-
Witajcie!
Wreszcie udało mi się dotrzeć na ten basen! :lol: Kondycja straszliwa - przy 5 długości już mnie bolały ręce i łydki, założyłam więc, że przepłynę 20 i koniec, ale potem zaczęłam sobie wyobrażać, ze woda wokół to takie niebieskie powietrze (mocno się zanurzam i patrzę przez niebieskie okulary), a ja latam - i tak lekko mi zaczęło być, że dociągnęłam do 40 :) Ech, gdybym tylko mogła, to najchętniej pływałambym codziennie. Niestety ani czasu, ani finansów na takie ekstrawagancje nie mam... Chcę zacząć wreszcie ćwiczyć. Batorku dobre ćwiczenia z hantlami są u Cindy - na kasecie VHS. Jak znajdę coś narysowanego, opisanego, to podeślę. A tak w ogóle to jesteś żywym dowodem, na to, że czasem warto sobie odpuścić, żeby zacząć chceć :)
Relaxy oczywiście pamiętam! Nawet jeździłam do Nowego Targu, aby je kupić! Wygodne, ciepłe, nieślizgające, nie do zdarcia :) Fajowe ;)
Jado - ale cudna musiała być impreza! Jeśli jeszcze obowiązywał look lat 80, to miodzio! Te loki, dżety i cały ten kicz! Nieomal zobaczyłam wnętrze pierwszych butików - dżins, białe kozaki, węgierskie, różowe sweterki, i dezodoranty Fa :lol:
A to "Atelier" prowadzi może Andre Ochodlo? Ach, sentymenty z przeszłości ;)
serdeczności :)
-
Witajcie kochane,
Relaksy? To były takie buty z wałkami nad kostką i na grubej podeszwie?....
Ajka, gratuluję Ci bycia Mamą Gwiazdy Scen Polskich.... :D :lol: Nawet jeśli Gwiazda ma katar... :D :lol:
Basen również uwielbiam, ale u nas dostać się na niego w normalnych godzinach jest prawie niemożliwe, więc nie chodzę.... :cry:
Całe szczęście, że lubię aerobic i ćwiczenia przy muzyce w domu, oby mój "power" trwał jak najdłużej....
Masz rację. Współpraca ze sobą samym i rozsądek to lepsze określenie niż walka. Zdecydowanie. Bo walka brzmi destrukcyjnie.
Krysial, to cudnie, że wymieniasz ciuchy! Ja na razie czuję, że moje są jakby luźniejsze, a tych zbyt małych jeszcze nie mierzę, czekam aż zejdę do 75 kg.....
Szkoda, że zostawiasz nas na tak długo, liczę, że z kawiarenki internetowej dasz znać co u Ciebie.
Jado, cudnie! :D Jesz ile potrzebujesz i o to chodzi! Może to taka przekora wobec samej siebie?....Że jak nie musisz, to chcesz..... :D :lol: Gratuluję, tak trzymaj! I dziękuję ślicznie za pochwały..... :D :wink:
Kochane, przesunęłam suwak na wadze o 2 kg w dół, jestem zachwycona.... :D I jednocześnie zadziwiona że idzie tak szybko a wcale nie jest trudno. A przecież od paru lat usiłowałam się odchudzać kompletnie bezskutecznie i zawsze od jutra. Jestem szczęśliwa, że nie chodzę głodna, że niczego sobie nie odmawiam (w sobotę moje chłopaki obudziły mnie o 20 z podetknietym pod nos talerzem z pięknym i wielkim własnoręcznie upieczonym gofrem z jagodami)....Zjadłam go z zachwytem mieszcząc się w limicie, ale po 20 a waga nadal poleciała w dół.... :D Zdecydowanie znalazłam sposób na siebie: limit 1500 kcal, a w nim nawet gofry, sałatki z majonezem i schabowe a do tego koniecznie ćwiczenia!
Zycie jest piękne! Nawet mimo tego, że chyba zmieniam pokój w pracy z pięknego, dużego i w dobrym miejscu na klitkę w podziemiach z jednym piwnicznym i zakratowanym oknem.... :D :lol: :D
Buźka wszystkim!
-
to ja
czytałam wasze posty cały czas,ale nie pisałam nic ,bo nie mam sie czym pokwalic :( Klęska na całej lini :cry: .czekam na zwrot w moim życiu ,trzymajcie sie dzielnie ,do miłego papappaFFFIIITTTAA
-
Pozdrawiam wszystkie serdecznie
Przesyłam trochę aromatu chleba orzechowego. Pachnie pięknie, a jeszcze lepiej smakuje. To dla atkinsówek.
Ewa
dzięki za linki, bardzo fajne posty,bardzo zachęcające do trwania na tej diecie.Ja na razie trwam z różnymi rezultatami, to przez te imprezy, najgorzej jest z alkoholem, tu szampan, tu wino i zawsze się trochę złamię. Ale muszę przyznać, że czuję się świetnie i na razie niczego mi nie brakuje. Może trochę konsekwencji.Ale mimo wszystko w rzeczach czuję luz.
Co do pieczywa, to dla mnie rewelacją jest chleb orzechowy. Mogę podać przepis, bo piecze się łatwo i szybko. Pozostałe pieczywo optymalne mi nie smakowało, a soi nie znoszę.
Aia
stałaś się prawdziwą gwiazdą odchudzania, Twoje posty po prostu promieniują optymizmem i dobrą energią sukcesu. Brawo, najważniejsze to znależć coś dla siebie i czuć się z tym świetnie. Może mnie się udzielił Twój entuzjazm i dlatego nieżle mi idzie z tym Atkinsem. I jeszcze te ćwiczenia. Naprawdę nie mogę wyjść z podziwu. Jesteś żywym dowodem, że odchudzanie nie musi być karą za grzechy.
Jado
przyjdzie i Twoja wielka chwila triumfu i zaczniesz chudnąć mimochodem, a nawet jeżeli nie to też nie koniec świata. Ale wyczytałam gdzieś o Twoich planach przejścia na DC, ale o tej porze roku to może sobie odpuść, bo Ci nastrój całkiem padnie. Lepiej z bratem na zabawę, będziesz mu trzymać kable i przy okazji nieżle się naskaczesz.
Krysial
pomimo Twoich narzekań trzymanie takiej wagi bez dużej amplitudy samo w sobie już lest niemałym sukcesem. Tym bardziej, że cały czas właściwie jesteś na diecie, a po świątecznych fanaberiach nabrałaś tylko jeden kg i szybko go zgubiłaś. Nam tu w większości daleko do ciebie, a że tyje się w postępie geometrycznym, a chudnie w arytmetycznym, to wolę nie myśleć co będzie za 10 lat. Mam nadzieję, że nie będę wtedy tęsknie patrzeć na swoją obecną wagę.
Ajka
U mnie takie ważne domowe wydarzenia zawsze dobrze wpływają na figurę, bo najpierw przed nie jem z braku czasy, a potem z radości mam tyle endorfin, że nie muszę jeść dużo. Mam nadzieję ,że występ udany. Zazdroszczę Wam tych basenów, ja przy mojej skłonności do alergi miesiąc się leczę od samego patrzenia na basen. Tym bardziej, że basen niemalże widzę z okien. Odbijam to sobie latem w morzu, ale to wszystko mało.
Batory
niedawno w jakimś numerze Superlinii były fajne ćwiczenia z hantlami na ręce właśnie. Nawet trochę ćwiczyłam przy TV. To byłjakiś jesienny numer. Trzeba korzystać jak jest zapał.
Fita
zaglądaj, może od czytania choć trochę poprawi Ci się nastrój
[/b]
-
Witam,
I pozdrawiam gorąco znad soczku marchwiowego i suszonych śliwek....Dobry ten soczek, szkoda że jednodniowy (bez cukru i konserwantów), bo trzeba by było latać po niego codziennie do sklepu, a nie chce mi się....
Aganna, daj przepis na chlebek orzechowy koniecznie. Mam nadzieję, że wyjdzie w kombiwarze, bo nie mam piekarnika. Widzę, że jesteś dziewczyną pana Atkinsa.... :D I że świetnie Ci idzie, super! Zobaczysz, na wiosnę będziemy wyciągać za małe teraz bluzki z zakamarków naszych szaf! I będziemy mogły kupić sobie nowe co nieco w zdecydowanie mniejszym rozmiarze. Oby nasz zapał w gubieniu kilogramów trwał wiecznie!!!!! :D
Fita, zaglądaj do nas i zarażaj się energią i zapałem. I koniecznie ćwicz, ruch to podstawa!
U mnie ok. I chyba jestem już lekko stuknięta, bo wczoraj mając do wyboru spotkanie z kolezankami w knajpie na kawce i winku, wybrałam aerobic!...Czy to znaczy, że powinnam się leczyć?.... :D :lol:
-
Witajcie Kobietki :!:
Kończy się tydzień z Atkinsem i jak na razie wszystko dobrze.Waga w dół, głód zaspokojony i jem to, co lubię. Zdaję sobie sprawę, że na pewno popełniłam jakieś błędy, ale codziennie dowiaduję się czegoś nowego o diecie. :D :D :D
Aganna – ja też proszę o przepis na chleb orzechowy, soja faktycznie nie jest apetyczna, w potrawie pozostawia taki dziwny posmak.
Krysial – ściągłam sobie przepis na placki serowe ze strony optymalnych i usmażyłam. Były tak dobre, że mój syn mi je podkradał.Jest to na pewno urozmaicenie na diecie Atkinsa pod warunkiem, że zje się ich mało, bo 100g placka to 9,2ww. Zabrałam sobie do pracy jako 2 śniadanie.
Aia - WIELKIE GRATULACJE - trzymaj tak dalej.
Fita – nie poddawaj się przygnębieniu, nosek do góry – życie jest piękne. :D :D :D
Pozdrawiam,
Ewa :D :D :D
-
Pozdrawiam Was dziewczyny, jesteście wspaniałe......
http://koty.wb.pl/galery10/pylek_ram...ek/pylek03.jpg
-
Witajcie DZiewczyny!
Ja tylko na moment, bo zaraz idę do pracy. Nadal nic spejalnego nie robię, achciałabym poćwiczyć. Wrrr. KIedy? Ciągle nie mogę się zorganizować... No i zjadłam wczoraj kapustę, która jak się okazało była z jakąś tłustą wieprzowiną :roll: (kuchnia mojego męża), no i teraz mam kłopoty z cerą :evil: Wrrrr.
Krysial - wracaj do nas szybciutko!!! MOże jakoś uda CI się zajrzeć tutaj czasami? :)
Aia - idziesz jak burza i kilogramy z Ciebie opadają w błyskawicznym empie!!! Ależ na wiosnę zadziwisz znajomych :lol:
EwaWT - i Ty tez znalazłaś coś dla siebie - super! :) Dla każdego coś dobrego ;) A jakie są te placki serowe? Z żótego czy białego? POwiedz w przybliżeniu, zwłaszcza aspekt brania do pracy mnie zainteresował, bo mam wiecznie problem coby tu na II śniadanie...
Aganna - ech, jak Wy smakowiecie o tym Atkinsie - ten chlebek orzechowy - daj przepis, może i nam, spoza klubu Atkinsa posmakuje? ;)
Fita - jak miło Cię zobaczyć!!!! Wcale się nie musisz odchudzać, ani nic zmieniać, ale bywaj u nas częściej :)
Dorfa - cmoki dla kociaczka i pozdrowienia dla 60! :) A widzę, że i Tobie waga bardzo ładnie idzie w dół. 10kg od września to nie byle co! GRATULACJE!
pozdrówka :)
-
Witajcie,
Dorfa, cudny kotek! Wpadaj do nas częściej! :D
Ewa, gratulacje! Podaj może jakiś swój przykładowy jadłospis, bo ciekawa jestem tego Atkinsa. Liczysz kalorie oprócz tego?....I koniecznie daj przepis na placki serowe!
Ajka, biedna jesteś z tym mięsem i cerą....Czyli Atkins zdecydowanie nie dla Ciebie. A co do ćwiczeń, to jak jesteś zalatana to faktycznie nie ma co na siłę się męczyć, a poza tym zalatanie to też ruch i ćwiczenia. :D
U mnie dalej dobrze :D :lol: Wczoraj zjadłam:
rano: śliwki suszone i sok marchwiowy
śniadanie: 2 kromki razowca z pasztetem drobiowym, sałatą i ogórkiem kiszonym
obiad (wczesny bardzo jak na mnie): barszcz czerwony i 2 naleśniki z twarogiem
podwieczorek: trochę sałatki z tuńczyka i pół suchej kiełbasy
kolacja: brak- bo dostałam comiesięcznych dolegliwości kobiecych i polazłam w ciepłym polarze pod kołdrę telepiąc się z zimna. Dobrze, że zanim mnie to dopadło, zdążyłam pół godziny poćwiczyć... :D Wiecie co? Ja już jestem chyba uzależniona od ćwiczeń i nie wiem co będzie teraz, bo w czasie okresu boję się ćwiczyć....Aerobic odpada stanowczo na tydzień, ale może w miarę możliwości jakoś lekko poruszam się w domu.....Nałogowiec normalny ze mnie.... :D :lol:
Mocno pozdrawiam Was wszystkie!
Krysialku? Odwiedź kawiarenkę internetową.... :wink:
-
witam wszystkie dzielne panieneczki
Na początek podaję przepis na chleb orzechowy, bo przecież przy dobrym jedzeniu o wiele przyjemniej płynie czas.
Przepis podaję w orginale, ale ja go ściśle nie przestrzegam
50dkg orzechów zmielić przez maszynkę, dodać łyżkę bułki tartej, 4łyżki mąki(10dkg), 2 łyżeczki proszku do pieczenia.
Do miski wlać stopionąkostkę masła, wsypać mielpne orzechy z dodotkami, wrzucić 15 jajek i wlać 1/2 szkl. śmietanki. Miksować 10 min.
Wlać do wysmarowanej masłem i posypanej bułką blaszki i piec 40 mnin.Studzić w piekarniku.
Moje modyfikacje to redukcja ilości masła i jajek o połowę i też jest pyszny. Najlepszy z masłemiszynką lub serem, a najlepszy jeszcze letni bez niczego. Zyczę smacznego i nie zjędzcie od razu całego. 9Ja tak zrobiłam za pierwszym razem)
Placki serowe są rewelacyjne, ale są tak wciągające, że zjadałam całą porcję jednego dnia ,więc już ich nie robię ,za dobre.
A poza tym jest nieżle, chyba nie będę szukała innej diety, bo jak wiadomo wszędzie dobrze ,gdzie nas nie ma.
Program na BBC utwierdził mnie w przekonaniu, że nie ma diet lepszych ani gorszych, trzeba je tylko uczciwie i konsekwentnie stosować.
Zyczę więc nam wszystkim wytrwałości i przetrwania chwilowych załamków, będzie lepiej.
-
Witajcie Kobietki :!:
Jestem typem mięsożernym, więc dieta Atkinsa jest w sam raz dla mnie. Zaczyna mnie wciągać wyszukiwanie przepisów i sprawdzanie jak przerobić, aby był jak najbardziej według zasad. Dzisiaj na obiad miałam flaczki z kurczaka. Zupka dobra, treściwa i mało kaloryczna 100g – 65 kcal. A co najważniejsze szczególne dzisiaj bardzo rozgrzewająca. Mój powrót do domu z pracy trwał 2 godziny i to część drogi pokonałam na nogach. ZGROZA - cały Kraków był zakorkowany :evil: :evil: :evil: .
Podaję adres do placków serowych:
http://dr-kwasniewski.pl/?id=2&news=33
Warto rozejrzeć się po tej stronie, bo są tam ciekawe przepisy oczywiście po modyfikacji w zależności od rodzaju diety, jaką się stosuje.
Ja w pracy jem 2 x i biorę np.:
Twarożek śmietankowy „Mocarz” – pyszny – 150g – jest tłusty, ale syty.
Placki serowe same albo tak jak proponują w przepisie – przekroić i przełożyć wędliną.
Sałatka: szynka + ser żółty + ogórek świeży + odrobina majonezu lub jajka na twardo + szynka + ogórek + majonez.
Jak na razie mój jadłospis jest ubogi, ale stosuję dietę Atkinsa dopiero od tygodnia.
Aia - Staram się jeść do 1500 kcal i dzisiaj zjadłam tylko za 1250. :D :D :D
Aganna -dziękuję za przepis na chleb orzechowy – brzmi apetycznie i na pewno wypróbuję.
Pozdrawiam,
Ewa :D :D :D
-
WITAM WAS WSZYSTKIE BARDZO SERDECZNIE :D
Chyba moje kłopoty z kompem dobiegają końca i niech tak jest bo już mi się cierpliwość wyczerpuje.
Poczytałam wasze wypowiedzi i przyznam szczerze, że chyba mam sporo do przemyślenia
Ja od kiedy pamiętam jestem w " stanie wojny", czyli ciąle z czymś lub o coś walczę.
Być może dlatego często czuję się jak Don Kichot i tak fatalnie zszarpałam sobie zdrowie.
Stres w nadmiarze zabija. Może więc tu tkwi mój życiowy błąd.
Naprawdę muszę to głęboko i spokojnie przeanalizować.
Szczerze wam gratuluję sukcesów i optymizmu, mam nadzieję, że się tym od was zarażę :D
Jeśli chodzi o rodzaj diety to faktycznie, każda z nas musi znależć sobie to co jej najbardziej odpowiada i tego się trzymać.
Dla mnie w tej chwili ważniejsze od tego co jem, staje się to co myślę.
Miłego dnia, do "zobaczenia", pa pa
-
Witajcie!
Jaka paskudna, chlapowata pogoda u nas! No i złapałam katar - wrrrrrr. Mam nadzieję, że przynajmniej Czarna ma w górach trochę śniegu, ale tu w kotlinie wszytko płynie. Już nie mogę się doczekać wiosny. I jestem zła, bo szefowstwo po wstępnej obietnicy zaczyna zastanawiać się czy mój ukochany projekt jest zgodny z planami naczalstwa! Uch, może już czas rąbnąć tym wsyztkim i wziąć się za działalność prywatną?
Z liczeniem kalorii kiepsko (nie mam czasu ani chęci), z ruchem podbnież :roll: Z utęsknieniem czekam na weekend, a właściwie popołudnie piątkowe i niedzielę, bo w sobotę pracuję. Może uda mi się w niedzielę wybrac do Piwnicznej (jesli przeziębienie mnei nie złoży całkowicie) to wreszcie z Czarną urealnimy kontakt :lol:
Szane - nie daj się kaprysom komputera i wracaj już na stałe, bo brakuje nam tu Ciebie! Widzę, że nie tylko na mnie zima wpływa niezbyt twórczo, jeśli chodzi o zdrowy styl życia. Ale słonko już coraz wyzej i w końcu zachce nam sie chcieć ;)
Ewa - dzięki za przepis na placki serowe - brzmi smakowicie, na pewno wypróbuję, lekko modyfikując - mneij jaj i smażone na oleju ;)
Aganna - chlebek tez musi być pyszny, ale przepis mnie lekko przeraża - wygląda na czasochłonny i jednak zbyt kaloryczny. Już wolę zwykły graham :P
Aia - chyba jednak latanie od pracy do pracy w żadnej sposób nie zastąpi gimnastyki. No, niestety. Twoje opowieści o ćwiczeniu sa tak mobilizujące, że w końcu i na nie znajdę czas. Przynajmniej basen 1 w tygodniu.
A ten sok marchwiowy to sama robisz, czy pijesz gotowce? Pewnie masz słoneczną cerę przy takiej diecie :)
pozdrówka :)
-
Przepis na chlebek brzmi smakowicie, ale toż to straszliwa bomba kaloryczno-cholesterolowa. Nie odważyłabym się jeść czegoś takiego. A wiecie, że podobno pan Atkins to na serce umarł? Tak gdzieś czytałam. DO Kwaśniewskiego też do najzdrowszych nie należy. Nasza Krysial się jeszcze jakoś trzyma pomimo tej diety, gdyż wciąż ma jakieś odstępstwa od niej. MM - owszem , ale jakaż kłopotliwa. Ja póki co ograniczam węglowodany (co mój ślubny baardzo mi utrudnia), i staram się prowadzić dietę JM (Jedz Mniej), ale od wczoraj jestem wciąż głodna. No i waga stoi. Rower też stoi, bo plucha. Też tęsknie wyglądam wiosny, dłuższych dni, może i waga się wtedy ruszy.
Papa, caluski - batorek
-
Witajcie babki,
Miałam trochę kłopotów zdrowotnych - bardzo obfita miesiączka, byłam w szpitalu, dostałam leki, wróciłam do domu, ale będę musiała chyba jednak zoperować swojego 4-letniego mięśniaka, a myślałam że jak najdłużej uda mi się tego uniknąć.... :cry: :roll: Do tego brałam takie fury leków, że chyba od nich dostałam rozstroju żołądka i ledwo dzisiaj doszłam do pracy (musiałam przyjść, bo mam ostatnie zajęcia)..... :wink: :roll: Jak nie urok, to sraczka.... :D :lol: W związku z powyższym kupiłam chlebek ryżowy i oprócz śniadania (kabanos z ogórkiem kiszonym i kromką razowca) chyba tylko na tym dzisiaj poprzestanę....(żołądku, zlituj się!!!!....)....
Przepisy przeanalizuję w poniedziałek, ale same nazwy już mi pachną.... :D
Szane, jak dobrze Cię widzieć! :D
Ewa, Aganna, pozdrówcie pana Atkinsa.....
Ajka, zmobilizuj się do ćwiczeń! Soczek kupuję. Jest 1-dniowy, świeżo robiony, bez cukru i konserwantów. Ale piję go tylko wtedy, jak chce mi się zajść rano do sklepu....
Pozdrawiam i lecę na zajęcia.
Pa!
-
Aia, ja tylko co do tych mieśniaków. Operacja wcale nie jest konieczna. Jest sposób na nie znacznie mniej inwazyjny, nieoperacyjny, nazywa się embolizacja i robią to w Lublinie. Niestety o ile się nie mylę odpłatnie. Poszukaj sobie w googlach.
-
Batory, dzięki! Właśnie dzisiaj po raz pierwszy przeczytałam w internecie o tym zabiegu. To ciekawe, chociaż trochę mnie martwi że tak mało zabiegów tego typu wykonali w Polsce (w zeszłym roku mieli zrobionych około 500 zdaje się). No i nie znalazłam ceny, ale czytałam szybko i może przeoczyłam. Muszę doczytać porządnie w poniedziałek, byłoby super gdyby cięcie nie było potrzebne! Jeszcze raz dzięki za zainteresowanie! :D
-
Witajcie!
Zupełnie nas zasypało. Wygląda cudnie, baśniowo, ale są i minusy - nie dam rady pojechać zobaczyć się z Czarną... ALe wiem, że wypoczywa wspaniale, dzisiaj poszła w góry. Zobaczymy się więc na Forum, a spotkanie może dojdzie do skutku latem. Dzisiaj byłam w pracy, i tylko przez okno podziwiałam zimę, jutro mam w planach basen, albo fikanie na dywanie ;)
Aia - zmartwiłam się Twoimi mięśniakami - dowiedz się jak najwięcej nt. leczenia - popytaj na pl.sci.medycyna - tam naprawdę potrafią dotradzic. MOje dziecko miało 2 operacje - przed każdą tam się radziłam i baaardzo mi to pomogło.
Batory - Twój stosunek do jedzenia i dietowania to wypisz-wymaluj moje stanowisko :) JM i systematycznie - a rezultaty na pewno będą! Tyle, że ta zima niezbyt dobrze wpływa na mój apetyt. Znaczy - apetyt zaostrza, a ciało rozleniiwia :roll: Ale jakież z to przyjemne lenichowanie pod ciepłym kocykiem z małym co nieco :wink:
http://download.gifart.de/gif231/frauen/00003505.gif
pozdrówka :)
-
Heeeeeeeeeeeeeeeeeej!
Jest tam kto?!
Przynajmniej podrzucę wątek ;)
rozleniwione pozdrówka :lol:
-
Hej, hej,
jak tak na momencik, bo ostatnio kompa mąż okupuje. Wygoniłam, wiec go do kąpieli żeby się na dietkę dostać i choć chwilkę poczytać.
Hihihihihih, ja wpadłam w czytelniczy nastrój, jak ta piękność z wpisu AJKI.
Na szczęście nie wsuwam czekoladek, ale zawsze to tylko siedzenie i czytanie.... bezruch.
Tak zdecydowanie opowiadam się za wiosną, długimi dniami .... bo wtedy przynajmniej nawet wieczorem mogę iść na przechadzkę, a teraz ciemno i mam stracha.... niestety.
papatki :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
-
Ajka, wcinasz te czekoladki, ale jakie masz chude nóżki! :D :lol: :D
Jado, a co czytasz aktualnie?....Ja jestem nałogiem czytelniczym i uwielbiam gadać o książkach. Czytam wszystko, ale w zależności od moich stanów psychicznych sięgam po trudniejsze i łatwiejsze pozycje. Właśnie dzisiaj niosę komplet książek do biblioteki do wymiany, a z nich zauroczyła mnie Barbara Kosmowska pozycją "Teren prywatny". Babka wygrała konkurs na "Dziennik polskiej Bridget Jones", a moim zdaniem jest to duża wartościowsza pozycja, niż ta w tytule konkursu....Próbowałam czytać "Pośród trzmieli" Sylvii Plath, jest to zbiór opowiadań i fragmentów jej dzienników i dzienniki są wciągające, ale opowiadania dziwne. Więc odłożyłam, bo obecnie jestem w nastroju bardziej na coś lekkiego.
A zawsze i wszędzie, niezależnie od nastroju kocham Chmielewską, Grishama, Nurowską, Carrolla i Cook'a......
Aleeeee zrobiłam dzisiaj kącik czytelniczy..... :D
No to teraz parę zdań o diecie. Otóż nie zrobiłam żadnej wpadki typu tych dawnych, że wysyłałam na przykład syna po ptysie i chałwę, ale przesadziłam w weekend z węglowodanami. Wczoraj robiłam pizzę i zdecydowanie za dużo zeżarłam ciasta, a za mało surówki, nie mówiąc o tym, ze na koniec dojadłam słodkim ciastem drożdżowym...W 1500 kcal się zmieściłam, bo nie jadłam w ogóle kolacji, ale było to jedzenie nieregularne i praktycznie te kalorie wpieprzyłam w 2-3 posiłkach....No i przez dolegliwości kobiece nie ćwiczyłam....Dobrze że mam psa, bo za to ponad godzinę spacerowałam. Więc moja waga stoi w miejscu, dobrze że nie rośnie. Ale od dzisiaj jem bardzej zdrowe rzeczy, mniej grzeszków popełniam i koniecznie zaczynam znowu się ruszać. Brakowało mi już tych ćwiczeń, a nie ćwiczyłam raptem 5 dni. To dobry objaw i mam nadzieję, że przestanę już czuć się nażarta i ociężała.
Trzymajcie się kochane!
-
Czolem dziewczynki :lol: :lol: :lol:
Mam nadzieje ze nie zapomniałyscie calkiem o mnie :?
Dzisiaj wodnikowalam co nareszcie po tak dlugiej przerwie udalo sie :lol:
Od jutra zaczynam dietke na nowo tj. 1000 kcal no moze na poczatek 1500 zobaczymy.
Tym razem moja dieta bedzie madrzejsza tz.witaminy i znienawidzona gimnastyka bo jezeli nie to znowu prawie wylysieje a moje cialo bedzie wygladac jak rodzynka.
To byly glowne powody zalamania mojej diety, mam nadzieje ze troche jestem bogatsza o doswiadczenia i tym razem bedzie lepiej :wink: :lol:
Ile podczas mojej nieobecnosci przybylo mnie nie bede pisac bo az zal mi sie zrobilo i wagi i mnie.
No ale do dziela, mobilizacja jest, wesele 28 maja, moze zdaze :shock: :lol:
Sciskam was wszystke :lol: Do napisaniea :lol: PaPa :lol: :lol:
-
Wiytajcie!
Jestem w nieszczególnym nastroju, bo mój Tata jest w szpitalu z podejrzeniem tętniaka aorty :( Czekam wiec w napięciu na wyniki badań i dalsze decyzje... Teraz wszystko jest mniej ważne...
NO, ale jestem dobrej myśli, i jakoś muszę się trzymać...
Elach - chyba Cię przywołałam myślami, bo ostatnio zastanawiałam się, że pewnie jesteś już szczuplutka, skoro tu nie zaglądasz, a pamiętam jak ostro tu dietowałaś! A tu widzę jojo Cię dopadło :( Jesteś więc kolejnym przykładem, ze zbytnie ograniczanie jedzenia nie jest OK. Z jedzeniem nie ma żartów :|
Poradzimy sobie wespół w zespół! Witaj w domku :)
Aia, Jado - tez czytam nałogowo! :) Twój Aia zestaw jest moim zestwem!!! No, może oprócz Cooka, (jeśli dobrze kojarzę - to te medyczne?), bo zbyt mnei straszy. Własśnie skończyłam Grishama "Króla pozwów", teraz czytam "Malowany dom". Lubię jeszcze Terakowską (ją mam w planach bibliotecznych), uwielbiam Sapkowskiego, i w ogóle czytam co mi wpadnie w ręce. Przewinęła się ostatnio przez nie "Pianistka", ale nie zmogłam tej ponurej psychoanalizy ;) A teraz sobie pożyczę "Widok z okna", bo mam ochotę na ciut wiktoriańskiej nostalgii. Mamy fajnie, bo nasza biblioteka ma katalogi w necie i sobie szperam, a potem idzie się z gotowym wydrukiem :)
pozdrawiam serdecznie :)
-
Ajka, napisz co z Twoim Tatą....Zawsze trzeba być dobrej myśli i musi być dobrze! Pamietaj o tym zawsze i wszędzie!
Super z tym katalogiem bibliotecznym w necie. Ja tak mam jedynie z naszą biblioteką w pracy.
A powieści Cook'a są faktycznie wstrząsające w tym aspekcie, że jest to co prawda beletrystyka, ale oparta na gruntownej wiedzy medycznej autora (Cook jest lekarzem) i nawet udokumentowana konkretnymi artykułami naukowymi, które często cytuje na końcu swoich powieści.
Terakowskiej to czytałam "Ono"- bardzo dobra pozycja, ale przygnębiająca jednak....Teraz mam napady na typowo babskie powieści, po które dawno już nie sięgałam. I uwielbiam prozę łatwą w czytaniu, ale z "głębszym sensem", dobrze czyta mi się Gretkowską, ale przez Tokarczuk nie mogłam przebrnąć za cholerę.....
Elach, miałaś problemy z włosami? Związane z dietą?....
Serdecznie trzymam kciuki za liczenie kalorii!
Dziewczyny, ja się starzeję.... :D Czytając swojego wczorajszego posta zobaczyłam, że strzeliłam potężnego byka. Napisałam "rzadnej", o matko....Dzisiaj poprawiłam, ale czuję się jakoś łyso....Nie cierpię błędów ortograficznych......Muszę być czujna.... :lol:
Szkoda, że Krysial i Czarna nie dają znaku życia......
Trzymajcie się babeczki......
-
Witajcie!
Melduję ze wstytdem, że 0 ruchu i 0 racjonalnego odżywiania. Ciekawe tylko, że waga ani drgnie mimo ewidentnego zajadania stresu. Na szczęście. A może tylko mi się wydaje, że jem dużo? W końcu odzwyczaiłam sie od kalorycznych jedzonek... No, czasem około południa pozwalam sobie na coś słodkiego :oops:
Aia - dzięki za słowa otuchy! Tez tak chcę myśleć. Teraz okazuje się, że to moze by ć zapalenie oskrzeli. Tętniak i owszem, ale istniejący od dawna, wiec można z nim żyć dalej. Mam nadzieję, że Tata jeszcze wróci do dobrej formy...
No to dobrze kojarzyłam Cooka - nie jest wskazany przy mojej hipochondrii ;) A Terakowskiej przeczytaj sobie "Córkę czarownic" (jeśli nie odrzuca Cię od fantazy). Na babskie książlki to ja mam zawsze fazę - o! czytałaś trylogię owocową Sowy? To jest moim zdaniem the best! Do Tokarczuk się kiedyś ZMUSIŁAM, to był chyba "Prawiek i inne czasy" no i starczy.
A ortografią się nie przejmuj, na klawiaturze inaczej sie pisze niż ręcznie, więc i perełkę można strzelić ;)
papa :)
-
Czolem dziewczynki :lol: :lol: :lol:
Mialo byc 1000 albo 1500 a jest 1960 kcal :cry: :wink: :lol:
Ale tak musialo sie skonczyc po wizycie kuzynki ktora maz ogolocic chce ze wszystkiego, odszedl do kobietki w wieku wlasnej corki wiec powinien sie cieszyc jak szczygielek i kozystac z drugiej mlodosci do woli.
Ale ten gamon wziol sobie za punkt honoru wykonczyc ja i dzieci psychicznie co z dziecmi raczej sie nie uda a ona juz jest na dobrej drodze.
Wiec wspieralam ja dzisiaj a ze emocji bylo wiele to nie obylo sie bez kawy i slodyczy.
Cholender najbardziej irytuje mnie to ze on wyglada jak skora z diabla a to ziewczatko to cwana panienka z dzieckiem znana juz paru panom ktorych opuscila po wyczyszczeniu im portfela.
Musialam to z siebie wywalic i juz mi jest lepiej :)
Jutro zamierzam ponownie wodnikowac mysle ze przyda sie takie oczyszczenie po dzisiejszej rozpuscie.
Aia mysle ze wlosy wypadaly mi przez diete i to nie dlatego ze trzy miesiace bylam non stop na 1000kcal ale dlatego ze nie wspieralam sie zadnymi witaminami.
Moja dieta polegala tylko na liczeniu a nie bardzo skupialam sie na tym co jem wiec pewnie wyplukalam najcenniejsze skladniki z mojego organizmu.
Dalej nie potrafie sensownie komponowac posilkow szczegolnie jak jest zimno ale damy rade :lol: :lol: :lol:
ajka musisz myslec pozytywnie i wszystko bedzie dobrze.
Ja przezylam niesamowity szok jak moj zdrowy jak rydz malzonek dostal zawal i lekarz na izbie przyjec powiadomil mnie ze mam byc przygotowana na najgorsze bo zawal jest bardzo rozlegly.
Cztery dni i noce przesiedzialam przy szpitalnym lozku robiac dobra mine, chlopakom wbijalam do glowy ze tato bedzie zyl ze bedzie wszystko dobrze zreszta oni rowniez staneli na wysokosci zadania.
Jak maz wychodzil ze szpitala i poszlam podziekowac lekarzom za opieke uslyszalam,ze najwieksze podziekowania naleza sie mi i chlopakom.
Dlatego ajka wiezcie mocno ze bedzie dobrze czego wam zycze.
Trzymajcie sie :) do jutra :lol: :lol: :lol:
-
Elach, pożyczyć Wam strzelbę myśliwską po moim Tacie na tego męża kuzynki?.... :D Niech sobie odchodzi do młodszej, skoro odbiła mu palma (takie niestety bywa życie), ale powinien odczuwać elementarne wyrzuty sumienia, kajać się wobec żony i stawać na rzęsach, aby zapewnić jej i dzieciom jak najlepsze warunki życia! I niech ta panienka go oskubie, a Twoja kuzynka nie przyjmie z powrotem! I w międzyczasie zamieni się w super laskę ze stadem adoratorów, żeby temu patafianowi szczęka opadła i żal nad własną głupotą dobijał na resztę życia!
W obliczu takich wydarzeń 1960 kcal to nic!
Elach, łykaj koniecznie witaminy i jedz dużo warzyw, bo co do owoców, to nie jestem przekonana czy o tej porze roku zawierają one dużo witamin....No może jabłka....
Ajka, Bogu dzięki za zapalenie oskrzeli, wyleczy się! A tętniaka jak macie pod kontrolą, to całe szczęście i zobaczysz, że Tata wkrótce wróci do pełnej formy.
"Córka czarownic" mówisz?....Cholender, jakoś niespecjalnie kocham fantastykę.....Aczkolwiek po Jonathana Carroll'a nie sięgnęłabym gdybym wiedziała, że pisze z elementami "ponadziemskimi", a trafiłam przez przypadek i zakochałam się w autorze i jego powieściach.....Spróbuję Terakowską.....Bo muszę powiedzieć, że czytając obecnie typowo babskie romansidło, owszem, przeczytam je, ale nic kompletnie z tej książki we mnie nie zostanie....A czuję organiczną potrzebę poruszenia własnego wnętrza i wspięcia się na wyższe stany świadomości.... :D :D :D Nie, moje kochane, jeszcze mi nie odbiło, tylko taką mam obecnie fazę..... :D :D :D
Z trylogii owocowej przeczytałam jedynie o Malinie, ale muszę sięgnąć koniecznie po pozostałe dwie, jak uda mi się je złapać w bibliotece.....
U mnie dietka ok, byłam wczoraj na aerobicu, zjadłam jakieś 1200 kcal, ale nie chudnę już tak piorunem jak na początku...Wiem, że początki zwykle są łatwe, a teraz zbroję się w cierpliwość i robię swoje.....
Trzymajcie się babeczki!
-
Zawsze sie zastanawialam jak mozna potem spokojnie spac , jak sie zostawi zone z dziecmi i jeszcze robi sie wszystko aby je zniszczyc. Nigdy tego nie pojme.
-
Czolem :lol: :lol: :lol:
Wczoraj udalo mi sie ponownie wodnikowac chociaz nie bylo latwo, dzisiaj zakoncze dzionek na 1200 kcal chociaz to co zjadlam nie ma nic wspolnego ze zdrowym odzywianiem :lol: :lol: :lol: / kotlecik drobiowy panierowany i swiezo pieczone drozdzowe rogaliki z roza / :wink: :wink:
I tak bedzie do niedzieli poniewaz mam male swieto i odwiedzaja mnie moi bracia, ktorym serwuje takie jedzonko jak za dobrych wspolnych czasow z rodzicami, wiec bedzie milo chociaz nie dietkowo, oczywiscie bez przesady bo juz i tak dlugo sobie folgowalam :lol:
A w poniedzialek wracam do starej tradycji wodnikowania a we wtorek do wazenia :?
Chcialabym tez pisac - 40min aerobiku, pol godz.spacer no i moze jeszcze z 20 min rowerek stacjonarny :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Boze czy doczekam tych czasow :?: :wink: :lol: :?: :wink: :lol:
:lol: :lol: :lol:
-
Witajcie Miłe Kobietki :!:
Ja tylko na małą chwileczkę.
Tydzień minął zgodnie z Atkinsem i jest mnie o 1 kilo mniej.
Trochę gorzej z gimnastyką, strasznie ciężko się zmobilizować do systematycznego ćwiczenia.
ajka3 – ten rok naprawdę fatalnie się zaczął - BARDZO CI WSPÓŁCZUJĘ I ŻYCZĘ TWOJEMU TACIE SZYBKIEGO POWROTU DO ZDROWIA.
Pozdrawiam,
Ewa
:) :) :)
-
Elach, i będziesz tak pisać! :D :lol: :D
Ewa, gratulacje!
Sibko, ja też się dziwię, ale już przywykam...Wokół mnie same rozwody i to przebiegające z wątkami sensacyjnymi..... :? :shock: Nie znaczy to, że staję się cyniczna, tylko że inaczej patrzę na siebie i innych.....
U mnie wczoraj około 1500, tyle że nie najzdrowszych (w tym między innymi 3 cukierki czekoladowe, kawałek marcepana i kochana grecka kanapka). No i nie poćwiczyłam wyjątkowo, bo zasnęłam....Dzisiaj się poruszam, mimo tego, że wieczór mam zajęty bo idę na koncert Soyki! :D :D :D
Pozdrawiam mocno!
-
Witajcie Dziewczynki!
Jednak waga mni ruszyła. Do przodu. O 1kg. NIe jest to dla mnei zaskoczenie, bo ostatnio dałam sobie całkiem świadomie przyzwolnie nawet na zajadanie stesów - wszytko, byle jakoś się trzymać. No, ale już jest lepiej i stresy zaczynają być mniejsze :)
Okazało się, po gruntownych badaniach, że mój Tata jednak nie ma tego tętniaka!!!! To była jakaś diagnoza na wyrost, a ile się naprzeżywaliśmy w rodzinie to nasze! Teraz wszytko powoli wraca do normy, nawet Tata zaczął jeść, spać i uśmiechać się. I ja też :)
Wczoraj miałam wolne przedpołudnie i wielką ochotę na ćwiczenia, a tu jak na złość postrzyknęło mnie w krzyżach. Okropnie! Jedynie w pozycji na czworakach jakoś się dało wytrzymać ;) Spędziłam dzień wna lakach przeciwbólowych, dzisiaj jest trochę lepiej, na tyle, że udało mi się jakoś doczołgać do pracy - co wcale nie jest teraz łatwe, bo brnie się w śnieżnych tunelach. Piękna ta zima się zrobiła i straszna ;)
http://download.gifart.de/gif231/sch...r/00008795.gif
Z tymi facetami to macie rację, że jest okropnie - oni chyba mają jakąś inną uczuciowość i poczucie odpowiedzialności, no i niestety często w małym stopniu kierują się rozumem, tylko niskimi popędami.
Elach - Niech ta Twoja kuzynka nie żałuje, bo to co zaprezentował jej mąż zupełnie go dyskwalifikuje, lepiej jej będzie bez niego! Jak sobie uświadomi co zyskuje, a co traci, to mam nadzieję, że bilans okazę się dla niej korzystny. Musi tylko sensownie rozegrać sprawy majątkowe - a w tym dobrze by było, gdyby opmógł jej sensowny prawnik. I Aia dobrze mówi - niech kuzynka teraz zacznie żyć pełnią życia, nie dla niego, a dla siebie i niech tylko nie myśli, że mogłaby go kiedyś jeszcze przyjąć marnotrwanego!
Aia - jak masz fazę na duchowość - to "CÓrka czarownic" będzie świetna, i Sowę tez pożycz koniecznie, zwłaszcza ostaatni tom jest rewelacja. A teraz widziałam, że wyszła nowa Chmielweska - pewnie przeczytam, chociaż ostatnio zdarzają jej się i kity. Zobaczymy.
Z dietą faktyvcznie tak jest, że na początku leci piorunem (a Ty przez miesiąc pobiłaś rekord!), potem trochę wolniej, a w pewnym momencie przychodzi taki moment, że waga stoi dosyć długo mimo wszelkich zabiegów. I ważne jest, żeby wtedy właśnie nie zarzucić nowego stylu życia, co jest trudne, ale Tobie się uda, bo jesteś TORPEDA GIMNASTYKI, a to jest chyba najważniejsze. Trzymam kciuki! :D
serdeczności :)
-
Ajka! Super z Twoim Tatą!!!!!! :D :lol: :D
Teraz szybko zrzucisz brakujące Ci do szczęścia kilogramy. A moje od tygodnia nic. Ni cholery. Ale wiem, wiem - muszę być cierpliwa, bo i tak początek był piorunujący (zwłaszcza że jadłam normalnie bez żadnej katorżniczej diety).....
Często tak masz z krzyżem?....O matko....Może powinnaś pokazać się lekarzowi, co?....
Nowa Chmielewska?....Super! Pamiętasz tytuł?....
Muszę powiedzieć, że dzisiaj mam ssanie głodowe.....Cholender jasny, jakoś do tej pory było łatwo, a dzisiaj się męczę.....Na śniadanie zjadłam 2 kromki razowca posmarowane twarożkiem z pieczoną (własnoręcznie przeze mnie :D ) szynką, z ogórkiem kiszonym i chrzanem. Na drugie śniadanie, które jadłam na spotkaniu służbowym, pochłonęłam 3 malutkie (krojone z bagietki) pyszne kanapeczki z łososiem i innymi oliwkami..... :D Czyli razem mam około 600 kcal i jestem głodna!!!! Pożarłam jabłko i niespecjalnie mi pomogło.....Muszę być twarda i wytrzymać do obiadu!!!
Trzymajcie się babki, pa!
-
Zakonczylam wreszcie swietowanie :lol: :lol: :lol:
Jutro zaczynam po staremu tzn dniem wodnika :wink:
no i oczywiscie gimnastyka ale taka bardziej na rozruszanie zastalych kosci niz na spalanie tluszczu :lol: :lol: :lol:
Dziewczynki a moze ktos przylaczy sie jutro do wodnikowania, serdecznie zapraszam na czerwona herbatke :lol: :lol: :lol:
-
Witam Was dzieweczki, :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
ELACH,
ja jak najbardziej łapię się na herbatki, lecz tylko same herbatki przy takich mrozach wg mnie wypalą :? Już to przerabiałam. Do południa piłam jak szalona i przez to też baaaardzo często wizytowałam WC, a potem tak mi głód dopiekł, że niemal konia z kopytami bym połknęła w całości :shock:
Wodnik tak, ale w ciepleszej porze roku.
AJKA,
oj z kręgosłupem to nieprzelewki, więc sprawdź co się z nim dzieje. Raz czy dwa tylko tabletki przeciwbólowe pomogą, ale na dłuższą metę tak nie można.
Ach, cieszę się, że z Twoim Tatą wyjaśniło się, bo pierwsza diagnoza rzeczywiście byla porażająca.
Odpukać, na razie moi Rodzice i Teściowa ze zdrowiem, jako tako, lecz niekiedy nachodzą mnie takie myśli, co by było, gdyby..... brrrrrrrr aż się robi zimno na samą myśl.
AIA,
ciągle nie mogę wyjść z podziwu dla Twojej wytrwałości.... Zdradź mi tą tajemnicę skąd dorwałaś taki znakomity program ;-), który się z Tobą tak świetnie zgrał i tak wspaniale sprawdza, co :?: :lol: :lol: :lol: :lol:
Ja od jutra jestem na tygodniowym przymusowym urlopie :lol: :lol: niestety siedzę w domu.....
Jest to urlop zaległy za 2004 rok, bo w zarządzie remont i prezes pozbawil mnie miejsca pracy zajmując mój pokój... :roll: :shock:
Zaległego urlopu zostanie mi jeszcze "tylko" ponad 2 tygodnie.
JUż się zastanawiam ile będzie mnie czekać pracy po powrocie z tego urlopu? Coś czuję, że trzeba będzie siedzieć po godzinach, ech :? I tak w kółko Macieju....
Paaaaaaaaaaaa
-
Jado- wlasnie dzis skonczyl mi sie taki przymusowy urlop , bo nie bylo gdzie szafek poustawiac na czas remontu , to zajeli moj "pokoj". Jutro bede miec tyle pracy, ze 13 godzin mam juz pewne a nie wiem czy nie wiecej.Ma to o tyle dobre strony, ze do pracy zabiore sobie tylko jogurty i owoce, ale z drugiej strony tam zawsze leza jakies dary od pacjentow w postaci czekoladek i innych swinstw i boje sie, ze jak glod mnie dopadnie...
Aia- a lubisz Cobena i Browna? Jestem nimi ostatnio zachwycona, a "Kod Leonarda ..."wogole wytracil mnie z rzeczywistosci , przedtem to chyba tylko "Mistrz i Malgorzata " tak mnie rozbroil .
-
Dziewczynki!!!! :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: Jestem,wrocilam,cala,zdrowa, i lzejsza o...........1 kg!Tyle pracy i wysilku i diety i tylko 1 kg?
Ale tam ,nie bede narzekac,potraktuje to jako wstep do dalszej przeprawy,teraz z rozpedu pojade z dieta,gimnastykuje sie dalej codziennie,po 1 godz.
Z Ajka nie udalo mi sie spotkac,pewnie to wiecie(nie czytalam jeszcze ...),pogoda pokrzyzowala nam plany.A cudnie bylo w tych gorach ,snieg mialam po pachy i bajkowy krajobraz.Wrocilam w sobote rano ale wiecie jak to jest,kiedy facet rzadzi w domu-niezle sie nasprzatalam,jeszcze pranie i takie tam doprowadzanie domu do ladu.
Teraz skocze poczytac ,co tam naskrobalyscie przez te dwa tygodnie.
Prawda,ze sie cieszycie,ze wrocilam?
Tesknilyscie za mna?
Buziole i pa,pa
-
Czarna! Tęskniłyśmy strasznie!!!! Ja nawet chudłam z tej tęsknoty!!!! :D
Napisz jak było: gdzie mieszkałaś (jaki pokój, widok z okna itp.), co Wam dawali do jedzenia i jaki ruch fizyczny serwowali/ Ten stracony kilogram jest świetnym preludium do gubienia pozostałych. Każdy chudnie w innym tempie, więc nie przejmuj się wynikami innych! Ważne, aby twardo iść do celu!
Siba, Cobena czytałam i jest ok, a Brown' a nie czytałam, chociaż tak strasznie jest na topie, ale w mojej bibliotece na niego nie trafiłam, a książki kupuję rzadko....Muszę popytać znajomych....Wiem, że "Kod Leonarda da Vinci" jest bestsellerem, ale jakoś streszczenie mnie nie zachwyciło...Ale wiem, że często mylnie interpretuję te skróty, trzeba czytać całość.
Jado, mój program doszlifowałam na podstawie wcześniejszych porażek....Nie umiem niczego się wyrzekać i ślinić przy kawie z koleżankami, gdy one wcinają drożdżówkę czy czekoladki. Wyczytałam gdzieś genialne zdanie, że jeden kawałek czekolady smakuje dokładnie tak samo, jak cała tabliczka i tak robię. Jem wszystko dosłownie (wczoraj nawet placki smażone na oleju), ale o połowę mniej a za to dużo więcej surówek. Czasami mnie ssie i korci, ale jakoś daję sobie z tym radę....A jak zobaczyłam wynik na wadze, to daje mi to takiego kopa, że nie chce się już rezygnować. Wiem, że będę miała dni lepsze i gorsze dietowo, ale mam nadzieję nie doprowadzić się do wcześniejszego obżarstwa, gdy wysyłałam ciągle syna po torbę słodyczy ze słowami "Jacek, to już ostatni raz, od jutra się odchudzamy"....Zapraszam do spróbowania mojej metody!
Elach? Jak Ci mija Dzień wodnika?.....To kompletnie nie dla mnie, ja mam strasznie słabą silną wolę :D i nie umiem być głodna.....Ale gorąco życzę powodzenia!
Trzymajcie się babki!
-
Czesc dziewczynki :lol: :lol: :lol:
Wodnikuje i mysle ze dam rade :wink: jestem juz po 2 czerwonych herbatkach i o dziwo po 15 min pedalowania na rowerku :!: :lol:
Aia ja rowniez nie potrafie odmowic sobie ulubionych smakolykow wiec w porywach mojej diety nie wykluczam ich calkowicie tylko licze kcal.
Ciekawa jestem ile tym razem wytrzymam, jestem typowym zmarzluchem wiec dietkowanie w zimie to tak jak dla niektorych uprawianie sportow ekstremalnych :lol: :lol:
Ale wiosna juz niedlugo, jutro wreszcie sie zwaze i bede dokladnie wiedziala ile trzeba sie pogimnastykowac do upragniomej wagi :wink:
A W CZWARTEK PACZKI - powinnam chyba juz psychicznie nastawic sie na wodnikowanie w piatek, a moze nie zajadac sie paczkami :?:
jednak wole piatkowego wodniczka :lol: :lol: :lol:
:lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
-
:D :D :D
Przed dwoma godzinami wróciłam --jestem padnięta ale musze jeszcze poczytać
,bo niesamowicie brakowało mi was. Po przyjeżdzie od razu skoczylam na wage -na
szczęście chyba nie przytylam -a było ,było troche okazji no i niestety dziuba maczałam -nie tylko w kieliszku :( dobrej anyżowki -taka słodziutka dobrutka ,ze wnet wypiłabym cała flache :o Po za tym cały czas przy garach ,podawanie ,zmywanie i gotowanie :( :( :(oj cieżki jest żywot na dwa domy :(
narazie -zjawie sie jak przeczytam. :P