-
Dzisiaj niedziela. A wszystcy wiedzą, czym jest dla PERwerSa niedziela 8) Miarka i waga poszły w ruch, i tak:
Waga: 57 kg
Wymiary:
:arrow: talia - 71cm
:arrow: pępek - 79cm
:arrow: pod biustem - 76cm
:arrow: biust - 90cm
:arrow: biodra - 92,5cm
:arrow: tyłek - 96,5cm
:arrow: uda wysoko - p. 57,5cm; l. 57cm
:arrow: uda w środku - p. 54cm; l. 54cm
:arrow: uda 5 cm nad kolanem - p. 45,5cm; l. 45,5cm.
Wszem i wobec oświadczam, że centymetry poleciały, a znajoma z internetu, z którą się wczoraj spotkałam, stwierdziła, iż "nie mam się z czego odchudzać". Hmm... Zastrzeliłam ją stwierdzeniem, że chcę jeszcze 10 kilogramów schudnąć. :P
Zakupiłam graham, i mogę się pochwalić nareszcie NORMALNYM śniadaniem. Znaczy sycącym.
:arrow: 2 kromki grahama (150kcal)
:arrow: 30 dag serka Bieluch (35kcal)
:arrow: dwa małe plasterki polędwicy drobiowej (30-40kcal)
:arrow: kilka plasterków pomidora (20kcal)
O 13 wszamałam 15 małych chipsów. Myślę, że mi się należy. Nawet 10g to nie było. Paczuszka miała 8dag, a myślę, że zjadłam 1/25 z tego :) I dumna z siebie jestem, że tylko tyle. Czyli jakies 40-50kcal.
Przed chwilą wypiłam 300ml zupki Gorący Kubek borowikowej. 100kcal
O 16 zjem pewnie troszkę kurczaka z rożna, zalegającego w lodówce.
Pozdrawiam, i zyczę wszystkim sukcesów!
:***
-
Obiad:
:arrow: Gorący kubek borowikowy (100kcal)
:arrow: kurczak z rożna (180kcal)
Podwieczorek:
:arrow: jajko na twardo (90kcal)
Kolacja:
:arrow: kromka grahama z serkiem Bieluch (110kcal)
:arrow: żurek (100kcal)
Dieta 1000 kcal jest piękna.
Dziewczyny, błagam piszcie.
-
hej Koffana :* Widze ze z dietka idzie Ci wprost wysmienicie :).Nawet nie wiem czy nie za malo jesz! :):) Zycze powodzenia bejbe :)
-
Dobra -ja sie zlituje i coś napisze :P
Nien o oczywiscie zart:)
Jak dla mnie to dzisiaj super odzywianko mialas - duzo bialka i takich zdrowych rzeczy takze ok:) chociaz ja tez do tych goracych kubkow i tego typu dan nie jestem pozytywnie nastawiona bo syca, ale wiedzej szkodza niz daja poztyku!!
A jak tam cwiczysz cos ? bo o tym nie ma ani slowa .. :D :)
-
Mało to ja JADŁAM. Teraz śliczniutko mi tysiaczek wychodzi i jestem objedzona.
Ale jak sie zalega w chałpie, to sie myśli o jedzonku. Szkoły, szkoły potrzebuję!! 8)
-
Właśnie, co do ćwiczeń. Brak chęci. No, cóż, ale mi przypomniałaś Motylq. Chyba sie zmobilizuję, włącze kochanego Green Day i poćwiczę.
Pozdrawiam, bo mnie tata wygania z kompa.
-
Byłam ostatnio na siłowni i moja koleżanka powiedziała mi, że tłuszcz zaczyna się spalać dopiero po 30 minutach ćwiczeń. Naprawdę?? :?
Ja nie ćwiczę w domu, a powinnam zdecydowanie.
Pozdrawiam :)
-
hej, hej:**
PERwerS jestem tu pierwszy raz, ale cos mi sie zdaje ze jednak musze to zmienic i bywac czesciej :D Moj problem to tez bardzo maly zapal do cwiczen..
no i ja tez juz chce szkooooleee!!
a zeczywiscie dopiero po 30 min sie tluszczyk spala..
-
20-30 minut. Tak czytałam/słyszałam Collien. Mi też się siłownia marzy, ale chyba w mojej "wiosce 17-tysięcznej" nie ma tego cudu. Szkoda :(
Luzia - nareszcie świerza krew :twisted: . Żart, oczywiście. Witam, dziękuję za odwiedziny. Tam *wskazuje gdzieś w lewo* jest miękki fotel. I pisma na temat odchudzania :wink:
No to tak. Moje (jak narazie) dzisiejsze żywienie:
Śniadanie:
:arrow: dwie kromki grahama (140kcal)
:arrow: 1/3 serka wiejskiego 3% Piątnica wymieszanego z łyżką dżemu niskosłodzonego wiśniowego (70kcal)
Obiad:
:arrow: 25dag brukselki (90kcal)
:arrow: gulasz z indyka (250kcal)
:arrow: sałata z cebulą i sosem (50kcal)
Jak narazie 600kcal. Idę z koleżanką do miasta, potem na spacer. Wrócę pewnie po 18:00, to zjem coś podobnego jak śniadanie.
Pozdrawiam wszystkich :**
-
Ja z kolei w mojej 8- tysiecznej wiosce mam silownie i to pod nosem, ale z niej nie korzystam. Zapalu do cwiczen w ogole nie mam i wiem, ze miec nie bede. NA poczatku i owszem - cwiczylo sie, ale teraz? Jakos nie mam sily, checi i czasu :wink:
pozdro!