Ewace robię co mogę nie wiem jak długo będę tak ćwiczyć ,bo od poniedziałku wracam do pracy a po 8 godzinach jestem dętka :roll:
Doris oglądałam i nadal pozostaje przy swoim ,ale w pełni Cię rozumie ,uważam że już częściowo wygrałaś masz dużo optymizmu i radości w sobie to bardzo pomaga .Ja też kiedyś nie lubiłam się fotografować ,bardzo się złościłam jak ktoś mi zrobił zdjęcie i w ogóle wychodzę beznadziejnie zawsze jakaś nabuczona jestem :D
Misialko dzięki mokra jestem po tych ćwiczeniach ze hejjj ,na dywanie za bardzo nie chce mi się machać bo zaraz starszy wnuk przybiega i ćwiczy ze mną a raczej przeszkadza :D
Psotulko zazdroszczę Ci troszeczkę tego luzu :D
Poziomko przyjdzie czas że zaliczysz godzinę rowerku ,ale muszę przyznać ze na takim stacjonarnym człowiek więcej się męczy przynajmniej ja :)
Julisia nie pomoże puder róż kiedy dupsko stare już :twisted:
Wczoraj oglądałam jakiś film w nocy i niestety zjadłam jeszcze dwa wafle ryżowe z wędliną a miałam już nic nie jeść .Dzisiaj wydaje mi że ok. ,wydaje dlatego że nadal nie liczę jakoś nie mogę się do tego zabrać i to jest błąd .
Dziś tak jak wczoraj tylko starałam się przejechać ten sam dystans szybciej i tak
przejechane 23 km
czas 49,30 min
kal 525