-
Luizek!
DK dieta kopenhhaska
nózka poległa od sarkoidozy.
Sarkoidoza to taka choroba płuc która atakuje również stawy i na dodatek jeszcze pojawia się rumień, a u mnie był guzowaty. Teraz od 14 lat jest obrzęk limfatyczny i boli, oj boli. Ale najważniejsze że żyję, reszta to mały pryszcz.
Tamarku!
to są rymowanki i też znalazły sie na mojej liście polepszaczy nastroju.
rymowanki takie głupiutkie, ale lubię tak wymyślać, to już lepiej wymyslać jak jeść.
Kasiu!
to jest cisza przed burzą, ale jak się rozszaleje to piorunem poleci. :D
Julisiu!
dziekuję za ślimaczka,
ślimak wygląda jak ja na spacerze z tą róznica, że on wlecze dom za sobą, a ja baniak przed sobą. :D :D :D :D :D
-
Witam serdecznie w 6 dniu diety kopenhaskiej!!!
waga 118.400
ubyło 9.600
Zdjęłam plecak w którym było 10 kg cukru, ziemniaków czy boczku,
a na pewno sporą część stanowiły reszteki jedzenia.
Jaka ulga :!: :!: :!: :!:
Pisząc te wiadomości czuję się jak podróżnik , który wyruszył na życiową wyprawę, na odkrycie nieznanych lądów i pisze teraz dziennik pokładowy.
Moim nieznanym lądem jestem ja szczupła ważąca 75 kg. Jak to na wyprawie, moga być dni słoneczne ale też pojawiają się burze i deszcze i wtedy chce sie zawracać.
Moja podróż do wymarzonej krainy kończyła się zawsze przy pierwszym, drugim deszczu. Nawet nie było burzy. Zaplanować podróż to przewidzieć również deszcze i burze. Takie deszcze i burze będą w mojej wyprawie po smukła sylwetkę. Czy znaczy że podróż ma sie nie udać???
Moje wcześniejsze doświadczenia były takie, że pływałam sobie po jeziorze, ale nie wypłynęłam nigdy na pełne morze.
Coś mnie trzyma za gacie? Pytanie co?
I to jest sedno sprawy. Co mnie trzyma przed podjęciem decyzji, a jak już ją podejmę to każe mi zawracać po kilku dniach?
MOTYWACJA=DETERMINACJA
COŚ MNIE TRZYMA ZA GACIE
GACIE TO:
NIE MOGĘ,
NIE JESTEM W STANIE,
NIE DAM RADY,
TO NIEMOŻLIWE,
I TAK SIĘ NIE UDA
ZAWSZE SIE NIE UDAWAŁO
Stawiam sobie pytanie:
kiedy się nie udaje?, z jakiego powodu jest niemozliwe? i tak dalej...
Jeżeli coś trzyma za gacie to je zdejmij i spalpowiedział mi mój nauczyciel
Odkryj swoje ograniczenia i wyeliminuj je.
Pytasz jak??????
-
Cudne są te Twoje "GACIE",
a jeszcze cudniejsza rada jak sobie poradzić,
jak sie pozbyć możliwości, żeby coś trzymało za gacie.
Doskonałe :lol: :lol: :lol: :lol:
-
Kiedy zażeram?
Jak czuję że jestem wkurzona, nieusatysfakcjonowana.
Obserwowałam siebie i zapisywałam wszystkie takie momenty, kiedy zapala się czerwona lampka. Jest stan zdenerwowania, podniesiony głos, coś mnie wkurzyło.
Zazwyczaj daję radę z dietą jak jestem poza domem, ale jak wracam to wpadam w amok. O co chodzi??? Jest taka mała "błahostka". Jak sobie pomyślę to od razu krzyczę z bezsilności. Wkurza mnie mój własny bałagan, książki, notatki, papierki, papiereczki, sterty, a wszystko cenne na wage złota. To mnie wyprowadza z równowagi, ale jak krytykować samą siebie, lepiej wszystkich za drobne przewinienia, byle nie siebie. wIĘC NAJŁATWIEJ NA DZIECI : CO TU DZISIAJ TAKI BAŁAGAN :oops: :oops: :oops:
Co, kiedy, jak, z kim, w jaki sposób mogę zdjąć "gacie" i je spalić?
