Dorisku Pozdrawiam
Powodzenia w dietce .
Jego zamkneli bo za duzo jadl.
http://www.ar.wroc.pl/glos/73/strus1.jpg
Wersja do druku
Dorisku Pozdrawiam
Powodzenia w dietce .
Jego zamkneli bo za duzo jadl.
http://www.ar.wroc.pl/glos/73/strus1.jpg
Bardzo radykalna ta dieta. Nie dałabym chyba rady :D
Z tą dietą to sporo roboty, gotowanie, musowanie, sałatkowanie - oj, nie mam tyle cierpliwości. Ale fajne rzeczy, aż zrobiłam się głodna :P
Trzymaj się :!: Jak dojdziesz do okrągłej wagi :D :D - idziemy na ekstra kolację - np. sałatkowy talerz w Chimerze. Bez sosu, ale z sokiem z pokrzywy na deser :lol:
WITAJ DORIS! :P
melduję zakup książek o diecie dr D- myślę , że jej spróbuję w maju ,po tych wolnych dniach kiedy sezon grilowy sie zaczyna u mnie spory ruch na ogrodzie i przy stole , więc tak sobie kalkuluję.... a wtedy Ty juz bedziesz mieć PRZEMYŚLENIA I DOŚWIADCZENIA więc będzie mi łatwiej :roll: :roll: :roll:
czekam z niecierpliwością na sprawozdanie ... :oops:
Dorisku ta dieta oczyszczajaca ma trwac 6 tygodni :?: :D :roll:
1 dzien moze bym wytrzymala, ale dluzej :roll:
a jak dlugo ty masz zamiar stosowac :D podoba mi sie to czyszcznie, ja mam z tym problem, dzisiaj to juz 3 dzien nic z tego... :shock:
pozdrawiam :D
Witam serdecznie o poranku
20 lat małżeństwa minęło wczoraj jak jeden dzień
a dorobek fantastyczny :evil: bo 56 kg zafundowałam sobie z "dobrobytu" :evil: czyli z głupoty 75kg+ 56kg = 131kg. czyli średnio 3 kg na rok.
Teraz jest przełom i co nabrałam to będę tracić
http://x.garnek.pl/ga4859/56620f434a...a3/1049326.jpg
Moje kochane dziewczynki!!
Sól i uczucia chronią nas od zepsucia
Jurecka Juemi dziękuję za życzenia :D :D :D :D 20 lat ten sam mąż :D :D ta sama miłość :D :D :D tylko dzieci szybko podrosły.
Psotulko Dziękuję :D :D :D :D
Lilia to symbol czystości, a skąpana w rosie niech obmywa wszystkie Twoje troski.
buziaczki od "anioła" pozorów i kombinacji.
Caprico pozdrawiam w abstynencji ciasteczkowej, bo rozpoznałam że to główny powód mojej choroby. Do bardzo dobrych wniosków doszlaśwłaśnie takCytat:
Doris, mysle, ze jestes nieco starsza. Widze, ze niektore spostrzeżenia Twoje są bardzo podobne do tego co trafia do mojej mózgownicy. Jeśli nie zrobię czegoś (tzn nie zaprzestanę robienia wiadomo czego) to za kilka lat będę ważyła tyle co Ty a może więcej.
Mam też takie przemyślenia.
Byłam fizycznie spętana.
Byłam na diecie dzień, dwa, najdłużej 3 tygodnie i koniec.
Zastanawiałam się ciągle skąd wziąć tą motywację. Wszystkim sie udaje, tylko ja jestem taka do bani i tyje i tyje i juz chyba tak zostanie bo i tak nie mam silnej woli żeby przetrwać dłużej jakąś dietę.
Ta obecna jest najdłuższa w moim życiu bo trwa od 16 marca czyli dzisiaj to 25 dni a nazywa się abstynencja ciasteczkowa oczywiście nie obyło sie bez wpadki na prima aprylis czyli 1 kwietnia, ale to nie żart tylko cała prawda o mnie samej.
Dziękuję, dziękuję, dziękuję bo to właśnie Ty wskazałaś mi to rozwiązanie. Pierwszą Twoją zachętę zignorowałam i dobrze że zapytałaś się czy tamy byłam . Wtedy pomyślałam, że skoro ta wiadomość do mnie powróciła to dobrze by było ją sprawdzić. Muszę się przyznać, że kiedy wkleiłam ten link od Ciebie i otworzyłam tą stronę, to miałam wielką niechęć i zaprzeczyłam sama sobie: ja nie mam aż takiego problemu, ja sobie sama poradzę, jak tylko będę chciała.
Jednak jak ponowiłaś zapytanie to zapaliła się :idea: dam sobie szansę i skorzystam ze wsparcia grupy.
To takie proste,
uznać swoją bezsilność,
wejść na drogę abstynencji
i iść wypróbowanymi i sprawdzonymi krokami które prowadzą do wymarzonego celu.
http://www.adonai.pl/graph/day/100.jpg
http://img206.imageshack.us/img206/5729/persjadogw4.gif
Ja też tak myślę..... :lol:Cytat:
Mam też takie przemyślenia.
Byłam fizycznie spętana.
Byłam na diecie dzień, dwa, najdłużej 3 tygodnie i koniec.
Zastanawiałam się ciągle skąd wziąć tą motywację. Wszystkim sie udaje, tylko ja jestem taka do bani i tyje i tyje i juz chyba tak zostanie bo i tak nie mam silnej woli żeby przetrwać dłużej jakąś dietę.
tdk zauważylaś? :D :D struś nie ma uwięzionej głowy więc może myśleć 8)
dieta trwa i wczoraj nie miałam zbytnio apetytu :shock: :shock: to u mnie niespotykane :shock:
Toshi warto spróbować, jest całkiem smaczna i bez ograniczeń :D :D :D
Pumo :shock: a skąd wiesz że mam okrągłą wagę? Świety Mikołaj mi taką sprawił, bo te kwadratowe ważą tylko do 120 kg. Nie wiem czy zasłuzyłam bo Mikołaj przychodzi tylko do grzecznych dzieci, a ja sporo nasłoniłam i natłuściłam.
Dolinko życzę miłej lektury, a pewnie jesteś już po, bo tej książki nie da się odłożyć przed jej przeczytaniem do końca :D :D :D
własnie tak jest jak piszą ci którzy obrali taka drogę swojego zdrowienia
Misialku wypróbuj i oczyść swoje jelita i nie tylko. Jejku, ale ulga :D :D :D
:lol: Dorisku moj kochany ja dopiero co dojrzalam ,ze mialas piekna okragla rocznice . :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: Totez zycze dalszych wspanialych lat zycia w milosci i spokoju :lol: :lol: :lol: :lol: . Reszta sie nie przejmuj samo sie dokona :D :D :D :D . No powiedzmy przy odrobinie Twojej pomocy ,ale badz systematyczna :wink: :wink: :lol: :lol: :lol: :lol:
Ja wielkimi krokami zblizam sie do weseliska i przyjazdu do Krakowa . Narazie poki co jestem baaaaaardzo spokojna . Mam tylko mnostwo spraw do zalatwiania i moje bioderka daja znac o sobie -oj bardzo mocno . :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:
Pozdrawiam Cie serdecznie i zycze wszystkiego dobrego . http://www.katolik.pl/kartki/kartki/impr15_d.jpg
warzywka przygotowane, bo dziś do wieczora w pracy.
a jeść trzeba regularnie, zdrowo i smacznie
brokuły
czerwona kapusta z porem i jablkiem
kapuśniaczek warzyno- warzywny
sok pomidorowy
grapeafruit
Tyle sobie naszykowałam bo jak wrócę do domu to juz będzie dawno po 18
buziaczki dla wszystkich, miłej dietki i radości z dobrych wyborów
Smacznego :lol: :lol: :lol:
http://img186.imageshack.us/img186/7084/oiseau1yp4.gif
Pyszne i zdrowe menu :P :P
Spokojnego dnia w pracy Dorisku :) :)
Doris. Jestem pełna podziwu dla Twojego menu. Ja jadam wszystko, no może nie wszystko, ale wiele różnych rzeczy starając sie tylko nie przekraczać 1500 kcal.
Witam serdecznie!
Trzymam kciuki za wieczór zwłaszcza, bo w pracy raczej da sie dietę trzymać. U mnie przynajmniej gorzej z dietowaniem kiedy już jestem w domu (czyt.w kuchni).Wyczytałam u Ciebie przepyszne już z samego czytania dania - kapuśniaczek warzywny i czerwona kapusta z porem i jabłkiem.Mogłabyś dokładniej mi rozpisać przepisiki na te potrawy? Ja już jadłabym je!Pozdrawiam serdecznie! Wpadaj do mnie, zapraszam!
