nom ja to zazwyczaj spię w granicach 6-8 godzin, czasem 8-10, ale niestety zdarza się też 4-6 h... nie mam jakiegoś takiego rekordu, jeśli mam mało czasu na sen to wolę się już w ogóle nie kłaść

ale miałam swój mały rekord w 'niespaniu' w te wakacje, to chyba z tremy jakiejś czy nerwów przed wyjazdem, bo wybierałam się wtedy do Portsmouth i hm... policzmy... wstałam o 7 rano, cały dzień przygotowywałam się do wyjazdu, po południu pojechaliśmy z bratem na Okęcie, gdzie około 22 okazało się, że samolotu na Heathrow nie ma z jakiś głupich względów technicznych, a następny będzie rano wkurzyłam się, no i oczywiście czekaliśmy jak te dwa kołki polskie loty...
tym razem na szczęście samolot rano był, w Londynie po odprawie, check-inie itp. byliśmy późnym popołudniem, a zanim dotarliśmy do Portsmouth był już wieczór i coś mi się poprzestawiało w mózgu i nie mogłam zasnąć, mimo, że na nogach byłam już spooooro, aż wreszcie zasnęłam o 7 rano, czyli po 48 godzinach na nogach fajnie, co :P a, no i mój kochany brat obudził mnie ok. 12 , po 5 godzinach snu