hihiiii co do natury 2000 to normalnie porażka :!: :!: :!: a cio do wypieków...to te placuszki naprawde apetycznie brzmią...pozwoliłam sobie spisac przepis :!: :!: :!: buziaczkiii :D :D :D
Wersja do druku
hihiiii co do natury 2000 to normalnie porażka :!: :!: :!: a cio do wypieków...to te placuszki naprawde apetycznie brzmią...pozwoliłam sobie spisac przepis :!: :!: :!: buziaczkiii :D :D :D
Wytrzymałaś w abstynencji??? Pozdrowienia :D
Potwierdzam, potwierdzam! Te placki (u nas są to sodziaki) są przepyszne! Ja też znam je z babcinego domu,a potem już z własnego domu kiedy jako dzieci (ja z bratem) domagaliśmy sie od Mamy takich pysznych placków,co to Babcia piecze. Mam do dziś wspomina, że dla nas rarytasem jest to,co dla niej synonimem "głodowych" czasów właśnie. Moje dzieci już ich nie lubią,mam nadzieję, że to im się zmieni kiedy podrosną, bo naprawdę nie rozumiem jak można nie lubić sodziaczków?
Coś bym zjadła ale nie wiem co.
a ja wiem!!! :D :D :D :D
kapusta kiszona
marchewka do schrupania
Dorisku kochany, dzielny taki - buziaczki zasyłam
dla lepszego krążenia :lol: no, bez podtekstów żadnych proszę....! :wink: :wink:
WITAJ DIETKOWICZO DZIELNA,
TO PRAWDA ,ŻE TWOJA WAGA POSZALAŁA, PRAWDOPODOBNIE NA JAKIŚ CZAS JEJ ROZUM WRÓCI!!!! :? TO BĘDZIE UTRWALANIE MATERIAŁU....?
BARDZO DZIĘKUJE ZA MĄDRE SŁOWA I ŻTYCZĘ ZDROWIA!!!!!!!!!!!
PRZEPIS PLACKOWY OMINĘŁAM SZYBKIM RUCHEM ,BO NAJBARDZIEJ BRAKUJE MI CHLEBA, BUŁEK ITD....
Dla wszystkich życzę miłego dietkowego dnia i ...
http://www.katolik.pl/kartki/kartki/dzieci11_d.jpg
dzisiaj króluje zszatkowana kapusta biała z jabłkiem - wydawało mi się że zrobiłam tego troszeczkę, ale jest wielka micha :shock: :shock: :shock:
na wszelki wypadek jak by przyszedł wilczy apetyt
w planie
sok z marchewki
ogórek kiszony z pomidorem
kapusta biała z jabłkiem
burak gotowany
zupa ogórkowa
duszona papryka z warzywami
surówka z czerwonej kapusty z graperfruitem, gotowane brokuły, kompot z jabłek bez cukru
mus z jabłek na ciepło, surówka z marchwi z jabłkiem, gotowana biała kapusta, sok pomidorowy, herbata z róży
Wszystko w nieograniczonych ilościach, ale ile tego można zjeść???
staram się staram ale pokusy na każdym kroku są :? no tak ale nie ma nic za darmo :lol: :lol: :lol:
Powodzenia :D :D :D
http://img520.imageshack.us/img520/7080/15651ql2.gif
kapitalie pomyślane!!!!!!!!!!!!!! gotowe jedzonko czeka i w razie czego..... :wink:
dzis idąc za Tobą kupiłam kiszonej kapusty i troszkę na surowo a reszta zmieni sie w dietetyczy bigosik.... :P a po przeczytaniu jadłospisu juz widzę tę sałatkę z białej kapusty, jak bigos zniknie to ją zrobię..mniam ,,a dziś jeszcze zaopatrzyłam lodówkę w rybki w galarecie i koreczki... a wszystko PO TO ABY NIE DAĆ SIĘ ZNOWU KOMPULSOWI BO SIĘ GO BBOJĘ!!!!!!!!!!!!!! :twisted: :evil: :twisted:
I JESZCZE !! MNIE TEŻ PASUJE DIETA DO SYTA , BEZ LICZENIA KAL. KOSZTEM JEDNAK NIE JEDZENIA NIEKTÓRYCH RZECZY WOGÓLE LUB PRAWIE WOGÓLE :wink: :wink:
DORIS CAŁYM SERCEM JESTEM Z TOBĄ!!!
Doris, czy Ty nic nie jesz poza warzywami i owocami?
Gratuluję dni bez ciasteczka :D :D :D
Powodzenia :D
Ja żadnym ekspertem nie jestem, ale jakieś białko i węglowodany złożone chyba by się przydały w Twoim menu. Nie zrób sobie krzywdy takim jadłospisem. :roll:
Pozdrawiam Cię serdecznie! :)
Dorisku :D :D :D :D :D :D Witaj :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Wielkie Dzięki :wink: :wink:
:shock: I koniec. Przeczytałam przepis na sodowe placki i normalnie już mam ochotę lecieć je smażyć, gdyby nie to, że jest druga w nocy :P Pychota! Jestem ich niesamowicie ciekawa :) :) :)
Miłego dnia! :D Dietkowego oczywiście :D
http://s3.amazonaws.com/luckyoliver/...es-2670592.jpg
http://www.barteczko.ovh.org/ogrod/duze/461.jpg
POZDRAWIAM SERDECZNIE, WIOSENNIE I RÓZOWO :)
Witaj Dorisku, ostro wzięlaś się do roboty. Plany takie poważne, że nic tylko je wykonać 100 procentowo. Dzięki za odwiedziny. Jestem dziś oszolomiona po dentyście i mogę tylko jakieś bzdeciki wypisywać. pozdrawiam serdecznie. trzymaj formę. wara od ciasteczek . papa :lol: :lol: :lol: :lol: jak ja żałuję,że nie mam siły nauczyć się wklejać tych cudnych obrazeczków.
Witam serdecznie!!
Plany były ambitne a z realizacją gorzej bo zdrówko się popsuło.
Chwilowo niedomagam z powodu swoich przypadłości, tak że skończyło się na L-4 a za bardzo nie pasuje mi to.
Rozpoznałam również to że jak mi zdrowie ostro szwankuje to zaraz szukam pocieszenia. niestety złamałam swoją abstynencję ciasteczkową. Bardzo tego żałują, ale stało się.
Zaczynam od nowa. Dzisiaj cały dzień leżałam.
Tamirozapraszam do nauki wklejania obrazków
flex007przypomniał mi sie rózowy kącik, to takie miejsce nad Wisła gdzie rosną 3 wielkie drzewa o brązowo- czerwonych liściach i kwitną mocno na rózowo. To był cel naszych dziecięcych spacerów
Juem i Fruktelko dziękuję za bukiet róż i bukiet warzyw
OJ Doris tak mi smutno że się rozchorowałaś,
w chorobie łatwiej ulec pokusom ale mysle sobie że Ty za bardzo doświadczona jesteś
by złapać się na taki myk!!!!!
Zyczę powodzenia i wracaj do zdrowia!!!!!
:D :D :D :D :D :D
Kochana Urszulko dziękuje za odwiedzinki!!!
Moja choroba trwa już kilkanście lat i raz jest lepiej a raz gorzej.
Czasami jest bardzo ciężko, ale mam nadzieję że te najgorsze chwile minęły już bezpowrotnie. Nawet kolejne operacje nie były tak trudne do przetrwania jak pierwszy rok choroby. Było dramatyczne, ale żyję i to jest najważniejsze. Cieszę się każdym dniem i staram sie go przeżyć godnie i być nadzieją dla ludzi których napotykam na swojej drodze.
witam!!! dużo zdrowia i dobrego samopoczucia DORIS!!!
przyłanczam sie nieśmiało to tezy , że troszkę mało białka i tych dobrych tłuszczy..? co Ty na to? :wink:
u mnie dietka jako tako , choć przed chwilką osłodziłam sie 2ma wisieńkami w czekoladzie , to nic się w mózgu nie dzieje, więc ok :roll:
Myslę Dolinko że poważnie przedawkowałam i z białkiem i z dobrymi i złymi tłuszczami i jeszcze nie wiem z czym...
