Krysial ja pływać umiem ale jest dużo pań co wcale nieumieją pływać tam ćwiczymy pod nadzorem
Wersja do druku
Krysial ja pływać umiem ale jest dużo pań co wcale nieumieją pływać tam ćwiczymy pod nadzorem
powiedz przy ilu kaloriach chudniesz ??,bo cos ja mam za ciężki tyłek do schudnięcia
a propo tych pań nie pływających to one ćwiczą w wodzie ,czy chudną?
Witajcie kochane :D :D :D
Kawusia pycha , zapraszam do siebie :lol:
Wstyd przyznać psiaki są mądrzejsze niż ja, jak nie są głodne to nic nie ruszą, dzięki temu linię mają przepiękną :twisted:
Moja dieta , oscyluje między 900 a 1500, wszystko zależy od tego co sobie zaplanuję na dany dzień, jak jem więcej warzyw , lub tylko warzywa wychodzi malutko kalorii, ale wiadomo nie można odżywiać się jednostronnie. Masełka i śmietany unikam jak ognia, śmietanę zastąpiłam jogurtem naturalnym, na początku było mi dość trudno , ale już się całkowicie przestawiłam. Naprawdę można polubić ten smak.
Muszę już lecieć do pracy, ale zajrzę wieczorem lub jutro rano.
Trzymajcie się kobitki, pamiętajcie , nawet najbardziej oporny tłuszczyk można ruszyć :!: :!: :!:
Pozdrawiam cieplutko
szane
Witam, mogę się przyłączyć? Mam 52 lata, no, prawie i ważę 91 kg. Tam, tego, z jakimś haczkiem. I tak tkwię na tej wadze już trzeci tydzien i ani rusz nie chce spadać. A zaczęłam robić coś więcej niż tylko myśleć o schudnięciu pod koniec marca. Ważyłam wtedy około 95. A pojutrze mamy z mężem ważenie (ważymy się w niedziele i kto więcej stracił to wygrał). Z ćwiczeń fizycznych to tylko rower, ale dość dużo. 3-4 razy w tygodniu 10-15 km i w sobotę lub niedzielę 30-60. No i to by było na tyle. Pozdrawiam - batory
witam cię Batory jak chcesz pogadać może na ggg o odchudzaniu to zapraszam 7703510
witam was ciemną nocką.
Batory to jesteśmy ,prawie rowiesnice :D
jak to przyjemnie ,mieć przyjacioł z tym samym bólem :(
Wiesz ,dobrze ponoć chudnąć powoli,bo nie ma jojo .
Przez wiele lat zapracowałyśmy sobie na te kilogramy :(
Jeżeli choć po deku chudniesz to dobrze,wiesz ,ze twoj organizm walczy o każdy centymetr sadelka.,i tylko wyczekuje na twoją chwile słabosci. Dlatego mamy takie przestoje w chudnięciu.--Ja wieczorami ,to luuubie co nieco :)
Ja tylam niewiele ,ale przez rok po kilogramie to sie niezły zapas uzbierał.
Do tego mialam złamaną noge,to smutki zakanszałam.Jak sie opamietałam
to znowu 5 kg do przodu. Dobrze ,że masz męża ,który Cie wspiera :D
Moj kanapowiec ,wogóle nie ma skłonnosci do tycia ,chociaż je po 3 kolacje....
nawet pożną nocą :)
Szane ,a ja odwrotnie -tylko tłustą śmietanke do kawusi---
skutecznie na pare godzin zapycha. Pod warunkiem ,że sie jest z dala od garów.
Dzisiaj zjadłam na 1350 cal ,same przekąski ,ale po za głodem ubytku na mnie też jeszcze nie widać :(
narazie śnijcie o wymarzonych figurkach,podobno taka sugestia też pomaga :P
Czołem ,dziewczyny, dziękuję za miłe przyjęcie. Zosiu-k mam ggg, ale nie zawsze mi się udaje dobić do kompa w domu, najczęściej mój mąż buszuje w internecie, a w pracy tego typu pogaduchy są zablokowane. Dzisiaj się objadłam jak dzika, bo na obiedzie mieliśmy gościa i były nawet lody z ajerkoniakiem. Ale zaraz idę na rowerek, pewnie cosik spalę. Wymyśliłam ostatnio sposób na przegryzki i przekąski. Otóż staram się aby w miseczce, w której niegdyś spoczywały czipsy, prawie zawsze znajdowały się zamiast poprzedniej zawartości, rzodkiewki, marchewki, kalarepka pokrojona. Macie jeszcze jakieś pomysły? Krysiul, mój małżonek tyż jest gruby i jak nie schudnie to już długo nie pożyje. Jak mi mówi, że gruba jestem to odszczekuję, że ja od grubości to tylko brzydka jestem, a on umrze od tego.
:D
witam Batory, :D Co do przekąsek to mam ten sam problem ,bo jak zaczełam sie odchudzać :( to wszędzie dookoła pokusy :( Mało tego nie wiem czy jestem glodna
ale ciągle mam ochote na podjadanie .Coprawda słodycze ,nie są dla mnie większym problemem,bo ich tak dużo nie zjadalam :?: ale zawsze coś nawet owoce
zawierają cukier a potrafiłam sobie pozwolić . Dotad myslałam ,że niewinne banany pomarańcze,czy nawet czereśnie[już sie nie moge doczekać],nie tuczą ---ale
sie myliłam----[te głupie poradniki o zdrowym odżywianiu]
Zawsze nam truli o witaminach w owocach,dlatego myslałam ,ze tyje i choruje ,bo taka moja natura. Masz racje ,że lepsze warzywko ,bo nie ma cukru.
W zasadzie to ja teraz jem same przekąski,bo trudno nazwać te pryszcze na talerzu daniem :( ,ale choć najlepiej sie staram zawsze do 1300 dojade :(
Mój sposob to robie herbate i kawe na zmiane,trzymam na podgrzewaczu
zwłaszcza przy kompie ,zapijam głod.
A ajerkoniaczek to bardzo luuuuubie .Tak mi narobiłaś apetytu ,ze wlałam sobie
żołądkowej do herbatki-wyglądam teraz jak karmazyn :oops:
no to na zdrówko,moze jutro już jakieś deko zemnie zleci,czego i tobie życze
do napisania -dobranoc
:D :D :D :D
Dziewczyny gdzie sie podziewacie?
batory ,czy ty tez nagrzeszyłas ,że boisz sie wyjść z kuchni?
dzisiaj od wielu dni pięknie ,więc nie robmy sobie wyrzutów sumienia :D
narazie ,pozdrówka do jutra
Ja mam 40 (od tego roku) i marzenie pozbycia sie ok.10 kg.
Wiem,ze pod moim tluszczem mam piekne miesnie(ja chodze na silownie i cwicze 1x w tyg. z moja trenerka od ponad 2 lat,),cwiecze 3x w tygodniu Pilaties (DVD pt.ogolne chudniecie,udai biodra i tylek,oraz miesnie brzucha;to sa 3 osobne krazki na DVD;ja robie 2 rozne krazki na jeden raz,kazdy z nich trwa 20 min.),chodze na 60 min.gimnastyke z ciezarami (ja to bardzo lubie),tylko nie moge zmobilizowac sie do...biegania...biorac pod uwage,ze w roku 1999 bieglam maraton nowojorski ponizej 3 godzin!
Dzis dzien nie moge sie zmusic do biegania...brakuje mi oddechu itp.
Nie moge stosowac niestety drastycznych diet,poniewaz miewam migreny i zawroty glowy na skutek (ewentualnego) niejedzenia(glodzenia sie czasami),dlatego glowdowki sa wykluczone w moim przypadku :(
Szkoda! (?)
Co jest najgorsze od 1 stycznia kazdy nastepny dzien jest TYM DNIEM w ktorym zaczne i jak do tej pory wytrzymalam tak srednio do 4 dni na 1000 - 1200 kalorii.
Pojutrze bedzie 1 czerwca i znow obiecuje sobie,ze to BEDZIE MOJ PIERWSZY DZIEN.
Oby! :( :)