-
Ósmy dzień.
Za mną już 714 kcal a do końca dnia jeszcze daleko :roll:
Jak daję radę :?: Toshi ja ważyłam już 110 kg i schudłam do 80 kg ważąc wszystko i licząc kalorie. Do tego oczywiście rowerek, basen ...
Od tamtego czasu zdążyłam przytyć 10 kg :cry: I tego 10 kg nie mogę zrzucić już od kilku lat. Najgorsze w tym odchudzaniu jest to, że przestaję normalnie funkcjonować, nie mogę przestać rozmawiać o czymkolwiek innym niż o jedzeniu. A przecież robię wiele innych rzeczy ...
Mam zamiar dzisiaj jeszcze zjeść sera białego i iść na basen, do sauny ...
Pozdrawiam, trzymajcie sie.
-
Trzymaj się. Ja jakoś łatwo schudłam z okolic 80 do 70 - ale tej granicy przełamać nie potrafię od dawna. Prawdopodobnie dlatego, że tyle mniej więcej ważyłam przez kilka lat :(
Ale jak będziemy wytrwałe to damy rade. Ja nie myślę o jedzeniu. W zasadzie im mniej jem tym mniej o tym myślę. Nie mogę tylko przebywać w domu z jedzeniem bo wtedy dietka idzie w kąt :lol:
-
:D :D :D :D Pozdrawiam weekendowo i zycze duzo sloneczka i dobrego wypoczynku . :lol: :lol: :lol: :lol: http://www.ekartki.pl/cards_files/14...OBFITOŚCI.jpg
-
Jestem głodna :?
Wypiłam kawę, ale jeszcze nic nie jadłam, zastanawiam się nad śniadaniem ... :?
W sobotę wypiłam duże ilości wina i piwa, ale jadłam niewiele i weszłam na górę Ślężę. Nie liczyłam kalorii, nie wiem ile to było :?
Wczoraj też nie liczyłam kalorii, zjadłam dwie takie duże łyżki sałatki tradycyjnej z ziemniakami i majonezem i rybę smażoną i pozwoliłam sobie na 3 kawałki ciasta ... Niewiele się ruszałam, ale prowadziłam samochód w dużym stresie, bo po Wrocławiu jeździłam. Czy dużo spala się kalorii prowadząc samochód w stresie :?: Dzisiaj rano zważyłam się. Ważę 90 kg. Czyli niby o 1 kg mniej niż tydzień temu, ale gdzieś w połowie tygodnia było już 89 kg. Nie chcę wiele, nie muszę być chuda, ale 90 kg ... żeby tak ważyć chociaż 80 kg ...
-
Mam nadzieję, że zjadłaś śniadanie - bo to wszyscy radzą. Chociaż ja czuję, że chudną jak pochodzę bez śniadanka do 14 przynajmniej. Ale moja waga wskazuje, że na dłuższą metę to się nie opłaca. Dobrze, że jesteś głodna - pewnie chudniesz. Ja za bardzo nie czuję głodu - widocznie jem za dużo albo źle planuję posiłki. Musze zdecydowanie zakupić wagę.
Do 80 dasz radę, bardzo ambitnie wzięłaś się do pracy. A co ze sportem? Pozdrowienia :D
-
Niestety od dwóch dni jem jak opętana :cry: Nie mogę przestać :cry: :cry: :cry:
Znam te stany... Od jutra zaczynam znowu wszystko liczyć - tylko liczenie kalorii może mnie zatrzymać.
-
Dołańczam do Ciebie.Też ostatnio za dużo sobie pozwoliłam( dużo za dużo).Od jutra 1200 kcl.3mam za Nas kciuki.http://img98.imageshack.us/img98/5071/saatajb0.gif
-
Pozdrawiam serdecznie i mocno trzymam kciuki za Twoja wygrana z głodem :lol: :lol: :lol:
Mnie tez czase cos takiego dopada i nie ma nikogo kto by mi przyłozył w d...kę :lol:
Pozdrawiam dietkowo i zaciskam zęby przed żarłokiem :lol: http://img517.imageshack.us/img517/430/misiek290fz0.gif
-
Wstałam rano i rzuciłam się na jedzenie ...
Teraz to zliczyłam wyszło 470 kcal - dużo :cry:
Do wieczora będzie trudno, ale dam radę :cry: Dam radę :( Dam ... :? Na pewno dam radę :x Nie ma innej opcji :!:
-
Dasz radę :!: Nie ma innej opcji :wink: Duże śniadanie daje energię i powoduje ,że wieczorem napady głodu są mniejsze.Jestem tego pewna bo przeszłam przez kopenhaską i właśnie śniadań najbardziej mi brakowało do obiadu nie miałam energii ,a wieczorami było bardzo ciężko.1200 kcal to góra jedzenia ,a 470 kcal to 1/3 twojej normy czyli nie jest źle :wink:
-
Jak poszło? Wygrałaś walkę?
Pozdrowienia :D
-
Witaj
Ja jestem tu gościem. Zaglądam czasami, przyznam że ze wstydem. Nie radzę sobie z odchudzaniem. Już kilka razy schudłam. Zawsze z wielkim trudem,głodna i zdenerwowana. To nie jest łatwe. Teraz znowu na przegranej pozycji. Rozumiem Cię bardzo dobrze. Nadwaga to zaciekły i podstępny przeciwnik. Teraz jest tak łatwo o jedzenie, stres potęguje potrzebę jedzenia. Koło się zamyka. Trzymam za Ciebie kciuki i sama po raz kolejny podejmuję tą walkę. Bo najważniejsze to próbować. Pozdrawiam Cię gorąco.
-
Niestety nic z tego nie wyszło :cry:
Poległam w tej walce zupełnie. Dzisiaj zaczynam od nowa, jutro rano zważę się. Wyglądam bardzo źle, mam duży brzuch, który zaczyna mi się zaraz pod piersiami ... Jest mi z tym bardzo źle. Mam 42 lata może ja powinnam być taka gruba, może powinnam i tylko wystarczy to zaakceptować. Nie chcę dużo, chcę schudnąć jakieś 10 kg tak aby ważyć ok. 80 kg czyli wciąż będę gruba, ale już przynajmniej nie taka otyła :cry:
-
Wszyscy "mądrzy" ludzie twierdzą,że trzeba siebie zaakceptować. Ale jak? Patrzysz w lustro i nie wierzysz. Ja nie umiem. Specjalista, też nic nie pomoże. Po wizycie wraca się do domu i w czterech ścianach walczy lub nie. Jadę teraz w góry z synkiem i koleżanką. Mają mnie pilnować.To jest dobry sposób. Nie będę gotować, robić większych zakupów. Mam niedużo kasy, więc bez szaleństw.Próbuje teraz dwóch rzeczy. Nie jem (staram się) po 18. Zrobie co do mnie należy i idę spać. I próbuję nie jeść słodyczy. Choć teraz strasznie trudno, bo koniec roku obfituje w różne jedzeniowe imprezy. Spróbuj małymi krokami. Jeżeli nie dla siebie to dla naszych dzieci. Odezwę się po powrocie i napiszę co mi się udało. Pozdrawiam cię serdecznie. Pola
-
Dziękuję Pola, bardzo dziekuję.
Rady typu "musisz polubić siebie" dobijają mnie totalnie. Czy ludzie myślą, że ja nie chcę lubieć siebie? Bardzo chcę polubieć siebie! Tyle, że nie wiem jak to zrobić, bo wyglądam jak wielka, gruba stara baba i tak się czuję i pewnie tak jest naprawdę ... Ważę 95 kg :cry: Do tego jestem kurą domową z zerową pozycją społeczną, pomiataną w urzedach i bankach, czuję się jakbym wszystkim przeszkadzała.
Zjadłam dzisiaj upieczone przeze mnie dla dzieci dwie bułki z cebulą, wyszło ok. 450 kcal. Idę teraz prasować i składac rzeczy po praniu bo następne już w pralce ...
-
Na obiad kotleta mielonego 100 g z chudego mięsa, sama mieliłam i kilo truskawek. Wyszło troszkę więcej niż 1000 kcal ale nie wiele więcej :)
Do wieczora już koniec z jedzeniem, trzeba będzie gdzieś iść z domu.
-
Czesc!