Podałam rano plany a w rzeczywistosci były jeszcze 2 śledzie smażone i zamiast przepisowego obiadu były warzywa na patelnię. jak zaczęły sie podgrzewać i puszczać swoje wonne macki na mnie to się skończył post warzywny.
normalnie nie daję rady realizować tych moich planów, ale dalej planuje bo i tak już mniej grzeszę niż jak nie planuję. Najlepiej mi idzie jak nie wchodzę do kuchni ale nie zawsze to jest możliwe. a wczoraj to nie mogłam się doczekać kiedy wszyscy wyjdą z domu żeby zjeść tego napoleonka co siedział w lodówce no i go dopadłam, albo on mnie :oops: :oops: :oops: :oops: :oops: :? :? :?
Duuuuuuuużo zdrówka i nie chować w lodówce smakołyków , to wtedy nie ciągnie do nich Pa , pozdrawiam :D :D :D
http://img374.imageshack.us/img374/7...iankaoyvw3.gif
MUSIMY PLANOWAĆ POSIŁKI I NIE ODBIEGAC OD PLANÓW I JESZCZE RAZ NAPISZĘ ,
POLECAM DIETĘ SB
TAM MASZ WSZYSTKO DOBRZE PRZEMYŚLANE I NIE MIAŁAM NA NIEJ TYCH STRASZNYCH APETYTÓW, KTÓRE MYŚLĘ NIE SĄ TYLKO WYNIKIEM NASZEGO ŁAKOMSTWA , CZY APETYTU... TERAZ TEŻ SIĘ ODCHUDZAM ""ALA SB""...
JESTEŚ DZIELNA BO WALCZYSZ, A NAPISZ MI ,NA CZYM POLEGAJĄ TWOJE KOLOPOTY ZE ZDROWIEM??
Ja również jestem zwolennikiem SB. A napoleonki są pyszne, dlatego nie wolno na nie patrzec, kupować i przynosić do domu :(
Pozdrowienia :D
:D Dorisku moj kochany -jakos ostatnio brakuje mi czasu na wszystko . Stad tez malo mnie u Ciebie :( :( :( :( :( :( Wpadam i coz widze , napoleonki znikaja z lodowki i takie tam........................... :roll: :roll: :roll: :roll: :roll: :roll: A ktoz to widzial trzymac takie smakolyki w lodowce :?: :?: :?: :?: :?: :?: :?: No trudno stalo sie ,ale pamietaj -tak to sie wlasnie zaczyna od jednej sztuki-calkiem niewinnie . :oops: :oops: :oops: :oops: A potem to juz tylko Boze uchowaj nas od tego nieznosnego lakomstwa . :oops: :oops: :oops: :oops: :oops: :oops: :oops:
Musisz pracowac nad soba . Ja jak cos zostaje to wydaje dalej , a jak juz nie mam komu -to wynosze na trawke i karmie ptaszki . :P :P :roll: :roll: :roll: :roll: Nie ma innej rady -NIE ZOSTAWIAM W DOMU :!: :!: :!: :!: :!: a juz napewno nie zapelniam tym,tym tym ....................lodowki. Bo powiem Ci ,ze moj charakter zblizony jest do Twojego i tak dlugo bede lazic przy lodowce ,az nie zrobie porzadeczku. :!: :!: :!: :roll: :roll: :roll: Chyba taka porzadna jestem /a nie lakoma -nie mylic pojec -/hihiiiii/ :roll: :roll: :roll: :roll: Serce mi peka jak patrze jak ptaszeta zasuwaja "dobroci"ale co tam one tez stworzonka Boze i chca czegos lepszego . :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Tak Ci pieknie idzie i nie zaprzepasc tego . Trzymam kciuki i i jestem z Toba . :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: http://www.kartki.urbanski.org/image...868G100162.gif
Dorisku-bardzo mi przykro,że masz problemy zdrowotne :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:
ale jak sama napisałaś najważniejsze,że żyjesz i walczysz z chorobą i słabościami :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D
Małe niepowodzenia no cóż każdy z nas idzie przez życie i się potyka-przewraca ale wstajemy i idziemy dalej, jesteśmy tylko ludzmi - ludzką rzeczą jest błądzic a Boską wybaczac.
