-
Nauka na błędach, klęska...
Ok zacznę od przedstawienia się:
Imię: Mariola
Wiek: 13lat
Wzrostr: 152cm jakoś tak
Waga 55/54kg
Odchudzam się już od dłuższego czasu, pół roku na pewno jest. Odstawiał różne batoniki, chipsy itp Oczywiście czasami "zgrzeszę" ale nie często mi się to zdaża, a teraz już wiem czemu było tak łatwo to odstawić. Zastąpiłam chipsy, batony, ciastka równie tuczącymi rerzmi: cherbatnikami i paluszkami. Nie patrzyłam ile mają kalorii, teraz jak już wiem jestem na siebie wściekła, bo pięć dni w tygodniu jadłam albo opakowanie paluszek albo cherabtniki, a czasami to i to. Teraz wiem, że sama sobie utrudniłam wszystko i daremne były moje codzienne wieczorne ćwiczenia.
Piszę z prośbą do was i z nadzieją, że mi pomożecie. Czym zastąpić te różne tuczące rzeczy, codziennie po szkole mam wolną godzinę albo dwie i zawsze moje kumpele kupują chipsy i batony, ja już nie kupowałam bo przestawiłam się na paluszki i cherbatniki, wiem, ze to był głupi ruch. Teraz nie wiem już co mogę jeść, a co nie. Bo trochę głupio będzie wyglądało i mnie będzie kusiło jak wokoło mnie będą osoby coś jedzące. Mam nadzieję, ze mi pomożecie i podpowiecie czym mogę zastąpić te kaloryczne rzeczy.
PS Z góry przepraszam jeśli zrobiłam jakieś błędy ortograficzne, ale niestety jest dysortografem.
-
witaj
czym by to zastąpić.. najlepiej warzywami i owocami ;p ale z własnego doświadczenia wiem, że tak głupio jest jeść marchewkę jak inni jedzą snikersa itp. ;]
najlepiej coś małokalorycznego i smacznego.. hmm.. ja np. uwielbiam ciastka owsiane ;]
w sklepie kupuję taką paczkę z cienkimi ciasteczkami - jeden około 12 - 13 kcal 
a może cukierki alpen nible (nie wiem jak sie piszę ;p ) bez cukru? ale oczywiście i w ogromnych ilościach
np 2 -3 ;]
jak mi coś jeszcze przyjdzie do głowy to napiszę
Pozdrawiam
-
Może poprostu guma do żucia? A jak koniecznie musisz coś jeść to wcześniej wspomniane ważywa i owoce. Ew jakieś wafle ryżowe, chrupkie pieczywo, itp.
-
Szczerze, łatwiej jest nie jeść zapychaczy, niż jeść rozsądnie
. A może popijaj jogurty, chrup otręby, corny itd...owoce, warzywka...pij jakąś inkę - dobra na głód. Buliony...itd...
-
W domu owoce i warzywa jem, ale nie będę stała koło szkoły z marchewką a koło mnie wszyscy z chipsami. Wyglądało by to dość dziwnie.
Dzisiaj pierwszy dzień było ok. Miałam pół godziny do autobusu dysponowałam dość sporą kasą i nie kupiłam żadnych kalorii. Nic nie kupiłam, a korciło mnie by zjeść cherbatniczki. Tylko w szkole zjadłam ze trzy cukierki, bo koleżanka miała urodziny i jak częstowała to jakoś tak nie na miejscu było odmówić. Więc napiszę w skrócie jak się odchudzam:
-Po 18.00 nie jem posiłków najwyżej jakiś owoc
-codziennie wieczorem 20 przysiadów, kilka pompek, skłony, brzuszki zależy od moich sił
-potrawy smażone jem, bo mama często smaży, ale wyciskam tłuszcz chusteczką
głównie to jajecznica, schabowy, mielony
-słodycze NIE bynajmniej się staram
-słodkie napoje też nie najwyżej woda smakowa
-śniadanie, obiad, podwieczorek staram się jeść o tej samej godzinie
Chcę wprowadzić w moją dietę:
-jazda na rowerze
-koniec z podjadaniem międzyczasie
-ograniczenie w jedzeniu spagetti (bo kocham i mogę ciągle jeść spagetti)
No to dziękuję wszystkim którzy się wypowiedzieli i piszccie co sądzicie o mojej diecie i jak macie jakieś pomysły dla mnie to piszcie z góry dziękuję.
-
Mała poprawka, jeśli mogę 
1. Posiłek ostatni (czyt.kolacja) nie do 18 tylko do 3 godzin przed snem.
2. Żadnych owoców na kolacje (cukry mają) tylko białko (tuńczyk, serek wiejski, chudy twaróg z warzywami itp.)
3.woda smakowa ma wiecej kalorii niż sok - chociażby żywiec zdrój cytrynowy w 100ml 92 kcal. A wiadomo ze jak już wypijesz to około 250 ml.
4.spagetti nie jest złe, jeśli jest z razowym makaronem i z sosem np. z jogurtu i warzyw.
Pozdrawiam i trzymam kciuki :*
A i tak na przyszłośc radzę poczytać temat gumisia (przyklejony jest)
-
O tak, temat Gumisia to nasza biblia
-
No ja się kładę gdzieś koło 21.00 22.00 więc 18.00 to dobra godzina.
Ok dzięki za rady.
A teraz kolej na mnie i na moją kolejną klęskę. Wczoraj i dzisiaj się napchałam ciastkami. Jestem oczywiście na siebie wściekła, a to wszystko z nudów. Zawsze jak mi się nudzi to się napycham, a potem jestem na siebie wściekła... Zresztą jak jeszcze cistka nie stoją na stole i wszyscy wokół ich nie jedzą to mnie nie kusi. Czasami otworzę półkę wezmę ciastko, ale w ostatniej chwili je odkładam i najczęściej wychodze na dwór. To mi pomaga, ale wieczorem nie wyjdę. Macie jakąś radę na to?
A temat Gumisia oczywiście odwiedzam...
Wielkie dziękuję wszystkim którzy mi pomagają...
-
Rada zeby nie zjesc ciastka?...hmmm...moze poprostu troche silnej woli? troszke zawsze pomoze
.Albo zamiast tego zjec cos lepszego kawalek jakiegos warzywa czy cos
.Poprostu zastap to czyms innym.A tymi ciastkami z poprzedniego dnia to sie nie przejmoj
.Kazdemu zdazaja sie wpadki ( tak jak mi wczoraj xD).Ale zawsze jest nastepny dzien i trzeba wierzyc,ze bedzie lepiej
.
-
Albo wypij wodę, żuj gumę,...
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki