Dzien dobry
mam 17 lat. Od 3 lat moim zyciem rzadzi jedzenie. nie daje sobie rady. W wieku 15 lat zachorowalam na anoreksje, mam 1.71 cm wzrostu z 58 kg schudłam do 41 kg, potem pojechałam do szpitala gdzie przytylam do 54 kg nie moglam siebie zniesc i znowu schudlam do 43 kg. I znowu szpital. Przytylam tam do 55 kg.
Od tego wszystkiego coraz czesciej w moim zyciu pojawialy sie napady głodu. Nie nie czułam głodu, ale cos w głowie kazalo mi jesc jesc jesc, zrec, pochlaniac tak jak to co mowi mi ze nie mam jesc. Teraz waże 57 kg. Ciągle jestem na diecie. Moge nie jesc tydzien. ale potem rodzice zmuszaja mnie do wspolnego poslki zjem..i sie zaczyna. Nie umiem jesc w obecnosci kogos, wychodze wieczoremz domu biore pieniadze i kupuje....duzo...jak dla mnie byłej? anorektyczki to mega duzo...Jestem w stanie zjessc 2000-3000 kcal. Ostatnio probuje wymiotowac, ale mimo ze wkladam gleboko palce nie umiec tego zrobic,. biore tabletki przeczyszcaczjace lecz by zadzialaly musze brac je po 30. Mam rozpieprzony zoladek. Wypadaja mi wlosy, cialo pokrywa dziwny meszek, mam halucynacje, zanikl mi okres ale po terpai hormonalnej wrocil, mam pogranicze anemi, wpadłam w depresje, nie widze sensu w zyciu, mam coraz czesciej mysli samobojcze, jest mi tak starsznie zle. moge tygdanmi nie chodzic do szkoly. nic nie cieszy mnie jak daniwej. nie moge jesc, bo wtedy sie tne, ale nie umiem sie ipanwoac jak juz jeden dzien zawale to pociga to za soba kolejne dni, a wtedy moje rece wygladaja paskudnie, a ja placze caly czas. naparwde nie mam juz sily. wszyscy wysyalaja mnie dopyschologs, ale ja nie chce, mimo ze widze jak jest mi zle, mysle sobie ze mmi nic nie jest. błagam pomozcie mi pozbyc sie tego objadania. pomozcie mi sie cieszyc choc mniejsza waga..nic w zyciu nie sparwai mi radosci...nie umiem sie zabic jestem tchorzem... moje zycie satlo sie dla mnie ciezarem....mam go dosc...3 lata takiego zycia...glodzenie, obzeranie, przeczyszczanie, szpital, ciecie sie, wykanczajace ciwczenia...nie mam sily..pomozcie mi cos zrobic...pomozcie mi zapalic swiatelko w moim ciemnym tunelu...jestem sama...boje sie dotyku...nawet jak mama chce mnie przytulic uciekam..nie znosze jak ktos na mnie patrzy...jak dotyka...
prosz.e....prosze...pomozcie mi..
Zakładki