Elżbieta Potocka
Rodzinny doradca żywieniowy

OCZYSZCZANIE ORGANIZMU

Czy ktoś mógłby mieszkać w niesprzątanym mieszkaniu albo jeździć samochodem pełnym śmieci i odpadków? Oczywiście, że nie, a zastanówmy się jak traktujemy nasz organizm? Czy sprzątamy go równie często, co mieszkanie lub samochód? Jesteśmy bardzo wrażliwi na to jak odbiera nas otoczenie i wiele jesteśmy w stanie zrobić dla wyglądu zewnętrznego, dlaczego zatem zapominamy, że zależy on od tego, jak traktujemy nasz organizm? Dzisiejsza wiedza na temat związku pomiędzy odżywianiem, a stanem zdrowia daje nam możliwość wyboru miedzy zdrowym jedzeniem, a wrzucaniem śmieci do naszych komórek. Szczupły człowiek zjada około 2 kilogramów żywności dziennie, co daje 720 kg rocznie.
W ciągu 10 lat życia przeciętny Europejczyk zbiera 1,5 kg toksyn w komórkach, (z czego 30% do 60% jest rakotwórczych). Wynika to z faktu, że żywność jest, produkowana, a nieuprawiana czy hodowana jak przed laty. W latach 70 poprzedniego stulecia rozpoczął się wielki rozwój technologiczny. Osoby mające dziś 30 lat, to pokolenie chemicznego jedzenia. Na efekty nie trzeba czekać dłużej. Choroby cywilizacyjne (dietozależne) dotykają już najmłodszych.. Żywność zawiera ogromną ilość toksyn (hormony, antybiotyki, nawozy, środki ochrony roślin i wszystkie dodatki mające przedłużyć trwałość, poprawić smak, kolor). Jak mamy sobie z tym poradzić dostarczając codziennie na nowo trucizny wraz z jedzeniem? „Nasze lekarstwo powinno być pożywieniem, a nasze pożywienie powinno być lekarstwem” napisał niegdyś wielki filozof Hipokrates. Kiedyś umierało się na choroby „brudnych rąk”, dziś umieramy z powodu brudnych jelit. Obecnie w Polsce, co piąty zgon to nowotwór jelita grubego, za kilka lat z tego powodu będzie umierał, co drugi Polak. Jak ogromy wpływ na nasze zdrowie i samopoczucie ma nasz sposób odżywiania? W tej chwili 80% chorób, to choroby dieto zależne. Mówiąc inaczej, jeśli w kolejce do lekarza pierwszego kontaktu czeka 10 osób, to ośmiu z nich nigdy by tam nie było, jeśli zechciałyby wziąć na siebie odpowiedzialność za to, co jedzą. Zastanówmy się nad mechanizmem działania tej najwspanialszej fabryki biochemicznej, jaką jesteśmy. Pamiętamy na pewno z lekcji chemii, że, aby przeprowadzić prawidłowo zaplanowaną reakcję chemiczną musimy mieć ściśle określone składniki w odpowiednich proporcjach. Jeżeli zmienimy cokolwiek wynik będzie nieprawidłowy. Co jest potrzebne do bezawaryjnego działania wszystkich mechanizmów naszego organizmu? Białka, witaminy, mikro i makroelementy, woda i powietrze. Nie wymieniłam żadnych barwników do żywności, polepszaczy ani konserwantów. Znaczy to, że są one zbędne, należy je jak najszybciej usunąć, ponieważ zakłócają pracę naszego ustroju. Zaleganie ich w jelicie cienkim powoduje przedostanie się części zanieczyszczeń wraz ze składnikami odżywczymi do krwioobiegu, a z nią do komórek naszego organizmu. Mamy ich około 8 bilionów a z dnia na dzień ilość śmieci trafiająca do pojedynczej komórki jest większa. Trudno uwierzyć, że większość naszych dolegliwości bierze się z tak prostego powodu jak zatrucie komórki. Czy choć raz w życiu zdarzyło wam się zjeść coś nieświeżego, zatruć się? Co robimy w takiej sytuacji? Bierzemy lek, kładziemy