Witaj Lideczko .To jak tam z tym podjadaniem wieczorkiem Jeszcze kusi
żarełko Wydaje mi sie ze nie ma recepty na niepodjadanie .Wszystko zalezy od nas samych .Ja osobiscie staram sie nie myslec o żarciu,ale bywaja momenty,ze mnie czasem bardzo korci -oj bardzo Nie wchodze poprostu do kuchni -to co potrzebne zabieram ze soba do sypialni ,zeby nie miec żadnej wymowki.I wiesz udaje sie ,a jak sobie wody popije to potem latam ,najczesciej w nocy Po takich kilku latajacych nockach nie mam najmniejszej ochoty na podjadanie i pilnuje sie .Wiesz do czasu az nie zapomne i znowu stosuje taktyke.
Pozdrawiam serdecznie i zycze wytrwalosci
110/77