Oczywiście, ja prawie codzienie czytam, co Wy tu piszecie, tylko nie zawsze się wtrącam.
Daję Ci kopniaka: KOP!!! Lepiej? Nie możesz cofnąć tego, ze coś tam zjadłaś, ale możesz poćwiczyć - wtedy cosik spalisz Do dzieła, bal czeka i my czekamy, aż nam się pochwalisz, a przynajmniej, aż się usmiechniesz Ja też mam kompletny zastój w gubieniu sadelka, a dziś, gdy na wf robiłam świece i widziałam swój otłuszczony brzuch(szóstka Weidera, buahahaha), to chciało mi się płakać, ale już mi przeszło. Tobie też się uda.
Buziaczki!