To ja już lepiej milczę :wink: .
Requiem - jak tam w końcu dzień się skończył pod względem jedzenia?
Wersja do druku
To ja już lepiej milczę :wink: .
Requiem - jak tam w końcu dzień się skończył pod względem jedzenia?
bo w końcu nasza Grzybowa medycynę [biologię?] studiuje :D
wczoraj skończyło się tak jak planowałam, dzisiaj po śniadaniu ok 170kcal, ale może być cienko, bo będę domowy wypiek chleba prowadziła 8)
oooo pyszunia:P domoy chebem <mniam>
wpadasz na chlebek bananowy i kubek mleka z miodem? :mrgreen:
Aż mi ślinka pociekła :lol:
zawsze byle nie dzis. bo zawaliłam dzis, tragicznie <placze>
ale chlebek zawsze pyszunia!
Medycynę, ale ja tam nic nie umiem 8) .
U mnie właśnie została wszamana jeszcze ciepła mega piętka takiego dobrego kninowego...pychaaaaaaa 8)
Grzybowa nie bądź taka skromna ;).
jednak chleba dziś nie będzie. "niechcący" zjadłam frytki na jakieś 700 kcal :lol: . zostało z 200kcal na resztę dnia.
pogoda jest przeokropna, a miał być spacer. jeśli się przełamię, to postepperuję dziś.
Ja przed chwilą zobaczyłam frytki w zamrażarce... I teraz ciągle chodzą mi po głowie :?
A ja tam nienawidzę frytek :mrgreen: . Obrzydliwstwo :mrgreen: .