pod wrażeniem, ile to :wink: ? 4 kg w prawie 2 tyg tak?
ja sie msuze pochwalic ze łącznie schudlam ok. 10 kg :D
alee.. zawsze musi byc ale :shock: ostatnie pare miesiecy tyje.. jeszcze te swieta:| BY ZGUBIC!
Wersja do druku
pod wrażeniem, ile to :wink: ? 4 kg w prawie 2 tyg tak?
ja sie msuze pochwalic ze łącznie schudlam ok. 10 kg :D
alee.. zawsze musi byc ale :shock: ostatnie pare miesiecy tyje.. jeszcze te swieta:| BY ZGUBIC!
u mnie też przeważnie wszystkie sałatki są z majonezem :? straszne :lol:
JOJO !!!!! omg nie nawidze tego, no... nie mozan schudnac raz na zawsze ? :/ jaa..
no własnie...dlaczego to jojo musi być? :?
Witam jest tutaj nowa, Dziewczyny pomóżcie mi, mam 172 cm wzrostu, 73 kg, mam okropna nadwage. chce schudnac 8-12 kg. Jakiej diety mam stosowac?? W poniedzialek chce zacza, zapisuje sie na silke, i chce sie pozadnie wziasc za siebie. Pomocy !!!!
Stsosowalam wiele diet, glodowek, ale zawsze wystepowal efekt jo-jo, nawet jesli jadlam "czesto i mało". :?: :?: :?: :roll:
jedz 1200 kcal, ostatni posilek koncz przed 18 staraj sie jak najwiecej CWICZYC !!! ahh nie ejdz chleba, ziemniakow i w ogole wszytskiego w czym jest maką tez unikaj bo bedzie ci sie chcualo slodyczy od tego :P a tak to... ĆWICZ :!:
Ja dzisiaj znowu się trzymam 8) , ale mniej ćwiczę, ah no nie mogę na to wszystko czasu znaleźć. Wczoraj z kumpelą do 20.00 po szkole robiłyśmy 50 stron ćwiczeń z gegry. Dzisiaj mam Angielski, napisać wywiad, opisać dokładnie jelita i żołądek, i te enzymy gdzie i po co są no i jeszcze wypracowanie na Polski i zadania na matme no i kilka stron ćwiczeń na szwabski. Do tego będzie nas z biologi pytać z b trudnego tematu, więc spadam. Ide się przespać, miałam dziś ciężki dzień.
ja dzisiaj się muszę zaś za polski brać..Bosh... :? ta babka nam zadaje już tyle...a dopiero 2 polskie z nią mieliśmy :P no ale w sumie to dobrze - matura za rok, trzeba się przygotować dobrze, nie? :D
no... ja mam tadeusza teraz :P
a ja Romea :P
ja też mam Tadzia :P ostatni temat dzisiaj :D:D
A ja narazie nic nie mam, żadnej lektury. 8) I znów zmieściłam się w 1000 :lol:
ja mam ich aż nadto, chcesz, to mogę się podzielić :D
ja tak samo :
Potop, Makbet, Odprawa posłów Grackich
kocham nasza polonistke dzisiaj nam zadała makbeta na piatek ee jesczze nie mzm ksiakzi ,ale dobra jest :D
Makbet nie jest długi :D nam wczoraj zadała "Kordiana" na jutro :D:D
Dodi - jesteś the best :D
wiem ze nie ejst dlugi dlatego wogole sie nie przejmuje ze jesczz enie mam ksiakzi :D
w sumie to jest taka "Balladyna" w wersji męskiej :D
ogolnie to czytanie dosc szybko idzie, znaczy to zalezy czy sie nie nudze... bo jak sie nduze to mysle o czyms innym i w ogole nie wiemo czym czytac a to sensu nie ma :P
mam tak samo z czytaniem Niezagruba :D
Nie, nie jestem the best. Gdybym była the best ćwiczyłabym nawet w nocy...A dzisiaj dopiero teraz jestem wolna, ale padnięta.
oj dodi, ja na początku też nie ćwiczyłam, nie bój nic :D
ech ja juz czytalam makbeta dlatego nie bede czytac 2 raz tylko opracowanie se walne ;) ot tak !
