wypadałoby znów coś napisać. trochę mi głupio. ale w sumie to jeszcze nie koniec świata:
dzien 5- 83,7
dzien 6 (dzis) -84,7
wczoraj pozwoliłam sobie na zbyt wiele, a musze podkreslic, ze u mnie waga zmienia sie w niewiarygodnym tempie jesli zjadłam troszke za duzo. dzis troche poposzczę, żeby znów wpaść w dobry rytm odchudzania bedzie dobrze. wazne, ze nie przekraczam 85kg.