Czytam Twoj watek i.... poraza mnie Twoj pesymizm.... Az chce mi sie krzyczec - jestes jeszcze bardzo mloda! Uwierz w to! Mysle ze duza wina wlasnie spolecznego postrzegania kobiety ktora poswieca sie rodzinie.... To okropne okreslenie "kura domowa".. A najgorsze jest to, ze mowia tak kobiety, ktore nigdy nie widzialy pierwszych krokow, slow swoich dzieci, bo robily wowczas kariere...
Wiesz co Ci powiem? Zazdroszcze Ci... Serio... Ze mnie wszyscy zawsze sie smieja jak mowie, ze jakby byla taka mozliwosc, to wolalabym nie pracowac zawodowo a zajmowac sie dziecmi. Przynajmniej zanim pojda do szkoly... Niestety u mnie raczej to awykonalne, moj chlopak pracuje w urzedzie, wiec pieniadze nieciekawe i napewno nie dalby rady utrzymac sam za to rodziny... Dlatego mowie, ze Ci zazdroszcze.....
Naprawde uwazam, ze mozesz byc z siebie dumna! A co do wagi - wierze ze dasz rade :) Serio. Zagladaj tylko tutaj jak najczescieja bedziemy Cie wspierac z calych sil.
Buziaki!!!!
-
Moniko opowiem Ci takie zdarzenie.
Zakładaliśmy wspólne konto w banku z mężem. Na pytanie pani w okienku "zawód wykonywany" odparłam "gospodyni domowa". Nie jestem bezrobotną, nawet nie jestem restrowana jako bezrobotna więc powiedziałam gospodyni domowa. Pani w okienku zamarła, popatrzyła na mnie i powiedziała "bardzo mi przykro, ale tak własnie będe musiała wpisać - gospodyni domowa".
Myślę, że nie wiesz o czym piszesz mówiąc, że chciałabyś być w domu z dziećmi. Owszem mam wspaniały kontakt z całą moją trójką, myślę, że wiem o nich więcej niż jakakolwiek inna matka o swoich dzieciach, ale niestety jestem wyspecjalizowana w prowadzeniu domu, gotowaniu, wychowywaniu dzieci, w kontaktach z nauczycielami i w niczym innym. Niewiele czytam, mało ogladam... . Boję się spotkań z kolegami i koleżankami męża (szczególnie z koleżankami), tematy kulinarne mnie samą już nudzą :) Ty, Moniko wracasz do domu po pracy i nawet jeżeli masz obowiazki matki i żony to jesteś po pracy. Ja nigdy nie jestem po pracy, ja zawsze jestem w pracy :) Masz rację nigdy nie zamieniłabym tych lat kiedy dzieci były małe a ja byłam z nimi, ale teraz oni potrzebują mnie już coraz mniej, a dla mnie jest już na wiele rzeczy za późno i do tego ważę 95 kg. Cholerny świat, nie cierpię w sobie tego pesymizmu... .
-
W cale nie jest za pozno!!!
Pozwol ze ja Ci cos opowiem :)
Wychowalam sie na wsi. Mam trojke rodzenstwa, wiec w sumie bylo nas czworo. Do tego gospodarstwo. Moj tata pracowal jako nauczyciel. Moje mama nie pracowala zawodowo - wychowywala nas, prowadzila dom no i oczywiscie zajmowala sie gospodarstwem do poludnia, kiedy tata byl w szkole.
Ogolnie jakos sie ukladalo, zylismy sobie calkiem ok. Niestety w pewnym momencie gospodartwo stalo sie calkowicie nieoplacalne i rodzice z niego zrezygnowali. Wiadomo bylo ze z pensji nauczycielskiej ni wyzyjemy. moi rodzice mieli po 50 lat kiedy zalozyli wlasna firme i rozpoczeli dzialalnosc w zupel;nie innej barnzy. Sami musieli sie wszystkiego nauczyc. Moja mama ktora nigdy nie podchodzila do komputera zrobila kurs komputerowy, teraz wymiata lepiej niz ja :)
Kiedy rodzice zakladali firme my bylismy juz dosc duzi, siostra i brat juz samodzielni, tylko ja z mlodsza siostra jeszcze w liceum. Wiec wiekszosz lat szkolnych pamietam jak mama czekala na nas w domu z obiadkiem :)
Uwierz mi, robisz cos naprawde waznego !!!
