Witajcie-jak to milo,ze mnie odwiedzilyscie

Dzis mialam rano 0,5 kg mniej na wadze,ale wiem,ze to poczatki,to wtedy najszybciej leci waga w dol,ale mimo wsyzstko sie ciesze,bo to trzeci dzien.
Najgorsze,ze zbliza sie @ i mam zachcianki,na razie zakupilam ananasa i gruszki,bede sie w pracy tym zapychac,zeby sie na cos tlustego i niedozwolonego skusic.

Na razie mysle,ze prze te pierwsze dni zastosuje stara dobra zasade "zryj polowe" ,zeby sie stopniowo zoladek kurczyl.
Na kolacje dla rodziny usmaze kotlety z piersi,a dla mnie miesko uparuje,jak i pozostale dodatki,czyli ziemniaki i warzyka (cukinie,marchewke i brokul) bez maselka dla mnie oczywiscie.

Ide zaraz dokladnie poczytac Atkinsa.

Z diet,ktore robilam to byla slynna kopenhaska i pszeniczna (ale te stosowalam tylko dla oczyszczenia organizmu),jakis czas chyba ze trzy razy i z dobrym skutkiem stosowalam Weight Watchers,ale wkurzalo mnie liczenie punktow i to,ze moj kochany ananas mial ich sporo.