hey.
ja to musze tysiaka, teraz po jakis kilku miesiącach, to aż czasem trudno do niego dobić :shock:
nigdy nie sądzilam że mi tyle kcal wystarczy, chodź teraz w takie mrozy to ciężej jesttt :x
Wersja do druku
hey.
ja to musze tysiaka, teraz po jakis kilku miesiącach, to aż czasem trudno do niego dobić :shock:
nigdy nie sądzilam że mi tyle kcal wystarczy, chodź teraz w takie mrozy to ciężej jesttt :x
Heh, a ja kurcze, ledwo się w tym 1300 mieszcze dziennie :lol: . No nieźle...
Liczę na to, że po jakimś czasie zejdę na tysiaka...Ech, marzenia :roll: .
Racja, że w mrozy to ciężko... W taki dzień jak dzis to bym tylko siedziała w domu, jadła i muliła...Wrrr...
Do tej pory mam: ok. 860 kcal.
ja miałam byc na tysiaku ale cos mi wychodzi 1300.heheh
ale oj tam-bede chudła wolniej.grunt tto nie przytyc ;)
głownie owocami tak dojadam,to moze az tak zle nie jest ;)
a dzisiaj juz nie jest tak zimno :lol:
No 1300 też nie najgorzej (heh, ja z tego jestem w miarę zadowolona) :wink: . No właśnie, grunt żeby nie przytyć :lol: Faktycznie trochę cieplej jest, ale ja i tak zamarzam i siedzę w domu w dwóch swetrach ( zmarźluch ze mnie) :D .
Hej mam pytanie do Coragol:przez jaki okres czasu schudłąs te 6 kg?
___________________
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...a64/weight.png
hmm...w sumie nie wiem,szczerze mowiac to zastanawiam sie czy to nawet nie było 8-9 kg.ale nie wiem bo nie miałam wagi.
a dlaczego pytasz?
Heh, chciałabym już schudnąć tak z 8-9 kg :D .Gratuluję colargol :) .
No nic, podsumuję dzisiejszy dzień. a więc: na koncie mam 1275 kcal (tak około).
Ćwiczyć, też ćwiczyłam...
Tak sobie myślę, że ludzie potrafią tak strasznie dobić. Niby człowieka nie oceniają po wyglądzie, niby...A jednak. No i jak przykro jest o sobie usłyszeć, że się powinno o siebie zadbać, schudnąć, cos zrobić z własnym życiem...Ech...Tak jakbym o tym nie wiedziała :cry: ...
Sorki, że się tak rozklejam, ale mam jakegoś doła dzisiaj...
No dzisiaj już trochę lepiej...Ochłonęłam nieco...Nie będę nikogo zadowalać na siłę. I nie pozwolę sobie wchodzić butami w moje życie...
Dzisiaj (po obiedzie) mam ok. 950 kcal i nie chce mi się jakos jeść. Mozliwe, że zgłodnieję tak ok. 17.
Trochę też poćwiczyłam. Była skakanka, brzuszki, jakieś inne takie też...
A teraz lecę na spacer. Wykorzystam trochę wolny czas :lol: .
Tak w ogóle to mam małe pytanko. Jakie pieczywo jest według was najlepsze? Bo ja póki co jem chleb razowy, ale zastanawiałam się nad jakimś pieczywem chrupkim. Tylko nie wiem, co wybrać :) .