego, że nie chciałabym, aby każdy z domowników mnie o to wypytywał, a rzadko jestem rano sama w domu.
dziewczyny nie ważcie sie tak często... naprawdę ja tak milam w podstawówce i na poczatku gimnazjum
z tego nic nie wyjdzie dobrego... wytrzymajcie naprawde ten tydzień bez tego,a potem będzie łatwiej... to jest niezdrowe dla psychiki ;/ nie chce opowiadać o swoich doświadczeniach ;/
ja sie boje wstawac na wage.. dlatego waze sie co miesiac.. albo i czasem co 2 miesiace.. no chyba ze widze ze cos z wymiarkow zlecialo.. ale tak to nie mam odwagi :roll:
no ja tak samo jak iwonka16
przepraszam że tak dawno nie pisalam,
ale SOBOTA:na dyskotece i wogóle wrócilam o 6 rano, a o 9.00 miałam juz pociąg do Tczewa
jestem zmeczona
a dieta... no może byc.. tylko ćwiczeń ostatnio nie było