A teraz pokrzykiwania :!: :!: :!:
Żadnych ciasteczek w lodówce to ja z Ciebie przykład biorę !!!!!!!!!
Głowa do góry i naprzód jesteś silna dasz rade wierze w Ciebie :D :D :D :D :D :D :D
Dorisku ja jestem taka sama. Jak zobaczę coś słodkiego to aż mnie skręca żeby spróbować. A potem to już leci.... :evil: . Też podjadałabym najchętniej po kryjomu, żeby nikt nie widział. No cóż musimy walczyć ze sobą.
Czytałam kiedyś o takiej niemieckiej grubasce, która bardzo schudła. W ciągu całego odchudzania w piątek pozwalała sobie na coś słodkiego. Ponoć początek był cięzki, ale później przyzwyczaiła się i czekała z podjadaniem słodyczy na piątek. Oczywiście nie przeginała z ilością. Poza tym po każdym zaplanowanym etapie, który osiągnęła też nagradzała się czymś dobrym. Może to jest jakiś sposób ?
Ja nie jestem przekonana gdyż obawiam się, że na jedenje rzeczy nie skończyłoby się. Ale może Ty tą napoleonkę tak potraktuj - w końcu osiągnęłaś już jeden cel. Nie będziesz mieć takich wyrzutów i nie będziesz się obwiniała,że nie dotrzymałaś postanowień.
Pozdrawiam i mocno trzymam kciuki!!!
http://img248.imageshack.us/img248/4348/211va7.gif
Miłego dnia życzę
Wróciłam skruszona na stronę dietkową i szukam "starych" znajomych :P :P Czytam stare wątki i widzę, że też miałaś okres przerwy, załamania, ale jesteś na drodze do sukcesu 8)
Mnie dopadł koszmarny nawał pracy, siedzenie całymi dniami na d... i jedzenie byle czego. Nawet nie wiem, ile ważę, bo się trochę boję stanąć na wadze. Przyzwyczaiłam się zapychać głód słodyczami i preclami, muszę to szybko zmienić. Ale potrzebuję pomocy z Waszej strony, Twój optymizm jest taki potrzebny :P
Zaczynam od dziś, ale nowy suwaczek uruchomię za dwa dni, bo dziś ta waga będzie trochę zawyżona z powodu drobnej, kobiecej niedyspozycji :oops:
Trzymaj się Doris, miło Cię znów czytać :P :P
Doraprzecież nie mogłam wyrzucić tych prezentowych napoleonów, a synek zjadał tylko 2 dziennie i szkoda żeby sie zmarnowały, a tak poważnie to miałam chęć się ich pozbyć, ale myslałam że mi nic nie zrobią :evil: :evil: :evil: :evil:
Wielka Dolinaja im mniej planuje tym lepiej dietkuje, nie wiem dlaczego. tak sie staram zachowac plan że zawsze go przekroczę i nie przypada mi do gustu to dietetyczne bo nawyki mam bardzo stare, czyli stały sie one moją naturą. Oj ciężko. Nawet dzisiaj nie zważyłam się ze strachu co tam mogę zobaczyć.
Wczoraj poleżałam, pospałam i już znacznie lepiej.
W moich przypadłościach nie powinnam jeść nabiałów, witaminy D i wapna. Pozostaje trawa.
Toshione zostały przyniesione nie przeze mnie. Były zapakowane i nie patrzyłam na nie, tylko wiedziałam że tam są. Jak zjadłam to okazał się mdły i zbyt ciężki i nie mam już na niego ochoty. Może to takie pożegnanie z ciachem.
Podstolinko pilnuję się ale ... no własnie ale...żadne ale!!!!
Jurecka tak jest!!! jeszcze tylko zostało pół ale wiem że był mdły i lepsza kapusta kiszona
Balbinko nie moge sobie pozwolić na takie ustęostwa, jeszcze nie teraz bo nie wyhamuję. Taka jestem.
