-
aaaaaaa.... juz za tydzień mamy występ. Boję się, że wszystko zwalę i cała wina spadnie na mnie! Myśl pozytywnie, myśl pozytywnie
Mój poranny sukces - waga wskałazała 57kg! 8) Z tej okazji wstawię sobie nawet tutaj taki ślicznu suwaczek wagowy, o!:
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...a14/weight.png
Na tańcu było jak zawsze fantastcznie, tylko ta presja zbliżającego się występu.
A zjadłam sobie co następuje:
- śniadanie (9.00) - kaszka na mleku - 300kcal
- 2 śniadnie (11.30) - sałatka z pomidorów i serka wiejskiego - 200kcal
- zastrzyk energii przed tancem (13.30) - 2 batony muesli firmy cerbona (polecam, pyszne) i powerade - 280kcal
- obiad (17.00) - 200ml barszczu botwinkowego - 100kcal
- deser (17.30) - jogurt z truskawkami - 120kcal
-
Fleur ja tez ogladam sie w wystawach sklepowych i dzieki dietce stalam sie pewniejsza i taka otwarta na swiat.... Cudowne uczucie a jeszcze jak ci ktos po dietce powie ze swietnie wygladasz to juz w ogole odlot.
Buziaki i zycze powodzenia w dalszym dietowaniu:*
-
jestem paskudna - przec chwilą zjadłam kawałek ciasta z jabłkami mojej mamy...
A przecież wcale nie byłam głodna! Po co mi to było? Na dodatek byłam sama w domu. Co innego, gdyby byli rodzice, ucieszyliby się, że zjadłam coś super kalorycznego :wink:
A na dole stoi jeszcze duuuzo tego ciasta. Muszę przyznać, że dobre było. I przyjezdzają do mnie dzsiaj kolezanki, będziemy robic referat. Muszę być silna, bo kochana mamcia zostawiła nam góry słodyczy "żeby nam się lepiej myślało". Coś czuję, że ten dzień będzie katastrofą, skoro zaczął się już tak źle...
-
po przemyśleniu... przecież nic takiego się nie stało! Nie jadłam ciasta już - uhuhu, i jeszcze dłużej - może nic mi się po nim nie stanie. Zresztą, ten kawałek miał ok.160 kcal, to tyle, co serek wiejski light z kromką wasy, a przyjemność o wieeele większa!
Byle by na tym poprzestać i do końca dnia jeść normalnie (czyt. dietowo), to będzie spoko. Ludzie mają większe problemy!
-
Cześć Fleur i inne dziefczynki :!:
Ja myslę że sobie poradzisz a jeśli nawet nie to i tak pewnie to Ci nic nie zaszkodzi :wink:
Gratuluję wagi :!: ... jejq ... ja też tak chcem :)
Będziesz moim przykładem, tz wzroem w dążeniu do celu.
A tym kawałkiem ciasta się nie przejmuj ... myslęże na zle to Ci nie wyjdzie.
Qrcze ładny dzień a ja mam tyle roboty :?
Juz tylko 2 dni do szkólki chodzić i później juz nie będe :wink:
FANTASTYCZNIE !
A no i mushę sie wam pochwalić że pierwszy raz od dłużeszgo czasu dyskoteka była Fajna :wink:
pozdrówka
-
Respect :D
No musze powiedzieć ze jestes naprawde pelna silnej woli i determinacji :) gratulacje :) Ja mam podobne problemy z rodzinka bo u mnie tez oprocz mnie nikt sie zdrowo nie odzywia i co chile do mojego pokoju dochodzi zapach frytek ;( i innych wspanialosci.. najgorzej jest sie oprzec przed slodyczami :P
Zycze dalszych sukcesow i zapraszam do mnie http://forum.dieta.pl/forum/viewtopic.php?t=58809
-
Fleur raz sie zyje, ja uwielbiam ciasta mojej mamy szczegolnie takie jedno z karpatka ale ono pewnie ma z 500kcal w kawalku :roll: Mysle ze nie zaszkodzi ci, ja np zjadlam dzis truskawki z bita smietana i do tego rurke taka cienka dosyc z nadzieniem kokosowym, myslalam ze bedzie lepsze ale co tam nie bylo zle...
Buziaki:*
-
ja już zapomnialam smaku karpatki. Nawet nie będąc na diecie nie jadłam, bo nikt u mnie nie piecze (mama okolicznosciowo, i to tylko takie najprostsze ciasto jabłkowo-drożdżowe). Ale kiedyś lubiłam. Teraz wolę nie próbować, bo jeszcze by mi zasmakowało, i co wtedy? :wink:
Dziękuję za odwiedziny nowej koleżanki :) bardzo mi milo, że wpadłaś. nawet nie wiesz, ile to dla mnie znaczy.
a jutro mam zamiar złamać swoją żelazną zasadę słodkich śniadań :twisted:
i zrobić sobie... pomidorka faszerowanego pieczarkami, jajkiem i białym serem.
Bo moja mama się bulwersuje, że wciąż te wafle ryżowe jem, albo kaszki. Nawet nie wie, że taki pomidor ma mniej kalorii niż kaszka, hehe. Więc zrobię podwójny interes - zjem mniej kalorii, a przy tym zaspokoje wymagania mamusi. Genialne...
-
wczoraj miałam małe problemy z netem i w związku z tym nie mogłam nic tutaj napisać, ale diety oczywiście nie zaniechałam! Ostatnio kilka osob powiedziało mi, żebym juz się nie odchudzała... Może coś w tym jest, bo niby jeszcze daleko mi do szczupłości, ale zauważyłam, że jedzenie zaczyna przejmować nade mną kontrolę - tzn moje myśli często krążą wokół niego, lubię przygotowywać rodzince bomby kaloryczne i pilnuję, by je zjedli, odwiedzam strony o kulinariach... No nie wiem - coś tu chyba nie tak!
Ale mimo tej "obsesji" odchudzam się b.zdrowo - dobijam do tysiaka, dosyc zróżnicowane posiłki, duze śniadania. Co o tym sądzicie? Czy coś ze mną nie tak?
-
Fleur ja chyba juz kiedys pisalam ze konczac diete bylam zalamana i zalowalam ze ja zaczynalam bo jedzac sniadanie myslalam co bede jadla na obiad a jedzac obiad myslalam o kolacji moze myslimy tyle o jedzeniu bo po prostu bedac na diecie trzeba uwazac co sie je ja teraz juz w ogole nie mysle o jedzeniu jem zeby zaspokoic glod i nie przejmuje sie tak jak w czasie diety. Wedlug mnie minie ci ta obsesja jedzeniowa.
Buziaki:*