zazdroszczę wam tych łyżew :roll: ja nie mam gdzie chodzić :?
na zęby narzekać nie mogę :lol:
a kawę piję tylko przy nocce przy książkach :lol:
Bluefire - świetnie ci idzie, dawno tu nie byłam, ale muszę cie pochwalić :D
Wersja do druku
zazdroszczę wam tych łyżew :roll: ja nie mam gdzie chodzić :?
na zęby narzekać nie mogę :lol:
a kawę piję tylko przy nocce przy książkach :lol:
Bluefire - świetnie ci idzie, dawno tu nie byłam, ale muszę cie pochwalić :D
no my bylismy dzisiaj na lyzwach ... oO i kurdetak zmarzlam ze jeszcze teraz do siebie nie doszłam wszyscy sie zmarwtili bo rece lodowate cala sie etelepie gdzie wszyscy chodza w t shirtach z korkim rekawem a ja koszulka,golf, gruba bluza ... :D ech te moje marzniecie ostatnio mnie dobija oO
Ale lipa z tym lodowiskiem wyszla - okazalo sie, ze mozemy tylko 45 minut jezdzic :( wiec nawet sie dobrze nie rozkrecilam :? wrazenia ogolne: lyzwy fajna rzecz, tylko musza byc dobrze dopasowane (moje byly troszke za duze, a juz nie mialam czasu wymienic, wiec po opl godziny mnie stopy bolaly :? ), no i jednak lepiej jechac samemu niz z kims, bo na poczatku jak siie odwazylam jechac srodkiem, a nie kolo barierki, to jechalam za reke z kolezanka (bo tak jakos latwiej), no i ona sie przewrocila i mnie pociagnela za soba :lol: heh w sumie smiesznie bylo, ale jednak jak jechalam sama to jakims cudem gleby nie zaliczylam juz wiecej :D teraz kombinujemy, jak pojechac juz prywatnie, nie z wycieczka zorganizowana (z calego miasta byly osoby, ale glownie w naszym wieku, no i co najlepsze z naszej klasy 10 osob az bylo (my sie umawialismy w 8, a tamte 2 to juz z innym gronem sie zgadalo), bo sobie pojezdzimy przynajmniej kilka tur, a nie tak jak dzisiaj tylko jedna :?
Co do dietki, to dzisiaj w miare, jak na razie jest 1100 az, przewiduje, ze jeszcze 100-150 dojdzie (jogurt bez albo z płatkami). Kalorycznie moze i dobrze, ale w to sie wliczaja slodycze (300 kcal gdzies), wiec dlatego tak srednio. WIem, ze nie moge sie wymigiwac wyjazdem, no ale to jest jedyna rzecz na moja obrone.. :? No i moze jeszcze to, ze jak byllismy w Mc Donaldzie to nic nie ruszylam (pomijajac to, ze ja tam nigdy nic nie jem, bo nie lubie tego typu dan :)) W ogole z cwiczen w domu nici, bo mama ma urlop do konca tygodnia i nie bedzie chaty wolnej, a tak to ja po prostu nie potrafie - z dietka dam jakos rade, po prostu bede robic tak, zeby sie nie kapnela, ze na niej jestem :wink:
Dzasmina dzieki za pochwale, ale to sie moglo tyczyc poprzedniego tygodnia, bo w tym jak widac znowu zawalam :oops: Ale nie no, wiecej wyjazdow nie planuje, wiec powinno byc dobrze. Heh jak cos to mozecie mi kopa telepatycznie wyslac zebym znowu nie zawalala :D
Hiphopera a to lodowisko, na ktore chodzisz, to kryte jest chyba no nie? bo na odkrytym z krotkim rekawem jezdzic <brrr> Co do marzniecia to ja mam nieraz to samo, wszystkim wokol cieplo, a ja ubrana grubiej trzese sie z zimna.. Chociaz ostatnio jakos mniej jakbym marzla :wink:
ty zawalasz! weź nie przesadzaj :D dobrze jest :D poza tym spaliłaś na lodowisku i nie tknęłaś niczego w McD :D brawo!
nie przesadzam - po prostu mialo nie byc slodyczy, ale oczywiscie glupota przewazyla nad rozsadkiem, no i pewnie przytyje to, co moze zgubilam przez zeszly tydzien diety :?znajac swoj organizm wszystko mozliwe.. moze i panikuje, no ale ja juz taka jestem :wink:
A w Mc Donaldzie nic bym nie tknela nawet jakbym nie byla na diecie :D (chociaz przyznam, dzisiaj po lodowisku bylam porzadnie glodna i bylam w stanie wziac od kolezanki troche szejka, ale jak sobie wyobrazilam, co tam napakowali, to zmienilam zdanie), wiec to nie jest sukces. Tylko lodowisko mnie ratuje i spacer do przystanku i z powrotem :D
DObra, ja zwijam, bo musze zrobic format (komputer juz tragicznie chodzi). Pewnie bede wieczorkiem, jak zdaze wszystko poinstalowac :wink: Trzymka i dzieki za wsparcie :*
od tego tu jesteśmy :D
ja tam sie wogole do cwiczen nie moge zmobilizowac, ale duzo chdoze chociaz to :P ja jestem taka zmeczona populudnio ze dgzie tu o cwiczeniach... :P
a ja ćwiczę już drugi dzień tak jak sobie zaplanowałam 8)
ja juz 17 dni cwicze oO :D coz zazdolna bestia ze mnie !:D
dobra, juz po formacie jestem, szczegol ze komp chodzi gorzej niz wczesniej :D nie no ale spox, korzystac z neta sie jeszcze da :wink:
Ja naprawde podziwiam te z Was, ktore nie dosc, ze dietkuja, to sa w stanie konsekwentnie cwiczyc, a nie sie obijac jak ja :lol: