hehe ja wyciągnęłam moją ziomalke (ltóra też walczy z tłuszczykiem ) 4 razy w styczniu skończyło to się tak, że później leżała chora w łóżku Po chprobie miała zamiar znowu zacząć ale jej mamuśka powiedziała, że to źle wpływa na jej zdrowie i kupiła jej rowerek stacionarny i w ten sposób straciłam kompana do biegów

zakopleksiona: powiedz mi gdzie biegasz? bo mi miedzy blokami tak nie bardzo pasuje (pełno przygłupich chłopaków i wqrzających dzieciaków) a znowu odludne miejce to troche strach, żeby mi ktoś nie wyskoczył i zawału żebym nie dostała a ile razy w tyg. i jak długo?
poza tym ta pogoda mnie odstrasza...
pozadrawiam:*