co do cwiczen znam ten bol ze sie nie chce ,zmeczona jestes itp.... ale u mnie jest tak ze mimo iz jestem zmeczona walne sie na rower to nie wiem kiedy minie mi te 40 min ;)
Dodi bedzie dobrze, dietka idzie i to najwazneijsze. Na cwiczonka znajdziesz jeszcze czas.. poza tym Ty tez cwiczysz, tyle ze umyslowo :wink:
A ja myslalam ze tylko mi dorypuja tyle sprawdzianow.. Zadne pocieszenie, ale juz wiem, ze nie tylko ja mam taka sytuacje :wink:
sprawdziany da się przeżyć, ale najważniejsze , że przy tym na dietce się umiesz trzymać :D
Ja może opiszę moje życie heh. rano 6.40 wstaję ledwo co i wżeram pół szklanki mlaka z muesli. W szkole nic nie jem. Na przerwach czas na naukę jest przeważnie, bo w domu nikt się nie wyrabia. Po szkole Angielski, albo kościół i spotkania do bierzmowania. Ok 19 jestem już w domu i się ucze do północy zazwyczaj, czasem do 1 jak jest jakieś trudniejsze zadanie. Potem kąpiel i padam na łóżko o 1 lub drugiej. I tak prawie codzień. I znowu 7.00 pobudka. :roll: Dzisiaj znowu ksiądz chodzi po kolędzie. Ale dobre to.Przynajmniej w kościele nie ma mszy a dziś nie mma Anglika Mam czas żeby odrobić lekcje i się pouczyć, odespać, poćwiczyć i wcześniej iść spać. Wogóle sory, że nie wpadam do was do wątków tak często, ale nie mam zabardzo kiedy.
matko, ja bym padła... :shock:
rozumiemy :)
A co do ćwiczeń. To może codziennie nie uda mi się ćwiczyć. Odpuszczam poniedziałki i środy, bo wtedy naprawde nie mam kiedy :( . Za to w weekendy odrobię. No i dzisiaj poćwiczę. Dietka jak narazie dobrze. Nie liczyłam dokładnie kcal ale myślę, że jeszcze conajmniej 300 kcal do zjedzenia. :twisted:
Aha no i nie ważę się też narazie bo jestem przed okresem. :roll: Jeszcze się wkurze. Może dopierozważe się za jakiś miesiąc albo coś.
ja tam z ćwiczeniami mam słomiany zapał... ale staram sie duzo chodzic :P jakos to rekompensuje ;)
kurcze, też się spodziewam okresu, dokładnie od jutra, więc się chyba nie zważę :wink:
a ćwiczyć czasmi mi się nie chce, ale jak mus to mus 8)
a wlasnie miesiaczka... ;/ pewnie dostane jutro albo pojutrze ;/ czuje sie nabrzmiala i... pfff waz tez tak piersi zawsze bolą ? :P
a ja nie mam :cry: ale już dodaję...biorę żelazo...na pewno wróci :P
Matko Noe współczuje. Może ze mną będzie ok na dietce.
na pewno :D
niby okres to udręka :twisted: , ale jak go nie ma :cry: , to się go wygląda :P
mnie to nigdy nic nie boli :D poznaję tylko po tym, że często chodzę do łazienki
Dzasmina, to masz szczęście. U mnie nie ma tak lekko. :lol: Dietka jak narazie super. Nawet jak czasem zjem 110 to i tak nic złego. W końcu to bardzo mało.Ale tu pusto. No to ja lece do was. :P
No pewnie, ze jak zjesz 100 kcal wiecej to nic zlego :wink: Przeciez nie bedziemy jesc DOKLADNIE tego tysiaka :D
ja to się zwijam wtedy z bólu, pierwszego dnia to katastrofa...łącznie z tym, że aż wymiotuję... :?
Nie no u mnie aż tak strasznie nie jest, ale boli brzuch okropnie. :roll:
Zjadłam dziś narazie 4 mandarynki. Dziennie ostatnio to chyba z 7 jem. Wiecie, że po nich nie chce się jeść słodkiego, ani czegokolwiek innego, prócz kolejnej mandarynki. Boże ja wpadne w mandarynkowy nałóg hihi :lol: Za to mama kupiła pyszny pasztet :oops: teraz zamiast obiadu zjadam pól kromki chlebka słonecznikowego posmarowaną tym pasztetem, a do tego barszcz czerwony. Całość ok. 130 kcal, a jak smakuje.... Syci też. Barszczyk, mmm cudeńko. Oczywiście z torebki. 17 kcal w 100 gramach:)A na deser mandarynki. 16 kcal sztuka. Zjadłam jeszcze jakieś 4 małe wielkości orzecha madagaskaryjskie owoce Licze to jako 100 kcal na wszelki wypadek. Na koncie mam narazie 400 kcal. Wszystko przez te sycące mandarynki :lol: Nie chce się nic jeść. A dzisiaj w siebie jeszcze trzeba conajmniej ze 300 kcal wpakować. Zjem serek ze szczypiorkiem,
Wiecie, że dietka zaczyna mi się podobać jak nigdy. Rodzice już dbają o to, że w lodówce powinien znajdować się tuńczyk, odtłuszczony ser, owoce, barszczyki, muesli, szczypiorek, papryka, ogórek. Mama mi dziś nie zrobiła pizzy :P Podziękowałam jej za to :P