-
jak tam twoje zębyrpzez te wmioty ? nie piecze cie gardlo.. ja nigdy bym sie nie mogla sprowokowac.. z jednej strony to cie podziwiam a z drugiej wspolczuje.. ;*
-
jestem teraz na etapie przestawiania sie na odrzucenie tych wymiotow.
po 1. - zeby mi zszrzaly, nie ze sa jakies czarne, ale kiedys mialam bielsze :/
po 2. - 2 razy rozdrapalam sobie przelyk, czyli wymiotowalam krwia, ktora potem czulam w gardle - okropne
a zatem niezagruba, nie ma czego podziwiac
po 3. - mam jakies bruzdy na gardle i boli mnie, jak polykam - nie moge teraz prowokowac, bo mi gardlo sie do konca rozleci
po 4. - czuje sie okropnie, tzn. ciagle bym jadla, nigdy nie jestem najedzona, a czuje calkowity brak energii, do tego dochodza czeste bole brzucha, slaba cera i wlosy, no i oczywiscie chyba brak witamin.
to by bylo na tyle.
mowie, ze rzucam, a dzisiaj znowu wymiotowalam-ale tylko troche, z powodow opisanych w pkt. 3.
moze jutro bedzie lepiej?
pozdrawiam:*
-
aż mnie boli jak to czytam współczuję Ci i mam nadzieję, że uda Ci się z tego wyjść... :*
-
Może jednak sprobujesz zalatwic sobie jakas terapie czy cos? Jestes juz po maturze, to moze akurat dobry moment? Jak Ci sie nie spodoba, zawsze mozesz przerwac..
-
Blue, co do Twego pytania na blogu - juz stracilam nadzieje,ze ja umiem normalnie jesc. jak tylko poczuje cos w ustach, to zaraz zapelniam zoladek do granic mozliwosci. albo mysle, czy moge sobie pozwolic na zjedzenie tego, tzn. czy potem bede miala mozliwosc zwymiotowania. cos z tym musze zrobic. cos musze. wybralam raczej to gorsze, ale w moim przypadku - jak na razie jedyna szansa, jaka mysle mam, na wyjscie z tego bagienka, w ktorym teraz siedze chyba wyzej niz po uszy.
pozdrawiam :*
-
Jezu w kazdym razie ejstem z Toba, tylko zeby ci nie paldo na zadna anoreksje do tego.. a myslisz ze dzie lepiej, powoli wychodzisz z tego ? ;*
-
Ja kurcze wiem, ze to latwo mowic, bo sama tez bym sie upierala, ze wyjde z tego sama, ze to nic nie da, albo wymigala sie brakiem czasu/checi czy czyms. No ale jesli przez taki czas sama z tego nie wyszlas, to moze tym bardziej przydaloby sie sprobowac zglosic do jakiejs poradni?
Sorki, ze ja Ci caly czas tak nawijam na temat leczenia itd, ale mysle ze to nie bylby zly pomysl, a raczej lepsze wyjscie z tego bagna.. Po prostu nie chcę, zeby tak zle sie dzialo w Twoim zyciu i psychice, ani zebys sobie niszczyla coraz bardziej zdrowie... Pomysl jeszcze o tym, dobrze?
Buziaki :*
-
dziekuje am kochane za rady i wcale sie nie gniewam ani nie denerwuje,
a do psychologa nie chce na razie isc, bo juz bylam rok temu. Rzeczywiscie pomoglo-nie wymiotowalam 2 tygodnie
mysle, ze to musialoby byc cos ciaglego, np. musialabym chodzic do psychologa chyba caly rok albo i dluzej,a na to nie mam czasu. moze jak sie dostane na studia, to cos pomysle. wiecie-w mojej miescinie dluzej chodzic do psychologa-i wiekszosc juz wie, ze jeses jakas sfiksowana...
-
ale pozbierasz się w końcu Wierzymy w ciebie
-
byle mniej byle mniej !! ludzmi sie nie mozna przejmowac ludzie tofrajerzy, dlaczego oni nic nie rozumieją ? ;/
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki