-
ales fotke wkleila :P ja mam taki brzych jak robie brzuszki rano. no oczywiscie bez pepka :) tylko pod tymi kosciami to mi jeszcze tluszcz wisi :/
A ty perwersie miliony diet wymyslasz, nic ci z tego nie przychodzi szczerze mowic , ile razy mam powtarzac ze najlepiej utrzymywac staly bilans kaloryczny i cwiczyc ? a z tym niejedzeniem tych rzeczy to bardzo dorbrze:)
-
ej mi sie ta dziewczyna tak niedokonca podoba:P
zebra jej widac :D
a Perwersik troche malo tych kalorii, chociaz dieta MZ jest chya dobra...
moja mam z 70 schudla na 60kg w ciagu roku! i teraz trzyma sie pieknie:)
poprostu teraz przyzwyczaila sie do mniejszych ilosci:)
-
żebra faktycznie przesadzone, ale brzuszek... mrau :) żeby tak kiedyś wygladać... marzenie.
zaraz obiadek. gulasz + ziemniaczki + sałata. mniam.
-
1. grahamka (200kcal)
2. krokiet (300kcal)
jeszcze zjem obiad (brukselka + gulasz) max. 250 kcal... i tak za dużo.
biegałam dzisiaj w miejscu 5 minut. hm... sukces :lol: :lol:
-
a nie lepiej pobiegać w plenerze? ;)
-
nie ma gdzie... poza tym jest zimno
-
-
boże... jak mi niedobrze.
matka mi kazała jeść. godzine po obiedzie dostałam ptasie mleczko i pączka, na nic były wrzaski, że nie jem słodkiego. musiałam zjeśc. zjadłam... :/ a potem zrobiła mi kanapki z serem... talerz pod nos i kategoryczne "masz to zjesć". to kurde zjadłam... i jeszcze kilka małych gruszek mi ojciec dał...
nie wiem... czy oni nie widzą, że walcze, a teraz to zepsuli... jak nic było 2000kcal, a oanwet ponad, bo te słodycze... :cry:
jutro zjem sam obiad... pojutrze też...
jestem taka napchana, że pewnie jeszcze jutro to bedę czuć...
:cry: :cry:
-
masakrycznych masz tych rodziców... :( całe szczęście moja mama tak nie robi, nie zmusza mnie do jedzenia, choć narzeka ciągle, że nie jem :P
a co do biegania - ja dzisiaj biegałam ;)
-
O Boze wspolczucia! :shock: Na szczescie moi tacy nie sa... Mama troche se pogada, ale powiem jej, ze nie i koniect tematu...wspolczucia ;*