Witam Was drogie forumowiczki :*Nie wiem czy ktoraś z Was jeszcze mnie tu pamieta, sweo czasu byłam stałym ywalcem tej strony
Przybyło mi lat, przybyło mi kilogramów... idzie wiosna, matura.. chciałabym poprawić swoje samopoczucie

Kiedys moja wymarzona waga bylo 50kg i do tej wagi dążyłam. Niestety zagalopowalam sie do 47 i nic mi z tego nie zostalo, jedynie problemy
Dorosłam, przybrałam na wadze, ostatnie wakacje były dla mnie wymarzonymi... z waga 55 kg czułam sie doskonale.
Niestety przyszla zima, zapuscilam sie. Jestem worem bez dna na slodycze zadnego pochamowania, zero wyrzutow sumienia a cialka przybywa...
dzis postanowilam z TYM SKONCZYC

i jest pytanie?
czy jest sens zebym odchudzala sie bez liczenia kalorii? naprawde przeraza mnie to ze wiem ze sie od tego ualeznie a niestety na nadmiar wolnego czasu nie moge teraz narzekac...
nastepne pytanie ktore kieruje do was.
! czy jest mozliwosc abym schudla nie tracac biustu? bardzo pokochalam moje 70 C
boje sie ze bde plaaska jak dawniej?

moim najwiekszym zmartwieniem jest brzuszek (zrobily mi sie 2/3 faldki)
uda i lydki
moze i na to macie dla mnie jakas rade?

chce znowu dobrze czuc sie z swojej skorze chce byc szczesiwa i nie wstydzic sie swojego wygladu
z gory dziekuje za odpowiedz :*