Anka
Pozdrowienia dla zapracowanej dziewczyny. U nas byśmy zamarzli - zimno w pracy, nie da się wytrzymać dłużej niż do 15. Ale u Was wiosna :D
Zabierasz do pracy kapustę w pojemnikach :roll:
Dorisku trzymaj się .
Będzie dobrze.
Życzę powodzenia.
http://www.fotoplatforma.pl/foto_gal...7_DSCN0239.jpg
Chyba sobie okulary sprawie :shock: :shock: silniejsze,albo zacznę znów uczyć się czytać ze zrozumieniem :lol: :lol: :lol: :lol: Wyczytałam jednodniową dietę oczyszczającą hihihihiiiiiiiiiii
Pozdrawiam i dalej jestem zainteresowana tą oczyszczającą,przyda mi się przed imprezką urodzinową o ile to nie za wielki problem :roll: :roll:
Przesyłam gorące buziaki i pozdrowienia
Pozdrawiam i podziwiam!!!!!!
Gratuluję!!!!!
25 DNI PLUS 6 TYDODNI, NO BO PRZECIEŻ JAK SIE ZDECYDOWAŁAŚ I DOLINA CZEKA NA SPRAWOZDANIE TO JUŻ NIE MA ZMILUJ SIĘ!!!!
DORIS a jak znosisz te warzywka, tj
- nie jestes słaba
-nie jesteś głodna
-nie odbija ci się :oops:
no i w końcu ile czasu zabieraja ci przygotowania :?:
Witam serdecznie o wczesnym poranku!!!!
Dzisiaj jeszcze jeden, ale już ostatni, wytężony dzień pracy kończący etap zmagań z PITami, Kodeksem Pracy, składkami Zus, wynagrodzeniem pracownika i inną niezbędną wiedzą i umiejętnościami którą starałam się wtłoczyć i wyegzekwować u maturzystów i klasyfikacja będzie zakończona. Uffffff. 150 PIT ów, 150x zadane pytanie co to jest zaliczka pobrana przez płatnika i jak odliczyć nowa ulgę za wychowanie dziecka - niebagatela kwota 1145,08 zł i ulga za internet, która małżonkowie mogą odliczyć dwukrotnie pod warunkiem, że faktura wystawiona jest na obojga. Piszę bo wiele osób o tym nie wie. Jeżeli płacimy za internet np. 1000zł rocznie to 190 zl jest do zwrotu, a dla małżonków to 380zł :shock: . Ile to kremów likwidujących celulit i rozstępy :shock: :shock: :shock:
Dora dziękuję za gołąbki :D :D :D :D , no tak już siwe ale nieustannie w zalotach i niech tak już będzie do ostatnich naszych małżeńskich dni. Buziaczki
Kasiu Cz. staram się powrócić na zdrową ścieżkę przemyślanego żywienia i oddzielenia jedzenia od emocji. Jestem pełna podziwu dla twojego sportowego zaangażowania i nie tylko :D :D :D :D :D mam nadzieję że w tej dziedzinie też będe robić postępy, ale póki co wspomagam sie gorsetem ortopedycznym i podkolanówkami zmniejszającymi obrzeki limfatyczne. Jak zrzucę 60 kg zbędnego tłuszczu to kręgosłup odpocznie, a nogi będa mi wdzięczne. Mam jeszcze sporo do zrobienia .
Annahanna5 zdecydowalam się na radykalna dietę bo w moim przypadku tylko to wchodzi w gre, bo ja juz nie radziłam sobie kompletnie z jedzeniem, więc podjełm takie kroki. Abstynencja ciasteczkowa trwa i bardzo dobrze mi służy, nie napędza mojego apetytu, a po warzywach i sokach domowej roboty jest świetnie. Nie licze teraz kalorii i jem tyle ile mam ochoty, a co ważne na jeden posiłek jest dużo różnorodności. Bardzo dobre rozwiązanie przyjęłaś - 1500kcal, to daje wymierne efekty i gratulacje za takie dzialania.
Annakos celnie ujęłaś, kuchnia wieczorowa porą jest dla nas jaskinią lwa, lepiej tam nie wchodzić :D :D :D
a oto przepisy
kapuśniak warzywono- warzywny
woda do garnka i kolejno wrzucam
zszatkowana kapusta biała, można dodac tez włoskiej
por i cebula w kosteczkę,
zszatkowane: marchew, pietruszka, seler
sól, cząber, bazylia
mam nasuszonej zieleniny to wsypuję po 2 łyzki zielonej pietruszki 1/2 selera i 1/2 koperku( tego latem jest mnóstwo i wystarczy powiązać w pęczki i zawiesić do ususzenia, a pózniej skruszyć i do pojemniczków lub papierowej torby i jak znalazł na zime i nie tylko, zawsze pod ręką. Zostaje tego co roku więc nie żałuję w codziennej kuchni. inna wersja to zielenina mrożona- pokroić drobno i do pudełek po lodach i do zamrażalnika, a że zamrażalnik ma ograniczoną pojemność to również suszę. mrożona zielenina ma taki fantastyczny aromat jak by dopiero świeżo zerwane. ale sie rozpisałam)
kapustę kiszoną też pokroić i dodać
wszystko ugotować i na koniec uzupełnic wodą do wlaściwej konsystencji.
Dowiedziałam się że warzywa zawsze lepiej gotowac w mniejszej ilości wody a uzupełnic woda na koniec, daje lepszy aromat.
ze wzgledu na to że zupki tej wychodzi bardzo dużo, bo juz 2 marchewki 1 pietruszka i kawałek selera to duzo warzyw a jak jeszcze dojdzie kapusta świeża i kiszona to robi sie tego spory kocioł. zaraz po ugotowaniu, przelewam do 1/2 l słoiczków i zakręcam, odwracam do góry dnem i zostawiam do ostygnięcia, później do lodówki i jest gotowe do zabrania do pracy albo do konsumpcji w domu.
w miarę upływu diety można zmniejszać sól bo zioła daja dobre smaki, a sól zatrzymuje wodę w organiźmie. Można się do tego przyzwyczaić a i apetyt wtedy maleje.
kapusta czerwona z porem
kapustę zszatkować i albo wrzucić na wrzątek osolony, albo zalać, jak wygodniej, zależy od ilości,
dodać pokrojony w drobną kosteczkę por i gotować z 10 min,
odcedzić
i od razu skropić cytryną w razie braku posypać szczyptą kwasku cytrynowego i wymieszac.
Kapusta z barwy sino- fioletowej odzyska jasno czerwony kolor
połączyć ze startym na grubej tarce 1-2 jabłkami
można jeszcze posolic i dodać pieprzu do smaku
rodzince dorzucam jeszcze łyżkę majonezu, ale wtedy to musi być zimne
smacznego!!
Toshiku współczuje tych ekstremalnych warunkow, dbaj o siebie i dodatkowy polarek by sie przydał. Tak u nas ocieplenie, oby juz na stałe, ale we wtorek na Babiej Górze śnieg, doniósł mi mąż, bo przy dobrej widoczności ma takie widoki z okna w pracy na 7 piętrze na które codziennie kilka razy wchodzi nie korzystając z windy. ale z mężem dobraliśmy sie na zasadzie przeciwności, bo ja wjeżdżam winda na 1 :?
Toshi ja do pracy zabieram nie tylko kapustę.
Kupiłam plastikowe pojemniczki i ładuje do tego poszczególne warzywa, salatki a zupki do słoika i zabieram ze sobą. Staram sie jeść co 3 godz 6, 9, 12, 15, 18 tak w przybliżeniu, a pomiędy każdym posiłkiem 2 szklaneki płynu, soki ze świerzych warzyw własnej roboty, herbata zielona, czerwona, mięta, owocowe i woda mineralna, tak żeby było przynajmniej 1,5 lw ciągu dnia co daje około 10 x dożywianie
5 posiłkow i 5Xponad szklanka napoju
jak tego pilnuję to jest dobrze i nie jestem głodna i nie rzucam sie na żarcie.
poczatkowo wydawalo mi sie to niemożliwe do zrealizowania ale efekt był taki że czasami zżerałam 2 drożdżówki z bufetu i jeszcze jakiś wafelek, batonik czy inne pokuszenie, więc warzywka są smaczniejsze, zdrowsze a i coraz więcej osób przynosi sobie pudeleczka do pracy :D :D :D :D Najtrudniejszy pierwszy krok. Niemożliwe staje sie mozliwe, wystarczy tylko chcieć :wink:
tdk mam na uwadze, że strus na mnie stale patrzy jak wielkie oko brata
Jurecka nie mam przepisu na 1 dniowy post oczyszczający, a zapis 1 dzień czyli pierwszy dzień mogłaś odczytać jako jednodnoiwy. Przepraszam że cię rozczarowalam, ale każdy kolejny dzień jest inny więc możesz zrobic sobie 40 jednodniowych postow ocyszczających bezpośrednio nastepujących po sobie, do czego serdecznie zapraszam.
Buziaczki odchudzaczki przesyłam
wszystko na temat tej diety jest w książeczce dr Ewy Dąbrowskiej "Ciało i ducha uzdrowic żywieniem" ( dostępna w ksiegarniach katolickich tzn tam ją kupiłam)
Urszulko rownież pozdrawiam i zachęcam :D :D :D
Dolinko
zabieralam sie do tej diety i za kazdym razem mięso mnie rozłożyło na lopatki, ale od tego poniedzialku czyli dzisiaj 5 dzień wytrwale ją realizuję. Pomagają mi bardzo spotkania w AŻ, tj zmieniło sie moje nastawienie i mam inne spojrzenie na wiele spraw. To co robimy tu na forum ta ma zwielokrotnioną siłę.
czy jestem słaba?
w drugim dniu po południu do rana dnia trzeciego miałam wielkie przeczyszczenie :shock: :shock: :shock: :shock: dosłownie co pół godziny, uzupełnialam ciepłe płyny i działo sie. Teraz już normalnie. Mam teraz napiety czas w pracy , co przenosi się jeszcze na czas domowy więc nie mam za bardzo czasu o tym rozmyślać. Ogólnie dobrze i obrzeki mam zdecydowanie mniejsze, co jest dużym komfortem. Juz sobie wyobrażam jak zrzuce jeszcze 50 kg jaka to bedzie lekkość :D :D :D na sama ta myśl juz mi sie geba smieje, bo spadło 8 kg a juz jest lepiej a jak jeszcze 50 kg:D :D zrzuce to będe motylem. No tak to wielki worek ziemniakow ktory mnie nie odstepuje kazdego dnia. Jak sobie go wyobrażam to mnie ciarki przechodzą.
czy jestem głodna?
ja wiem czy to jest głód?
tzn tego jedzenia jest bardzo dużo i bardzo urozmaicone , ale pojawiają się tęsknoty za dawnymi przyzwyczajeniami zwłaszcza jak inni jedzą coś innego.
Odkrywam co mnie popycha do niepohamowanego jedzenia i wykluczylam to z żywienia dlatego zdecydowalam się na tą wlasnie dietę. jak nie jem tj ok, ale jak tylko zakosztuję mięska i słodyczy i chleba pod jaką kolwiek postacią to się zaczyna jazda. zeżrę wszystko co jest i za chwile moge zapaść w drzemke kilkugodzinną i czuję wielkie zmęczenie. Na warzywach jestem wolna od tego uczucia.
czy mi sie odbija?
tj wcześniej bardzo, a tłumaczyłam to tym że przeszłam żółtaczkę i na diecie wątrobowej przybyło mi sporo kg, bo miodzik i czerstwe białe pieczywko było super, a gotowane mięsko służyło mi bardo.
teraz od tygodnia nie wiem czy miałam raz tą przypadłość, nie ma po czym :shock:
no i w końcu ile czasu zabieraja ci przygotowania?
wspomaga mnie mąż i dzieci tj zakupy, obieranie warzyw, robienie soków, np wieczorem mam soczek zrobiony i gotowy do wypicia.
obieranie warzyw "skrobaczką" jest usprawnione
szatkowanie na specjalnej desce,
tarkę mam niestety ręczną
gotowanie trwa około 5-15 min bo zszatkowane warzywa gotują się szybko
zakupy dzień wcześniej żeby nie zabrakło żadnych produktów, rano przygotowuje co sie da i proszę o soczek na wieczór żeby był jak wrocę do domu
kalafior i brokuły kupilam na wagę w tesko - tanio i dużo- równiez gotowanie trwa z 5 min od zagotowania
tak że jak widac jest to możliwe
najwięcej idzie marchewki i jabłek na sok i kapusty białej na surówki i ogórkow kiszonych
z pomidorami bo to mi smakuje bardzo
Dorisku nie przepraszj to ja sierota zle się wczytałam. Już pisałam,że zacznę się uczyć na nowo czytać ale ze zrozumieniem :D :D :D :D :D :D
Co do tej książki to muszę kupić :lol: :lol: :lol:
Od soboty przejdę 3 dniową dietę weekendową :cry: :cry: :cry: :cry:
Ten przepis na kapustkę włączę do mego menu tylko wyliczę kcal.
Pozdrawiam i życzę wytrwałości w dietkowaniu
Hi Doris, przede wszystkim gratki za zrzucone kiloski. :P A ulga po zrzuceniu dyszki kilosków jest wręcz niesamowita, sama to za każdym razem czuję i wtedy całe to dietkowanie mnie uskrzydla dodatkowo. :P :P :P Bardzo rozsądnie podchodzisz do gubienia tych kilosków, tak trzymać. :P :P :P Zrobiłaś mi wielki smaczek na świeży soczek z marchewki, dziś znajdzie się w moim menu. :P :P :P Wielki buziolec na piątek zostawiam. :P :P :P
O rany Doris, ależ masz wszystko rozpracowane. jestem w szoku,podziwiam, podziwiam, podziwiam. ja jestem bardziej chaotyczna, mniej wytrwała. Ale jak widze suwaczek Ci się rusza. brawko :wink: :wink: :wink: :wink: :wink: :wink:
Doris- idzie Ci super. Podziwiam i gratuluje.
Wczoraj bylam u dietetyczki. Do srody dosane plan jedzenia i bede sie go trzymala.
Jesli zaczynam cos sama ustalac to staram sie nad tym pracowac i tak dążę do doskonalosci, ze nie starcza mi czasu na realizacje istoty. To jesli chodzi o jedzenie.
To moje przekombinowanie.
Innych dziedzin to chyba nie dotyczy...
Zajrze za jakis czas. Pozdrawiam.
Witaj Doris!
Z Nieba mi spadasz z taką i TĄ dietą! O jakiegoś tygodnia szukam tej książki i znalazłam i oczywiście już zakupiłam! Teraz tylko czekam aż ją dostanę (kupiłam na Allegro) Zupełnie niedawno dowiedziałam sie o jej istnieniu i zafascynowała mnie zarówno dieta jak i jej twórczyni! A tu proszę! Ty już z tej książki i diety korzystasz! Wprost nie mogę radosnej gęby opanować, tak sie cieszę! Ja kiedy dostane tę książkę to porządnie wezmę się za to,z tego co wyczytałam, to chudnie sie na niej znakomicie,a co najistotniejsze - wraca do zdrowia( nie,nie! nie rozdzielam zdrowia od otyłości,otyłość to choroba,więc książka traktuje ponoć o zdrowieniu).Póki co tak po omacku próbuję jeść tylko warzywa ale to nie jest takie jak bym chciała, no i nie mam tyle silnej woli ażeby przeczekać głód.Wiem, że to kwestia systematycznego jedzenia,ja tego nie mam porządnie opanowanego ale dojrzewam i kiedy tylko dostane tę książkę... Wyczytałam też, że na Kaszubach (całkiem blisko Iławy, gdzie mieszkam) jest ośrodek dr E.Dąbrowskiej z jej dietą właśnie. Takie wczasy jednak nie dla mnie, przynajmniej na razie, lato wszak mamy już rozplanowane,a poza tym muszę samodzielnie nauczyć się żyć z ta dietą, reszty życia przecież nie mogę spędzić na wczasach zdrowotnych.Napisz mi proszę czy ta książka mówi coś o marchewce? Interesuje mnie wszak jej wersja gotowana, którą znam jako zakazaną w większości diet, albowiem ma bardzo wysoki IG,a tym samym doskonale tuczy.
Bardzo dziękuje za przepisy, już czerwonej kapustki kosztowałam dzięki Tobie.
Pozdrawiam Cię serdecznie i z zapartym tchem będę czekała i wyczytywała wszelkich informacji o Twoim samopoczuciu i efektach kuracji.Jestem po prostu zauroczona tym wszystkim, co dobrego czytałam o niej. A najbardziej mnie cieszy, że nie będę sama kiedy już ja rozpocznę.
Anka
Ta dieta nie jest chyba dla mnie. Nie za bardzo toleruję kapustę. U nas również wiele osób nosi pojemniczki ale najczęściej z twarożkiem czy owocami. Ja biorę po prostu plasterek czy dwa serka hohland, ewentualnie jogurt.
