Ostanie dni to był jakiś obłęd. Zero diety, forsowne ćwiczenia, napychanie się, i znowu ćwiczenia aż do padnięcia. Nawet dziś nie dałam rady pochłonełam 1500 kcal spaliłam 800 jedynym plusem w całej tej beznadziejnej sytuacji jest to że nie tkęłam słodyczy białego pieczywa itp. Ale dietetyczne jedzenie również ma swoje kcal i jak sie człowiek nie pilnuje to ma!

Na szczęście nic mnie nie ,,popędza" do diety żadna studniówka ani tego typu impreza wiec mogę spokojnie sobie dietkować. Jutro postaram się zjeść mniej niż 1500 itd aż znowu wróce do diety 1000 ufff

Przyrzekłam sobie że schudnę nawet gdyby to o znaczało zrzucenie 2-3 kg miesiecznie. Jestem gotowa na 5 miesiecy spokojnego dietkowania aż osiagnę cel

Postaram się osiągnąć:

I cel - 60 kg do 31 marca
II cel- 55 kg do 11maj
III cel- 50 kg do 1 sierpnia