hej, mam 2 pytanka:

1) slyszalam od kobitki, ktora sie skutecznie odchudzila,ze jej dietetyczka nie pozwolila na to, by nie jadla po 18 i ona wcinala ostatni posilek kolo 20... i co o tym myslec?

2) jak wtloczyc do glowy innym, szczegolnie mamie,ze mam niewyimaginowany problem? bo albo tego nie chce przyjac do wiadomosci, albo bagatelizuje to, albo w najmniej odpowioednich momentach wyskakuje z tekstem o jedzeniu i ciagle, ale to ciagle pyta co jadlam, czy jadlam np. obiad i wmusza niemal we mnie jedzenie (ps. nie stostuje zadnych glodowek, bo wiem,ze to bledna droga, a ona mi nie wierzy i ciagle sprawdza co jem, a jak zjem cos nie po jej mysli to mnie obwinia..) i zeby bylo "smieszniej" to nie mam jakis 10 czy 15 lat ale 19....

plis help!