Jestem chwilowo szczęśliwa. Cisza, spokój , dziecko przestało kaszleć, ja też. Obok kieliszek dobrego wina i czas na odrobinę szczerości.
Wcześniej napisałam coś o czterdziestoletnich mężczyznach.
Wokół mnie epidemia rozstań.Niewiele moich koleżanek żyje w związkach trwałych. To jest rzadkość.
Nie oszukujmy się. Nie wyglądamy tak jak 20 lat temu.Ciąże zmieniły nasze ciała,o jędrności trudno mówić. Zabiegane między domem i pracą nie mamy siły i czasu na gimnastykę, masaże i kosmetyczkę. Zycie jednak wymaga od nas wiele. Trudno być doskonałą matką, żoną i kochanką. Wiele wybiera bycie przede wszystkim matką. Trudno o inne rzeczy kiedy wieczorem padamy na łóżko kompletnie zmordowane. A panowie takich żon nie lubią. I kiedy tak napatrzy się na swoją wiecznie zmęczoną kobietę mają dość. Ostatnio mąż zostawił moją przyjaciółkę po 23 latach małżeństwa. Powiedział jej że strasznie się zapuściła i nigdy nie ma dla niego czasu. Znalazł sobie młode mięsko i bardzo mu przykro ale nie będze sobie z nią marnował życia.
Tak więc odchudzam się , żeby mieć więcej pewności i wiary w siebie .
Powyższy problem nie jest mój, ponieważ mój mąż jest dużo ode mnie starszy, ale moje przyjaciółki odczuwają to bardzo boleśnie.
Wybaczcie taki temat, ale jakoś sam mi się wrzucił.
Idę nalać sobie drugi kieliszek wina. Postaram się zakodować w swoim umyśle siebie 20 kg mniej, wchodzącą do ciepłej wody w błękitnej lagunie.
Do miłego
Zakładki