Juem dziękuje i równiez życzę miłego dnia
Pumo 100 lat!!!! witaj powtórnie na forum!!!!, zaprosiłabym cie na napoleonka ale sama zjadłam :oops: :oops: :oops: dorwało mnie takie jojo że szkoda gadać ale już wróciłam do poprzedniej wagi wyjściowej i wyzwalam w sobie motywację. W teorii łatwiej to idzie.
Pozdrawiam wszystkich i zasypiam aby nabierać sił
pa pa dobranoc do obiadu
Witaj Doris!
Dziękuję za odwiedzinki u mnie i dużo zdrowia życzę! Ja ma przeciwnie niż Ty, bo nie powinnam przejadać sie trawą,zawiera bowiem wit.K skądinąd dla mnie niebezpieczną.Ale ja mogłabym tonami jeść szpinak z czosneczkiem, potem oczywiście coś na zabicie woni czosneczku.Tak w ogóle to jestem w stanie zjeść wszystko, co nie zdąży uciec przede mną (chociaż kotów własnych nie jadam ale chyba tylko dlatego, że brzydzę sie ich kłaków). Poza tym mam doła dietkowego,nie mam ochoty przestrzegać jakiejkolwiek diety,bo jestem głodna. Nic mi sie nie chce tak w szczególności i pogoda podła mu nas.Wpadłam do Ciebie po natchnienie, bo Ty zawsze tak jakoś piszesz, że mnie to absolutnie mobilizuje. Chciałabym sie odwzajemnić ale ja chyba nie mam takiej mocy. W każdym razie czekam na Twoje wizyty na forum i jeszcze raz pozdrawiam.
Anka
http://www.kwiaty.netpromotor.pl/wp-...g/kwiaty-1.jpg
POZYTYWNIE SZALONEGO DNIA ZYCZĘ :)
ZDRADZISZ GDZIE ZNAJDUJE SIE RÓZOWY KONCIK ??? MOŻ EKIEDYŚ ODWIEDZE :)
Witaj Doris. Śledzę po cichutku Twój wątek, ale widząc jak wielu masz znajomych specjalnie nie włączałam się do dyskusji. Ale opis Twych zmagań z napoleonką był mi tak bliski... Nie chodzi może o samą napoleonkę, bo akurat to jest jedyne ciasto, którego nie lubię, ale inne słodycze. W moim wydaniu funkcjonowała kategoria "ciastek dla gości"- bo przecież porządna gospodyni powinna zawsze powinna mieć coś w zanadrzu. Tyle tylko, że te ciasteczka były bezpieczne tylko do wieczora, bo wieczorem koniecznie musiałam uzupełnić energię "ten jeden ostatni raz". Nie pomogło kupowanie słodyczy w opakowaniach, bo opakowanie też można otworzyć. W braku lepszego asortymentu kręciłam kogel- mogel z dwóch żółtek. Oczywiście wszystko to działo się, gdy byłam sama, bo w towarzystwie umialam trzymać fason. Ostatnio ograniczyłam pieczenie ciast do dużych świąt- wtedy piekę dużo ciasta i wywożę je do rodziny. Zdecydowanie ograniczyłam (choć nie udalo mi się wykluczyć zupełnie) ilość słodyczy w Wielkim Poście. Ciastka dla gości kukuję wtedy, gdy wiem, że na pewno przyjdą.
leżę i klikam :D :D :D :D
lodówka daleko i wstać się nie chce
Klikaj, klikaj ja też jak mam chęc na małe co nie co to właczam kompa i albo tu buszuje albo jak jakaś znajoma jest na GG lub skeype to zajmuje sobie czas i zapominam o lodówce.
Ja jestem w lepszej sytuacji od ciebie po prostu nie mam dzieci już w domu i rzadko w lodówce lub barku są łakocie od czasu mego odchudzania :P :P :P :P :lol:
MONOTEMATYCZNIE BĘDZIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! JAK WAS BIERZE NA SŁODKIE ,TO ZNACZY ŻE ŻLE Z POZIOMEM WĘGLI
.POCZYTAJCIE O SB!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Doris, trzymaj się i nie dawaj żadnym napoleonkom. Zauważyłam, że puszczają mi hamulce i nie trzymam diety, kiedy widzę to samo u innych. Rozgrzeszam się :( :evil: :(