bylam u Lizki, cała rana zaczela sie goi, schodzi opuchlizna itp... i co sie okazalo... ze jak to cale miecho zmniejszylo swoja objetosc
to wyleciała jej kosc ze stawu pęcinowego ;|
miała noge skrecona i zerwana torebke stawowa, przy czym ta kosc sie trzymala pod tym miesem
i jednym slowem **** strzelil jej staw... bo go nie ma
jak mi sie łapska trzesa.... ja dzisiaj chyba spac nie pojde
teraz ma ładnie gojaca sie rane z dziura po kosci po srodku...