Likwiduję powód wywoływania złego stanu i wchodzę w stan zadowolenia.
Każdy ma takie błahostki - gacie, które przytrzaśnięte trzymają w niemocy.
Jak tu kroku do przodu postawć?
-
Odkrywam siebie.
Co zmienia mój stan zadowolenia na inny???
W którym momencie to sie dzieje?
I jest!!! to jest to z czym mam problem. To co u innych mnie wkurza najbardziej jest właśnie moim problemem i nad tym należy pracować!!!!
Dzisiaj odpowiadam na pytanie???
CO MNIE WKURZA U INNYCH
PO CO MI TO
TO OBSZAR DO PRACY NAD SOBĄ
TO MOJE PRZYTRZAŚNIĘTE GACIE, KTÓRE NIE PUSZCZAJĄ NA KROK :D
-
...a jak już gacie ściągnęli i spalili
to żyli długo i szczęśliwie
w lekkości,
smukłości
i z talią osy.
-
:D :D :D :D Witaj :P :P :P
I ja przybiegłam do Ciebie :D :D :D
Absolutnie taki brzuszek jest w zasięgu każdej osoby, Twoim także :wink: :wink: :wink: :wink:
Dziękuję za miłe słowa, ale uwierz mi, kiedyś brzuch był moim najsłabszym punktem a teraz naprawdę sama się sobie dziwię, że udało mi się wypracować widoczne mięśnie brzucha :lol: :lol: :lol:
Nigdy w życiu WTEDY nie pomyślałabym, że będę mieć ładny brzuszek :wink:
Próżność czasami przeze mnie przemawia, bo lubię stanąć przed lustrem i się nim tak po prostu cieszyć, popatrzeć, pogłaskać :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Miłego dnia :D :D
-
Doris jak ci idzie dieta kopenhaska? Też sie nad nią zastanawiałam ale nienwiem czy wytrzymam, wydaje się bardzo "małojedzeniowa". Opowiedz trochę o swoich doświadczeniach. :)
-
Doris, na pewno przy większej nadwadze, niektóre ćwiczenia są niewskazane i po prostu trudne do wykonania.
Przy Twoich kłopotach z kręgosłupem wiesz już, że nie możesz np. robić skłonów do przodu - ja zalecałabym dużo, dużo spacerów - ale szybszym krokiem, to świetna i naprawdę bardzo niedoceniana forma ruchu!!!
Wspiera gubienie kilogramków, wzmacnia serce, dotlenia cały organizm, poprawia kondycję!!!
To świetnie 'ćwiczenie' aerobowe i tak, jak każda inna forma ruchu zażywana regularnie, uzależnia, ale w pozytywnym znaczeniu :wink: :wink: :lol: :lol:
Nie wiem, czy próbowałaś spacerować w tempie ok. 60-65 % Twojego pulsu maksymalnego, jeśli nie, to spróbuj! Ubytek tłuszczyku gwarantowany :D :D :D
-
Muffelku!!!
Dieta jest spoko!
:D :D :D :D :D :D
Jesz tyle ile potrzebujesz, chodzi o to żeby to były wyznaczone pory i menu wg zaleceń.np wczoraj zjadłam 2 pstrągi, befsztyki robię z indyka i też smażę więcej i jem bardzo powoli i żuję długo aby się zasycić. Wcześniej właściwie tylko przełykałam byle by sie napchać.
Sałata została przetłumaczona ze słowa "salad" co znaczy sałatka z zielonej surowizny.
tak więc do sałaty dodaje pomidory( pomimo, że czerwone ale zaliczane do zielonych warzyw) i jest bardzo smaczna.
Szpinaku nie dęje rady więc się nie katuję.
Trzymam dobry stan, o którym pisałam wcześniej, bo to podstawa sukcesu i chudnę.
Jeżdżę na rowerze i jestem cała w skowronkach.
Żadnych zwątpień i złych nastrojów, bo mam listę natychmiastowych pocieszaczy, zastępujących dotychczasowy najprostszy: obżarstwo. Napakować się i cierpieć. Po co to komu?