Nie wiem, w jakim wieku sa Twoje dzieci, ale jezelki wszystkie chodza juz do szkoly moze warto pomyslec o czyms dla Ciebie? Nie musi to byc od razu nic wielkiego... Zawsze mozna zarejestrowac sie w urzedzie pracy, poszukac jakiegos ciekawego kursu.....
Mysle, ze bardzo przydaloby Ci sie takie wyjscie do ludzi! Wierze ze jestes bardzo wartosciowa kobieta i jeszcze osiagniesz niejeden sukces!!!
Ja poki co nie mam jeszcze swoich dzieci, dopiero koncze studia, szukam pracy, wiec wszystko jeszcze przede mna.... Ale uwierz mi, chcialabym miec mozliwosc bycia w tych pierwszych najwazniejszych chwilach przy dziecku i czekac codziennie na (przyszlego :) ) meza w domku z cieplutenkim obiadkiem :)
-
http://img171.imageshack.us/img171/289/70158670vn3.gif
Witaj rozumiem Cię bardzo dobrze.Sama przesiedziałam z dziećmi 6 lat na macierzyńskim.Uważam te lata za cudowne.Przedtem byłam osobą aktywną ,prowadziłam działalnośc gosp.Urodziłam dzieci późno- była to świadoma decyzja - jak i to że zostaję z nimi w domu.Nigdy się tego nie wstydziłam.To był mój wybór .Więcej wiary w siebie.To jak jesteś postrzegana przez innych zależy tylko od Ciebie.Jak jesteś pewna siebie inaczej się zachowujesz ,mówisz itp.
Po odchowaniu dzieci wróciłam do pracy - zupełnie innej niz przedtem.Zaczełam wszystko od nowa.Znalazłam taką pracę że nadal przebywam dużo z dziećmi.Ale wychodzę do ludzi , zaczełam dbać o siebie.Moze i Ty zainwestuj w siebie jeżeli źle się czujesz będąc tylko w domu.Trzeba tylko podjąc decyzję.3mam kciuki za Ciebie.Pozdrawiam serdecznie.
Udanego weekendu :lol: :roll: :lol:
-
Dzięki kobietki :)
Cały czas tu zaglądam i czytam, ale nie mam czasu odpisywać. W domu zrobił się poważny remont, ruszysz jedno sypie się drugie i koniec roku szkolnego ... Dzisiaj poszłam do sekretariatu po stypendium najmłodszego dziecka i zapomniałam do której klasy chodzi. Czasami jak wieczorem spoglądam na swój dzień to myślę, że mogłabym śmiało prowadzić małe przedsiębiorstwo i dałabym sobie radę :P Wystarczy tylko nie dać mi czasu na zastanowienie.
Moniko zrobiłam już kurs z bezrobotnego, nikt nie chce zatrudniać osoby po kursach, chyba, że masz na myśli kurs dla samego wychodzenia z domu ...
Powiem Ci tak: jeżeli problem leżałby w pieniądzach prawdopodobnie pracowałabym już dawno, ale mąż zarbia na tyle aby nas utrzymać i rozsądnie jest abym była przy dzieciach. Nie narzekam na brak pracy tylko na stosunek do takich kobiet jak ja ... Poza tym są takie sytuacje w których wychodzę na bardzo naiwną, bo siedzę w domu i nie wiem jak funkcjonuje świat ...
Napisze więcej jak tylko znajdę chwilę czasu, dietę trzymam póki co udaje się :lol:
Pozdrawiam wszystkich.
-
W sobotę było OK. W niedzielę zjadłam obiad, ale poszłam spać głodna. Pewnie w kcal wyszło więcej niż 1000 kcal, ale nie było źle. Natomiast wczoraj po prostu się najadłam :?
