no co Ty!!
zarąbisty masz brzuszek... :D
i jeszcze ten kolczyk...ahh ^^ :D
i wcale nie jest gruby!!
jest taki w sam raz....:)
ja też chcę taki,noo :(:(
Wersja do druku
no co Ty!!
zarąbisty masz brzuszek... :D
i jeszcze ten kolczyk...ahh ^^ :D
i wcale nie jest gruby!!
jest taki w sam raz....:)
ja też chcę taki,noo :(:(
wielki? :shock:
co ty :!: zazdroszcze :D
ja tu nie widze wielkiego brzucha :P
Wielki to ja mam :lol:
hehehe-jakbym ja swój zamieściła to wszystkie z Was przestałyby miec kompleksy-tylko,że ja ze wstydu bym sie nie logowała-no ale za 2 miesiące pokażę go na 100%
Chciałabym o czym opowiedzieć, bo boję się rodzinie czy znajomym... Od długiego czasu bardzo chciałabym schudnąć. Próbowałam wiele razy, ale niestety wygrywała moja chęć do zjedzenia czegoś (a może rozum). Potrafiłam się głodzić 3-4 dni, ale potem musiałam coś zjeśc, bo nie miałam siły chodzić. Teraz znowu się to powtarza. Nie odchudzam się dlatego, że ktoś powiedział, ze jestem gruba, wręcz odwrotnie. Każdy mówi, że jestem chuda (dodam, ze mam około 170 cm wzrostu i wagę 52kg, prznajmniej taka była kilka dni temu, terz zpewnoscią mniejsza...). Mój chłopak za każdym razem gdy jestem u niego wmusza mi jedzenie (sam wie coś o tym, bo jego siostra była bulimiczką, a raczej nadal jest, bo to raczej szybko nie mija). Ja widzę siebie w lustrze za grubą. Nie mam idealnego brzucha, o którym marzę i chcę sparwić, by w końcu osiągnąć cel... Od przedwczoraj postanowaiłam, ze będe robiła ćwiczenia na brzuch, będę prowadziła dziennik kalorii, jeżdziłam trochę na rowerze (ale krótko, bo nie miałam siły). Zresztą jak mam mieć siłę, jeśli zjadłam nie więcej noż 800 kalorii... Dla mnie to teraz dużo, zbyt dużo... Siedzę teraz i czuję, ze kręci mi się w głowie. Zjadłam dzisiaj troszkę makaronu z sosem pomidorowym i serem gdy oglądałam film, ale bardzo powoli... Potem pomyślałam, że zjem trochę jeszcze, bo bardzo słabo się czuję. Poszłam do kuchni, sięgam do szafki po miskę i nagle ręka mi się cofnęła i myśl "nie jedz, bo przytyjesz i Twoje starania pójdą na marne"... Poddałam się tej myśli... Wróciłam do swojego pokoju... Bardzo często myślę o tym co zjadłam, ile to miało kalorii, często sprawdzam w lustrze jak dużo po jedzeniu urósł mi brzuch... Mam pewną wadę jelita grubego: jest zbyt długie, poskręcane, na pewnych odcinkach zbyt rozciągniętę co porowadzi do zaburzeń czynnościowych. Powinnam stosowac odpowiednią dietę, ale nie potrafię... Tak naprawdę to w domu nikt nie zwraca uwagi ile jem. Moja mam pracuje zagranicą, taty często nie ma, mam jeszcze dwóch braci... Jeden z nich jeśli się dowie, że niewiele zjadłam to każe mi jeść. Jak mu się sprzeciwiam to się poddaje.. Wczoraj mi powiedział po takiej wymianie zdań "a rób co chcesz"... Więc już nikogo nie obchodzi czy jem czy nie... Mojego chłopaka nie było 4 dni. Jutro się z nim widzę, mam nadzieję, że nie da mi nic do jedzenia :/... Piszę dlatego, że przestraszyłam się tego odruchu, gdy chciałam wziąść miskę na jedzenie... Nie mogę iść teraz do kuchni i coś zjeść, mam jakąś blokadę... Siedzę teraz, jest mi zimno, mam lodowate ręce i nie mam zkim porozmawiać o tym wszystkim... Wiem, że jeśli teraz zaczęłam to szybko się nie skończy. W głębi chcę to przerwać, ale wiem, że nie dam rady przejśc bariery i zjeść. Za bardzo boję się przytycia...Sama już nie wiem co mam zrobić... Poddać się czy walczyć z tym czymś co jest w mojej głowie. Często słyszę, że skończę jak anorektyczka... Grozi mi to?? Proszę o szybką odpowiedź... Pozdrawiam...
Tak.. Powinnać z kimś o tym pogadać..
A ja zjadłam kawałek zwykłego sernika :oops:
a już tak ładnie było :roll:
na śniadanie chlebki w jajku x3 =463kcal
na obiad z naszych przepisów:
MAKARON Z SOSEM (171 kcal, 5g białka, 0.5g tłuszczu, 34g węglowodanów)
czyli dzisiaj narazie 634 kcal :lol:
(mam nadzieje że dzisiaj nic nie będe podjadać :roll: )
I super xD
plus kaszka mleczno ryżowa 170kcal
czyli dzisiaj narazie 804kcal :lol:
plus kromka z nutellą 100+88
czyli dzisiaj 188+804= 992 kcal
buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu........... :cry:
dzisiaj chyba już zjadłam z 2 tys kalorii :cry:
tysiak nie jest dla mnie.. musze jakąś inną dietę znaleść.. bo ciągle sie obżeram..
niech mi ktoś pomoże...
lepiej mi wychodzi dieta gdzie jest już podane menu i wogule...
Ja bym ci polecila inny limi kaloryczny. Sama powiedzialas ze 1000 nie jest dla ciebie, twój organizm tego nie wyrabia. Przyjemniej i bez tych wpadek schudlabys na 1500 kcal.
No ale może znajdziesz inną ale racjonalną dietę, tylko nie szukaj zadnyc "cud"
tylko mnie jedno wkurza... te liczenie kalorii.. :evil:
musi być jakaś inna :P jeszcze ok. 3 kg mi zostały do zżucenia..
kurcze.. sie obżeram :cry:
od jutra musze znów diete.. ale żadnej z limitem.. bo mnie męczy to liczenie :?
może polecicie jakieś inne diety ??
no i co.. nikt do mnie nie zagląda...
a ja od trzech dni obżeram sie jak świnia :cry:
tylko 3 kg mi do końca zostały.. a nie chce być na tysiaku..
zgrubłam 1 kg :(
przez te moje obżeranie.. :(
to sie ***** w koncu opanuj. a nie. po co sie odchudzasz jak zaraz mam przybarc spowrotem i jeszcze w prezencie pare kilo. jak ta ma wygladac dieta to wcale sie nie odchduzaj. a jak ci nie odpowiada liczenei kcal to ejdz normalnie 5 posilkow dziennie 0 slodyczy 20 min cwiczen i nic po 18 tez schudniesz.
sorry, z etak ostro ale mzo ci cos do bani pojdzie ;P;***
niezagruba ma racje, po prostu jedz mniej, nie z jakims liczeniem kalorycznym, tylko po prostu mniej. I moze zacznij biegac, albo na rowerze jezdzic?? I przestan sie obzerac.
dziewczyny dzięki że wpadłyście :)
postaram sie... do końca czerwca te 4 kg pójdą w zapomnienie :D
n\Musisz się cieszyć z każdego kg, nawet jak nie bedzie to 4 :wink:
od jutra biore sie za diete..
ps. tak przeglądałam i wpadła mi Dieta bikini .. stosował ktoś ją ??
Radze nie eksperymentować, bo nie wiadomo jakie będą skutki.
Radziłabym ci racjonalną dietę przy której napewno schudniesz.
dzisiaj weszłam na wagę i widze... 44.5 :!: :twisted:
no to sie wkurzyłam.. i od dzisiaj jestem na 900kcal :twisted:
rano zjadłam Jogurt Jogobella ze zbożami 250g- 252kcal :lol:
i jak mnie nie wkurzy znów to liczenie kalorii to mam nadzieje schudnąć te 4.5 kg do końca czerwca...
znów dylemat co zjeść na obiad.. :evil:
pol kilo :D
no tak ale zaczełąm sie odchudzać 27.05 i schudłam prawie 2 kg a teraz spowrotem 1.5 mi wróciło.. :twisted:
zaraz ide sobie zrobić obiad :P ale jeszcze nie wiem co :P
eh taki upał że zjadłam na obiad mrożony wieeeeelki jogurt 8)
a ja jeszcze nie wiem co zjem :P
bo nie ma tego co bym chciałą zjeść :P
no i zjadłam 110g gotowanego spagetti :P 114kcal :)
(nie wiem czemu ale dzisiaj jestem wogule nie głodna :P i dobrze :wink: )
narazie 252+114= 366kcal :lol:
plus bułka zwykła
czyli 230kcal + 366= 596 kcal :lol:
godzina 18 a ja od obiadu nie zjadłam nic :shock:
dziwne.. i wogule nie jestem głodna... czyżbym miała zakończyć dzisiejszy dzień z 596kcal :shock:
a w domu nie ma niczego co bym mogła przekąsić..
ja niby nie jestem glodna ale makaron z truskaweczkami bym jadla i jadla :[
no tak wczoraj zjadłam tylko potem dwie małe miseczki truskawek i tyle...
a dzisiaj cały dzień jestem tylko na jednym lodzie 104kcal :shock:
przez tą pogodę chyba nie chce mi sie jeść...
i nie wiem.. czy mam na siłe jeść..
bo wczoraj to nie wyszło więcej niż 630kcal
:shock:
wcinam 530g truskawek bo tylko na to mam ochote :P
:lol:
mama mi wmusza bułkę :roll: z camembertem..
narazie dzisiaj 169+104= 273kcal
a jak zjem bułkę to będzie 273+ 240+ 45= 558kcal :lol:
chyba sama do siebie pisze... bo nikt i tak tego nie czyta..
Dzisiaj sie zważyłam 53.1 :lol:
gratuluje!! ja dzisiaj mialam niezlą niespodzianke, nie wazylam sie 3, 4 dni a tu kilo mniej :)
jak fajnie że wpadłaś :)
ja sie nie ważyłam od niedzieli. a od tego dnia jadłam dziennie ok. 580kcal..
wczoraj ładnie zakończyłam dzień ok. 950kcal
dzisiaj już więcej 1200kcal :oops:
ale za to jutro mam zamiar pobiegać troche.. to spale tą nadwyżkę za dzisiaj :lol:
edit:
wiecie co.. ja jednak wole dietę już z jadłospisem
co myślicie o tej http://ww1.dieta.pl/dietofWeek.asp?id=369
albo tej http://ww1.dieta.pl/dietofWeek.asp?id=407
jak się zmusić do ćwiczeń ??
bo powinnam robić 8min ABS bo kiedyś jak robiłam to miałam super brzuch a teraz nie chce mi sie robić :( ani ćwiczyć..
wakacje tuż tuż, jak sie pokaże w bikini :(
do 9 muszę schudnąć te 3 kg i wyrzeżbić brzuch
mi sie nie chce cwiczyc... siedz poprostu caly dzien na dworzuto tez szybciej spalisz ;)
eh.. zwazyłam sie i po wczorajszym "wyskoku" przybyło mi 600g :(