-
Moja historia
Pytalas czy ktos ma cos podobnego? Wydaje mi sie ze ja moge tak napisac o sobie. Zaczelam sie odchudzac w wakacje. Wazylam wtedy przy wzroscie 173 - 64 kg. Moze to nie byla nadwaga, ale zle sie czulam we wlasniej skorze. Zaczelo sie od tego ze przestalam jesc slodycze, pizze itp, nie jadlam nic po 18, i jezdzilam codziennie po 3-4 godziny na rowerze. Pod koniec wakacji, jakos w sierpniu wazylam juz ok 59kg. Pojechalam na oboz i tam przez prawie 2 tygodnie nie jadlam nic, bo jedzenie bylo naprawde wstrerne, zlecialam na wadze chociaz w sumie nie tak bardzo bo wieczorami pilam sporo alkoholu. Poszlam do szkoly i wazylam 57kg. To byla moja "idealna waga" chociaz pozniej stwierdzilam ze moglabym byc jeszcze troszle szczuplejsza. I pomyslalam ze 55 bedzie ok. Jadlam ok.600-500 kcal dziennie. Nic gotowanego, zadnych slodyczy, woda, ogorki i inne warzywa, zrezygnowalam nawet z ciemnego pieczywa. Po pewnym czasie wyrzeczen nie dalam rady. Bedac sama w domu, zaczelam jesc wszytko, cukierki itp, pozniej wszytko zwymiotowalam, nalykalam sie pigulek przeczyszczajacych. Bylam na siebie wsciekla, ze moze zepsuc to co osiagnelam... i tak sie zaczelo, takie ataki zaczelam miec coraz czesciej. Chociaz ostatnio postaowilam ze musze skonczyc z wymiotowaniem. Teraz waze ok. 51kg. A moj "ideal" spadl do 48kg! Nie wiem czy to jeszcze jest normalne, ale coz...
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki