Pozdrawiam Krysialku :!: :lol:
Wersja do druku
Pozdrawiam Krysialku :!: :lol:
Podczytałam troche ten wątek wstecz i doczytałam sie kamyczków w woreczku.
W zeszłym roku usunęłam laparoskopią i jestem bardzo szczesliwa z tego powodu.
Bolał mnie zaraza tylko 2 razy, ale mi to starczyło - niecierpie bólu.
Wziełam dzień wolny, poszłam po skierowanie do szpitala do lekarki rodzinnej i prosto ze skierowaniem do szpitala do gabinetu lekarzy: że boli, cierpię i chce już. Choć mnie nic wtedy nie bolała he he.
Ustalili termin za 3 tygodnie i pozamiatene. Wycieli.
Nie rozumiem, czego się boicie, wyspałam się podczas zabiegu, kamienie już zaczęły mi się podobno rozpuszczac i to był oststni dzwonek, bo pewnie na erce zawieźliby mnie za chwilę.
W pracy u mnie sporo ludzi hoduje kamienie, bierze zioła i ciagle CIERPI !!!!!!!!!!!!! Po mojej laparoskopi 4 osoby natychmiast poszły w moje slady i do dziś mi dziekują, ze namówiłam.
Jokojama........., nie czekaj, tylko załatw sprawę po męsku, ten woreczek to chłam do wywalenia, fuj............, a odchudzanko przy okazji za darmochę - w szpitalu 2 dni woda, 3 dzień 3 sucharki he he no i waga na podorędziu dyżurna.....
pozdrawiam was cieplutko
ania
Boszeeeeee, przeczytałam co napisałam, ale wywaliłam prosto z mostu, mam nadzieje, ze mi wybaczycie. Nie znam sprawy całej a sie wymądrzam. :?
ale i tak jeszcze cos dorzuce :wink:
namówiłam też mamę koleżanki - 84 lata, bardzo otyłą, jak się pozbierała juz po zabiegu i doszła do siebie to upiekła pyszne ciasto i mnie zaprosiła. O!
A zjadłam z apetytem, bo nie bałam się, ze coś mnie będzi znowu boleć.......
to ja dołoże coś o moim męzu i gotowaniu - mój "obywatel małżonek" gotuje na wyjazdach a właściwie griluje oraz od wielkiego dzwonu w domu, jak ma nastruj lub jak go poprosimy aby upitrasił cos dobrego, gotuje dużo lepiej odemnie ale jest leniwiec
ja nie cierpie gotować a musze , on lubi ale mu sie niechce - ot i cała prawda
Krysialku - szkoda że ciebie tu nie ma ale przesyłam buziaczki :wink:
luizku, ja tez nie lubie gotować. Gotowałam jak musiałam, jak dzieci były malutkie. Teraz to byki, które same sobie robia papu.
U mnie to rodzinne chyba, moja mama nie lubiła gotować, gotowała babcia bo z nami mieszkała a najsmaczniej gotował mój tata oczywiście od wielkiego świeta i wyszukane potrawy.
U mnie w domu był konflikt kuchni - mama z babcią z kresów czyli pierogi naleesniki, zupy i sosy zaciągane mąka, a tata z poznańskiego - na sucho, czyli kotlecik suche ziemniaczki.
a poza tym chłopy mają lepszego smaka - tak mysle.
Ide na rower.
pa pa miłego dnia
Witajcie
Dawno mnie nie było na forum bo.............jestem wściekła :twisted:
Udało mi się w szybkim czasie zrzucić trochę wagi i teraz niestety stanęła w miejscu i ani drgnie. Obiecywałam sobie aerobic wodny - machanie nóżkami ale skończyło się na obiecywankach. Nie mam silnej woli i to doprowadza mnie do szału.
Powiedzcie co robicie że potraficie się zmobilizoać do ćwiczeń ??
Ja zawsze mówię sobie od jutra będę ćwiczyć...... :oops:
Nienawidzę się za to, poza tym zaczynam się nad sobą użalać a wiem że to nie prowadzi do niczego dobrego. Nie wiem co robić !!!!!
Może powinnam pogodzić się z moją tuszą ? ale skoro się nie akceptuję
Kurcze nawet nie zdecydowałam się jeszcze jaką dietę wybrać :oops: :oops: :oops:
Chyba jestem do niczego :evil:
sara60 nie przejmuj sie - musisz wytrwać!!!!!!!!!!!!
Kiedys waga mi staneła na 2 tygodnie, myslałam ze szału dostane, ale w końcu pomalutku poszło dalej.
Tak widać musi być. Organizm jest cwany - broni się.
:D UDANEGO TYGODNIA ZYCZE :D
http://a80.g.akamai.net/f/80/71/6h/w...cts/FFWB_c.jpg
Witaj Krysialku :lol: :lol: , nawet nie odezwiesz sie, chyba trzeba bedzie ciebie odwiedzic :lol:
Przyjemnego ogrodkowania