Wątek: Moje wzloty i upadki czyli dziennik odchudzania

Ogolnie to bardzo sie ciesze, mysle, ze moglabym wygladac jeszcze lepiej, ale to mam zamiar osiagnac juz cwiczeniami. Przymierzylam spodnie, w ktorych chodzilam wazac 65 kg, po prostu ze mnie leca, nie trzymaja sie na mnie, dopiero kiedy je zalozylam zobaczylam jak duzy efekt osiagnelam Ale nie bede sie jeszcze za wczesnie cieszyc, bede sie cieszyc dopiero wtedy kiedy uda mi sie na stale utrzymac wage, bo uwazam, ze to jest najtrudniejsze.

Respect Wiesz co?? Jesteś dla mnie żywym przykładem ze może się udać - jesli się tego bardzo chce! Zmotywowałas mnie! Jak zazdroszczę tych spodni! Dzięki Makita! Dzięki ze jesteś!

Ciesze sie, ze w jakikolwiek sposob moglam pomoc W takim razie Wiki, mam nadzieje, ze wracasz juz slicznie do diety? :>

gratuluje :* teraz tylko sie pilnuj i bedziesz laska na zawsze!

no ja tak samo mam spodnie ktore kupilam w czsach swojej świetności <haha> i tez nie mam po co ubierac... :P:P ale to mile wbrew pozorom jest

ja ostatnio jak skakałam na skakance w starych spodniach to mi na uda zjechały i ledwo co zdążyłam słapać bo by na podłodze były

Makitka jestem dumna
Kolejna odniosla sukces
jestes motwacja dla nas
a moje stare spodnie za zcasow 65 (czy wiecej ) kilo tez ze mnie spadaja... cudowne uczucie

Rzeczywiscie to nawet przyjemne uczucie, a w dodatku jak dla mnie nawet troche motywujace
Bylam dzisiaj na spacerze, sloneczko nawet ladnie swiecilo i na szczescie swieci dalej, ale jest bardzo zimno, dobrze, ze sie cieplo ubralam, bo niezle by mnie przewialo. Narazie nie moge sie jeszcze jakos przestawic na ten czas zimowy, ale jakos sie pozniej czlowiek przyzwyczai. Z dieta dobrze, wszystko wg planu i wogole super

ja miałam dzisiaj na rower do siostry skoczyć, ale nie wyszło. mama mnie na cmentarz wyciągnęła :P
a z tym czasem...no coz, zegarek łatwo przestawić, gorzej siebie

pawda...święta prawda...