-
Wlasnie... to cholerne bikini..!!!!!
Czy wy tez macie tak ze objadacie sie az do granic wytrzymalosci??? Kupowalam dziennie z 3 tabliczki czekolady, 5 batonow i pochalniam to w ciagu 15 minut.. juz myslalam ze jestem jakas chora... ale od tyg z tym koniec, zero slodyczy... najtrudniejsze jest jednak to, ze u mnie jest prawie zawsze cos slodkiego, teraz slysze jak matka mowi ze ojciec znowu TYYYYLE ciasta poznosil do domu, i nie moge zagladac do lodowki, bo jak je zobacze to na pewno zjem nikt mi nie pomaga w diecie,... najgorsze jest to ze moja stara jak zobaczyla ze przytylam z nawiazka to zaczela mi jeszcze docinac ze sienie mieszcze w spodnie i ze sie tak cholernie roztylam... myslalam ze ja zbije, i to ma byc rodzicielska pomoc i wsparcie?????? mam nadzieje ze wy nie macie takich okropnych staruszkow.. mao tego, w zasadzie to przez nia zacelam sie odchudzac! Zawsze wazylam ok 58 niby OK troche sadelka ale luz, a jak zaczela gadac ze trza by schudnac do wakacji, ze patrz jak ty wygladasz, wyliczala mi kazda slodyscz ktora zjadlam to wpadlam w kompleksy i az myslalam ze jestem chora... kiedys myslslam o kazdej kcal ktora zjadflam, liczylam jest jak debil, i to bylo okropne, nie moglam normalnie myslec tylko 'kalorie, kalorie' terqaz naszczescie nic nie liczem ale boje sie ze gdy zaczne sie odchudzac bardziej rygorystycznie to znowu wpadne w tobledne kolo...
ale sie rozpisalam ale musialam to gowno z siebie wyrzucic, nikt kto sie nie odchdzal nie wie jakie to jest okropne, i jak dziala na psychike, gdy sie nie uda, gdy rodzina i najblizsi nie pomagaja a wrecz przeciwnie...
-
hmm.. to sobie może dawqj słodycze tak po mału..? żeby się znowu póxniej na nie nie rzucić...
no, ale jak Ci się raz udało, to drugi też sięuda musi
dobra. dzisiaj się nie rozpiszę. spadam
byebye
-
rozumiem cie Agusiu naprawde d;latego ze ja tez tak mialam od zawsze slyszalam docinki rodzicow ze mam sadelko i zawsze mnie popklepywali po brzuszku liczyli mi kazda slodycz jaka zjadalam eh.. wiesz kiedy dopiero sie opamietali?
jak schudlam do 46 kilo jakies poltora msieiecy temu na kopenhaskiej(ktorej sie polecam! wara od niej grr!!) i dopiero wtedy jak ledwo chodzilam bylam blada wypadaly mi wlosy kumpela mi nosila plecak po szkole ledwo co jadlam i bylam wychudzona.
i wtey zaczelam slyszec ze mam opsesje ze poo co sie oechudzac i wez icg teraz zadowol!
po czym znowu zaczerlawiecej jesc znowu te przeklete ciasta batoniki i wiem jak to jest tez potrafie pochlokac o zgrozo tylke slodyczy ze malo! no i znowu sie zaczynaja docinki ze mzoe bym zrzucila ehh..
dogodzic im kuzwa.
ale i tak chcem to zrobic tylko dla siebie aby sie ddobrze czuc
pozdrawiam:*
-
qfa... dogodzić rodzicom... =/
to jest chyba niewykonalne
-
-
hejo!
widzicie ja tez mam problemy z moja strasza tyle ze w odwrotna strone... ona uwaza ze mam anoreksje ze jestem za chuda i nic nie jem kiedy dziennie pochlaniam niemozliwe ilosci slodyczy a ostatnio przytylam :/ .nawet nie wiecie jakie to jest wkurzajace kiedy za kazdym razem jak mowie ze czegos nie chce to mam haje ...eh.. wiem ze moze nie wiem jak to jest ale wydaje mi sie ze juz lepiej jakby mi docinala ze jestem gruba wtedy bym miala motywacje a tak 0 motywacji. najlepsze w tym wszytkim jest to ze wcale nie jestem chuda tylko gruuuba! a moja mama jest przewrazliwiona bo nie mam okresu i wyslala mnie do ginekologa... ach szkoda gadac moglabym o tym pisac i pisac ale co wam bede oczy psuc pozdrawiam 3 majcie sie ! caluski
-
No moja też twierdzi, że mam początki anoreksji - już mnie straszyła badaniami, ale ogólnie chyba twierdzi, że na razie bedę "leczona" bez lekarza - bo o żadnych psychologach ani nic nie wspomina. Jedzenia wprawdzie nie wmusza we mnie, ale coś nieco podobnego próbuje stosować, no i parę gadek mi już walnęła.
Tylko że ona uważa, że powinnam ważyć z 52-55 przy swoim wzroście (166cm) , a ja się tam najlepiej czuję w 47-48, no i tak też wydaje mi się, że najkorzystniej wyglądam.
Aha i co do tych słodyczy, to też miałam tak, że się na nie totalnie rzucałam. Przykładowego dziennego "zjadania" ich nie napiszę, bo aż szkoda mi słów na siebie samą . Teraz nie jem ich już od dawna, zamierzałam (a właściwie nadal zamierzam) do nich wrócić, ale jak na razie jeszcze nie ryzykuję. Chyba dzięki temu forum mnie do nich nie ciągnie :P Zresztą w ogóle tutaj nieźle można się zmotywować
-
no ale w koncu robimy to dla siebie?
-
qrde, rodzice zawsze przeginają
jak nie jesteś za gruba, to za chuda.
rozumiem, że się o nas troszczą, ale bez przesady...
no, nic... liczą się ich 'dobre intencje' :P
moja matka uważa, że jestem za chuda i w ogóle, jak jeszcze schudnę, to będę wygladać jak wieszak i będę odstraszać ludzi :P przeee--saaa-dzaaa...
ale ja i tak swoje wiem
qrcze, jak po prostu nie mam apetytu/nie mogę jeść i się nie odchudzam, to od razu jakieś dziwne śledztwo pt. 'co ci jest?' 'znowu się odchudzasz?' 'bo te anorektyczki...'
pff..
faktycznie. dogodzenie rodzicom jest NA PEWNO niewykonalne
pzdr=****
-
A moja matka mnie dobija...:/
jak jem to sie drze zę i tak jestem gruba, wiec po co jeszcze wpycham w siebie...
powiedziałam jej ze zaczynam od 1 głodówke to sie zaczeła śmiać i powiedziął a" hahaha no zobaczymy ile wytrzymash"
i co?
wytzrymąłam jush tydzień a ona mi mówi " Kasiu pzrecież Ty jesteś taka zgrabna"
<lol2> terlemorele :
z takimi gadkami to nie do mnie :/
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki