hej
wiecie co, jakoś mi nie idzie
niby schudłam 1,5 kilo w ciągu ostatnich 3 tygodni, ale mam coraz mniej ochoty na odchudzanie się
denerwuje mnie to, ze nie mogę sobie niczego pysznego schrupać, bo należy to do tzw. rzeczy zakazanych.
nie chcę chodzić głodna <a nie oszukujmy się, nie ma odchudzania z uczuciem sytości>
nie chcę zastanawiać się i liczyć ile kcal już zjadłam i obwiniać się za każdy kawałek czekolady
już dziś zjadłam z 1700 kcal, a wczoraj pewnie ze 2000 <niby to nie dużo, ale nie pozwoli schudnąć>
no i co jakiś czas mam napad jedzenia słodyczy <1 raz na 7 -10 dni. Niby to nie grzech, ale psuje humor...>
nie wiem co robić
a niedawno byłam tak optymistycznie nastawiona...
help