no no...powinszować :D
Blue dajemy czadu :D
Wersja do druku
no no...powinszować :D
Blue dajemy czadu :D
1700 :x :x schrzanilam.. i po co ja tego browara pilam (po nim oczywiscie trza bylo zagryzc tym, co pod reka, czyli slodyczami) :x :x
Potem jako zadoscuczynienie zrobilam sobie 3 ABS-y (na nogi, posladki i brzuch - te dwa ostatnie sa dla mnie masakryczne, normalnie az czulam jak paruję - ale to dobrze.. tylko szkoda, ze dzialaja tylko na dvd, ktore jest w duzym pokoju, wiec jesli ktos jest w domu, to cwiczenia odpadaja :? chyba ze sie naucze na pamiec :P) Jak na mnie sukces, no ale po co mi bylo to jedzenie? tak to by ladnie 1200 bylo, a nie kurcze :roll:
Down jestem (nie obrazajac nikogo) :evil:
nie przesadzaj...mogło być gorzej :P:P i nie jesteś down :P
ja jak przesadzę z jedzeniem to nawet nie licze bo wiem ze wyjdzie ponad 3000 heh :D
dobrze ,ze mam silna wole do piw ;) bo chodze z kolezanka codziennie ostatnio do pubow ;) ona przy piwie ;P a ja przy wodzie mineralnej z cytryna :D i sie smieje ze zbankrutuje na wodach mineralnych :D bo z ata kase bede miec w sklepi 5 l muahaha
Znaczy zwyklemu to bym sie oparla, ale to Gingers byl, ktorego naprawde dawno nie pilam, a przepadam za nim.. Chociaz wczoraj po polowie juz mi sie odechcialo, no ale jak juz zaczelam to trudno..
Dzisiaj mi sie jakos nie chce jesc specjalnie (jeszcze..), na koncie mam:
przedśniadanie: kawa i 1 ptasie mleczko - 100 kcal
śniadanie: resztki serka wiejskiego z rzodkiewką, herbata - 70 kcal
ciag dalszy nastapi..
:lol:
Śniadanie, nie ma co :D Najadłaś się na fest :P
no malutko :D
Nadrobilam.. Wypilam szklanke maslanki truskawkowej (130 kcal), zjadlam obiad (co najmniej 800 kcal :x), poszlam na spacer i zaliczylam rozka (nie wiem czyu dobrze licze - 250 kcal), wrocilam i zjadlam jogurt (od tego swiezego powietrza mialam chamskiego małego głoda - 150 kcal)
W sumie - gdzies 1500 (maks. 1700, bo nie wiem co z tym obiadem..) :roll: I jaki z tego moral? -Musze sie najadac na sniadanie porzadnie, zeby nie miec miejsca na ciag dalszy :P Ale teraz nie bedzie juz problemu, kupilam sobie chleb (z Mestermachera,jedna duza kromka 130 kcal.. niestety nie bylo tego zytniego najmniej kalorycznego, ale i tak dobrze jest), wiec juz jutro jnie bedzie takiego sniadania jak dzisiaj.. :wink:
A jak u Was?
średnio na jeża...ale ten rower mnie rozwalił... :D