Dzisiaj zaczynam liczenie od nowa. Za mną już bułka grahamka przede mną długi dzień :lol:
Pozdrawiam wszystkie odchudzające się :lol:
-
:D Witaj tak czytam Was troszeczke i stwierdzam ,ze ja czasem rowniez mam "zachciewajki" :roll: :roll: :roll: :roll: .Ale o dziwo nauczylam sie sobie odmawiac :wink: :wink: :wink: :wink: . A jak juz naprawde nie moge sobie poradzic to wyjmuje z lamusa fotke i patrze na hipopotama -ogromnastego :shock: :shock: :shock: :shock: ,wielkiego :shock: :shock: :shock: i do tego tlustego . :roll: :roll: :roll: To ja we wlasnej osobie -uwierz mi to jest straszne :shock: :shock: :shock: :shock: I wlasciwie to chyba dzialam na swoja podswaidomosc -bo naprawde nie chce mi sie podjadac. 8) 8) 8) 8) Czasem to skutkuje tylko na krotki czas ,ale i tak dobrze ,bo najgorszy "glod"potrafie przetrzymac . Musimy sie jakos ratowac -osobiscie chwytam sie kazdego dobrego pomyslu. :oops: :oops: :oops: :oops: I tak juz pewnie bedzie do kocna naszego zywota . :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:
Trzymam kciuki za Ciebie i serdecznie pozdrawiam.http://www.100krotka.eslask.pl/src/i...kompozycja.jpg
-
Bardzo dziękuję Podstolina :lol:
Ja nie muszę szukać zdjęcia, ja wystarczy, że stanę przed lustrem.
Czyli mam łatwiej niż Ty :lol:
-
glowa do gory, dasz rade :D :D
-
:) Witam w przyjemny wieczor. Troche chlodem powialo i odrazu chce sie zyc. :!: :!:
Pytasz co jadlam :?: ,nie wiem czy wyczytalas u mnie ,ze bylam caly czas na diecie Motignaca :P :P :P :P :P . Bardzo mi ten sposob odzywiania odpowiadal poniewaz wogole nie musialam liczyc kalorii :shock: :shock: :shock: .a najadalam sie naprawde do syta . /nie przesadzajac oczywiscie/ :roll: :roll: :roll: :roll: . Tam w tej diecie caly dowcip polega na tym ,zeby nie laczyc tluszczy z weglowodanami .Tego sie trzymalam i poczatkowo sama nie wierzylam wlasnym oczom jak lece w dol na wadze . :D :D :D :D
A mialam tego balastu -zreszta widac na suwaczku . 8) 8) 8) 8) 8) 8) 8)
Wejdz prosze w te diete i przesudiuj sobie to wszystko . Ja osobiscie jestem zadowolona :D :D :D :D :D Zreszta do dzisiaj pozostalo mi to ,ze czesto cos tam sobie z tej diety zafunduje do zarelka ,bo mnie to poprostu bardzo smakowalo . :P :P :P :P :P :P :P
Jezeli chodzi o herbatki to pilam i dalej pije herbate zielona i czerwona na zmiane . :P :P :P :P :P Czasem dla zmiany dolaczam grejfrutowa . :P :P :P :P Poza tym sporo wypijam wody niegazowanej :x :x :x :x :x :x :x .Ale najczesciej z tym mam problem ,bo ja poprostu moge calymi dniami moge nie pic plynow i nawet bym tego nie zauwazyla . :x :x :x :x A tu musialam sie z tym pilnowac . :oops: :oops: :oops: :oops: :oops:
To tyle no nalozylam spory reżim . Przez pierwszy rok . :roll: :roll: :roll: :roll: :roll:
Pozdrawiam serdecznie -zycze wytrwalosci http://www.kartki.oaza.pl/photos/2003-094.jpg
-
-
:D :D :D Ciagnie mnie tu...jak wilka do lasu . I wiecie co -ja tutaj poprostu czuje ,ze jestem u siebie . Jakos mi tam obco i smutnawo . :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: Najgorzej ,ze smiesznie kretymi drogami tutaj trafiam . :roll: :roll: :roll: A co bedzie jak nam to zlikwiduja :?: :?: :?: :?: :?: :?: Pozdrawiam wszystkich i zycze cierpliwosci w szukaniu naszego forum i poki co dietkowaniu . Cobysmy z nerwow nie zaczelay podjadac jakoby te turkucie . Buziolki sle i duzo usmiechu /bo bedzie nam potrzebny oj bedzie .http://www.ekartki.wolsztyn24.pl/kartki/16/2721.jpg
-
Co to się porobiło :?:
Nie mogę znaleźć swojego wątku wchodząc na stronkę :cry:
Czuje się dokładnie tak jak wtedy gdy zlikwidowano nam nasze pogaduchy na czacie :cry:
-
Witaj!
Gdzie się podziewałas nam tak długo :D Dobrze,że jesteś- rzeknij co nowego ?
Pozdrawiam
-
Pozdrawiam :lol: :lol: :lol: