Dziękuję wam za te wszystkie ciepłe słowa:* Jesteście kochane Sama sobie nie poradzę ale mam wrażenie że z waszym wsparciem wreszcie osiągnę swój cel...

To nie jest tak że ja nie mam chłopaka i przyjaciół i dlatego się nad sobą użalam... Czasem myślę że bardziej by mnie to usprawiedliwiało niż teraz...
Tymczasem mam chłopaka, którego bardzo kocham i chyba w tym jest największy problem... Bo co z tego że on mówi mi że mnie kocha taką jaką jestem skoro ja siebie takiej nie kocham? Jak słyszę że "mam śliczną kobiecą budowę" to mi sie odrazu żygać chce!

To może parę informacji dodatkowych:
Mam 166cm wzrostu i na dzień dzisiejszy 72kg... Co samo przez siebie już pokazuje że jestem raczej niewysoka i... pulchna...(?)
Myślę że postaram się utrzymać dietę 1200kcal - bynajmniej na początek żeby za bardzo nie zszokować mojego organizmu... Z doświadczenia wiem że głodówki itp sprawy się nie sprawdzają
Poza tym, jakby nie patrzeć przygotowuję się do matury więc potrzebuję energii do nauki.
Jedyne co napewno postaram się sobie odmówić to MÓJ NAŁÓG - słodycze... Heh a myślicie że dlaczego tak wyglądam? Właśnie przez te zdradzieckie pyszności...
No i oczywiście zero jedzenia z nerwów, stresu, nudów itd...

Heh wiecie co jest najlepsze? Że na zasadach zdrowego żywienia znam się lepiej niż niejedna dietetyczka...ale... żeby wprowadzi to w życie... robi się wieeeeeelki problem...