Witaj Beignet - nie czas zalowac roz ,gdy lasy płoną.Nie wspominajmy ciagle tych naszych bledow .Trudno podżeralyśmy i teraz cierpimy z powodu "waleczkow ".Zawsze to mowilam ,ze 5 minut w ustach ,a cale życie w biodrach "I musze przyznac ze wiele mnie to nie nauczylo, bo slodkosci -pysznosci byly silniejsze od wszystkiego .Totez teraz musze bic sie w piesi i zakasac rekawy i do roboty odchudzac sie .
Najgorzej jak gdzies jestem i stawiaja slodkosci ,potrafie sie slinic jak buldoczek ,ale nie zjem ,niech mnie szlag ,ale nie rusze.Inna sprawa ze sni mi sie to pozniej po nocach ,ale niech tam -nie i koniec .Raz tylko stchorzylam w marcu i na efekty dlugo nie czekalam .Juz nawet pogodzilam sie z tym ,ze nie gubie tych kiloskow szybciej ,moze to byc nawet zolwie tempo,w koncu jakiegos skutecznego w ubytku kiloskow to sie chyba doczekam .Oby tylko waga nie szla w gore .Taka jestem kompromisowa dziewucha
Pozdrawiam serdecznie i weekendowo.
110/77