się do łóżka zwinięci z bólu i czekamy, aż nam przejdzie, w drastycznych przypadkach stosuje się płukanie żołądka. Nasza komórka jest chora, słaba, zatruta i cierpliwie czeka na takie płukanie. Nie dziwmy się tylko, że w tym czasie nie wykonuje swoich podstawowych obowiązków tzn. nie wytwarza energii, jesteśmy, więc słabi, zmęczeni, podatni na infekcje. Nasze zdrowie i nasza choroba rozpoczyna się na poziomie komórki. Czyste i odżywione (mowa oczywiście o odżywieniu jakościowym nie ilościowym) komórki serca, nerek, wątroby, to zdrowe serce, nerki, itd. Jeśli zatrucie trwa zbyt długo zaczynamy poważnie chorować. Nie mamy (przynajmniej tak nam się wydaje) czasu, ani nawyku kontrolować tego, co jemy. Nie nauczyliśmy się pić odpowiedniej ilość wody, tzn. 8 szklanek dla osoby ważącej 60 – 70 kilogramów. Ustala się zapotrzebowanie na 1 kg masy ciała. Najczęściej spotykanym efektem chronicznego zasuszenia organizmu jest ból głowy albo zaparcia. U osób ograniczających płyny do minimum (piją za dużo by umrzeć z powodu odwodnienia) mogą występować oba te problemy, a co jest ich nieuchronną konsekwencją zaczynają chorować na skutek wewnętrznego zatruwania. Nie ma wody, nie ma płukania jelita grubego zalęgające niestrawione resztki pokarmowe ulegają procesom gnilnym i zatruwamy się dodatkowo od wewnątrz. Jak w tej sytuacji może nie boleć głowa? Przez nasz przewód pokarmowy przechodzą całe ciężarówki (trwa to latami) zanieczyszczonej żywności., Nie wspomniałam o chemikaliach, które nazywamy napojami, a których reklamy wyłączają nam zdrowy rozsadek. Czy jakiekolwiek inne żywe organizmy nawadniane są czymś innym poza czystą wodą?. Czy mogłyby żyć, pojone na zmianę kawą, herbatą, sokiem i alkoholem?. Tylko człowiek, choć z wieloma dolegliwościami może mówić jak bardzo chce być zdrowy, młody, szczupły i jednocześnie robi wszystko, by chorować i starzec się szybciej niż przewidziała to natura. Żyjemy coraz dłużej to prawda, ale czy zdrowiej?
Ile jest chorób, z którymi „należy się pogodzić lub polubić”. Czy ktoś usłyszał kiedyś te słowa?. Ja usłyszałam mając 25 lat. Zmieniłam bardzo wiele w moim życiu i sposobię odżywiania. Nie powiem, że było to dziecinnie proste, jednak dziś jestem zupełnie zdrowa. Bardzo często słyszę pytanie:” czy mogę pić kawę, herbatę, soki?” Oczywiście tak, tylko nie możemy potraktować tych napojów jako wody, która ma oczyścić nasz organizm. Nikomu przecież nie przyszło do głowy wyprać biały obrus w kawie czy coca coli. Podaję tak banalne przykłady abyśmy uzmysłowili sobie jak ogromne znaczenie dla naszego zdrowia ma wypłukiwanie toksyn. W 70% składamy się z wody, a nasza krew w 92%. Ile osób około czterdziestego roku życia(pijąc jedna kawę i 2 herbaty dziennie) zaczyna brać leki na rozrzedzenie krwi lub nadciśnienie twierdząc, że nie ma zapotrzebowania na płyny? Organizm nauczył się już tak funkcjonować jednocześnie dając znaki, że żąda natychmiastowych zmian. Spójrzmy na to inaczej. Każdy sygnał bólu jest sygnałem, że coś robimy nie tak należałoby się zastanowić nad sposobem, w jaki traktujemy nasz organizm. Na każdy sygnał złej pracy samochodu czy komputera oddajemy go do sprawdzenia. Sobie jednak aplikujemy bez chwili namysłu środki przeciwbólowe, bo nie chcemy cierpieć, bo nie mamy czasu o tym myśleć, bo tyle jest do zrobienia. Tak z pewnością jest łatwiej nie zastanawiamy się, co będzie, kiedy one przestaną już działać, nie myślimy, jakie maja skutki uboczne. Najważniejsze, że nic nie trzeba zmieniać. Zmiana nawyków wymaga pracy nad sobą (czy mamy na to ochotę?).Picie wody oczyszcza nasz przewód pokarmowy, zapobiega zaleganiu resztek w jelicie grubym, oczyszcza i rozrzedza krew. Są oczywiście w naszym organizmie takie związki, których nie usuniemy za pomocą samej wody. Tak jak niektórych plam z odzieży nie zlikwidujemy zwykłym proszkiem, potrzebujemy silnych odplamiaczy. Dziś niestety coraz więcej jest „trudno usuwalnych plam” w naszym organizmie. Do ich „wywabienia” służą specjalne suplementy ziołowe tzn. naukowo opracowane mieszanki ziół (wiedza zaczerpnięta z medycyny chińskiej i tybetańskiej w połączeniu z najwyższą technologią produkcji) mające zdolność rozpuszczania w wodzie substancji toksycznych, a wraz z nią wydalenia ich z organizmu. Jest jeszcze jedna równie skuteczna metoda oczyszczenia organizmu: dwutygodniowa głodówka wodna. Wolno ja jednak przeprowadzić tylko za zgodą i pod ścisłą kontrolą lekarza.
Jak więc pozbyć się zanieczyszczeń z naszego organizmu?
1.Zacznijmy na bieżąco kontrolować, co jemy i pijemy, by ograniczyć dostawy toksyn do minimum.
2.Ograniczmy do niezbędnego minimum ilość przyjmowanych leków, szczególnie tych bez recepty ( uszkadzają przewód pokarmowy i proces wchłaniania).
3.Ustalny, jaka ilość wody na dobę jest dla nas niezbędna, nauczmy się ją pić i zacznijmy proces systematycznego wypłukiwania toksyn.
4. Wykonajmy analizę składu ciała, by sprawdzić ile potrzebujemy białka i jaka jest dla nas optymalna ilość kalorii na dobę (metabolizm spoczynkowy).
5.Ustalmy, czy nasze dolegliwości to typowe choroby dietozależne i jaki zmiany należy wprowadzić w codziennym jadłospisie.
5. Znajdźmy sobie, jaką formę aktywnego wypoczynku, coś, co będzie sprawiało mam radość i pozwoli na dotlenienie naszego organizmu.
Czy można tak żyć?, Czy jest to bardzo kłopotliwe? Dla niektórych osób pewnie tak, szczególnie na początku. Warto jednak spróbować, bo efekt jak możemy osiągnąć w czasie kilku tygodni jest tego wart. Zmiana, jaka w naszym samopoczuciu po kilku miesiącach jest największa nagrodą wartą naszego trudu i zaangażowania. Odpowiednio oczyszczony i odżywiony organizm jest pełen zdrowia, energii i chęci do życia. Dla tych, którzy jeszcze zastanawiają się czy warto pozbyć się zbędnego balastu ostatnie pytanie. W jakim domu chcielibyście mieszkać? Takim, który ma piękną elewacją, złote zdobienia, wspaniały ogród i nie był sprzątany od wielu, wielu lat, czy nieco skromniejszym, bez ogrodu, ale za to w środku sprzątanym i pachnącym. Tak naprawdę tylko my jesteśmy odpowiedzialni za nasze zdrowie, choć trudno się z tym pogodzić. Zawsze łatwiej mówić, że inni źle postępują. Wiele lat temu na jednym ze szkoleń usłyszałam zdanie:” Człowiek przez całe swoje życie szarga zdrowi goniąc za pieniędzmi, a na starość wydaje wszystkie oszczędności próbując ratować zdrowie”. Może już pora na zmiany, czyż nie prościej zapobiegać chorobom niż je leczyć.
Pora chyba by w XXI wieku naprawić, to, co sami tak skutecznie psuliśmy do tej pory.