W pracy jestem niesamowicie zaganiana - przygotowanie u. do dwóch egzaminów maturalnych, klasyfikacja, dwie olimpiady na głowie (a zarazem weekendowe wyjazdy) i zakończenie roku, które mam stworzyć, + świadectwa itp. :( :( :(
Moja psychika żąda przerwy, bo zemści się okrutnie na ciele :evil:
Pozdrowienia :D
http://images4.fotosik.pl/141/5a8ba0f880677232med.jpg
TOSHI JA W PRACY TEZ JESTEM MEGA ZABIEGANA A RACZEJ W ROZJAZDACH :roll:
ALE ZABIERAM Z DOMU SEREK WIEJSKI Z MIODEM I JEM NA II SNIADANIE A NA PRZEGRYZKE JABŁKO LUB BANAN. MAŁO KŁOPOTLIWE JEDZENIE A ZDROWE I DIETETYCZNE. MYSLE ZE I KANAPKA Z CHLEBA PEŁNOZIARNISTEGO BEZ MASŁA Z SAŁATA I SZYNKĄ PLUS 1/2 PAPRYKI TO TEZ MAŁO KŁOPOTLIWE :)
W LATO JEST ŁATWIEJ BO SĄ OWOCE TYPU CZERESNIE, MORELE
:)
DORIS NORMALNIE JESTEM Z CIEBIE DUMNA :)
Miśku, dla mnie to za dużo. W związku z tym, że jem za dużo po południu, zeby chudnąc muszę się wyrzec chleba. W pracy nie mam czasu napić się herbaty więc jedzenie i tak nie jest komfortowe, plasterek serka albo jogurt jest w sam raz. mieszkam w małym mieście więc góra o 15 - 16 jestem w domu i mogę pochłonąć obiad :D Chociaż tu w miarę się trzymam, gorzej wieczorami :( :( :(
annakos, to prawda ,że gotowana marchew ma wysoki IG, ALE TO NIE ZNACZY ŻE JEST KAL. tylko,że po niej szybciej mamy apetyt związany ze skokiem cukru- taką wiedze zdobyłam przy sb :wink:
doris nie masz pojęsia jak mocno Ci kibicuję... jak zdobędziesz10 kg na minus napisz o tym WIELKIMI LITERAMI bo bardzo na tę wieść czekam :wink:
pytałam Cię o to odbijanie bo ja czasem po ogórku, czy kapuście mam takie coś :cry:
bardzo dziękuję za odpwiedzi , jesteś kochana :P :!: :!: :!: :P
pamiętaj!!!!!!!!!!!! wielkimi literami!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Dorisku :lol:
Widzę, że wspaniale podchodzisz to tematu, cierpliwie i uparcie przesz do przodu i masz racje - nie czas się liczy ale efekt :!: :lol:
Poczytałam sobie o Twoich problemasz i szczerze gratuluję mocnej motywacji - to podstawa :!: . Jestem przekonana, ze połowa Twoich dolegliwości zdrowotnych zniknie wraz z utraconymi kiloskami, ś wietnie sobie radzisz i tylko nie poddawaj się, zeby nie wiem co :!: ... masz piękny wynik, a będzie jeszcze lepiej.... maszyna ruszyła, a hamulce wymontowane na starcie, więc jedź kochanie do celu... będę Ci towarzyszyć i wspierać :lol:
Pozdrawiam cieplutko i życzę pięknej soboty :lol: http://img167.imageshack.us/img167/7...iblustroi0.gif
,,Dzień po dniu musimy zaczynać od początku" jaka prawda jest w tych słowach!
Doris, podziwiam Cię za poukładanie wszystkiego w ciągu dnia. Widzę, że jesteś super przygotowana i zaprawiona w dietowaniu.
Nie rozumiem zasadności jedzenia tylko i wyłącznie warzyw i owoców, ale i tak mocno trzymam za Ciebie kciuki! Skoro czujesz się dobrze na tej diecie, to zapewne Ci służy :)
Ja oczywiście radziłabym jednak spożywanie białka i innych składników pokarmowych, między innymi tłuszczu, węglowodanów złożonych. Wszystkie składniki pokarmowe są potrzebne dla organizmu. Przecież są chude sery, chude ryby, chudy jogurt, razowe pieczywo...
No nie wiem. Ty masz swoje racje, przede wszystkim dobre samopoczucie, ale kurcze...uważaj na siebie. Pilnuj, żeby organizm nie wpadł w jakieś deficyty. Po co Ci jakieś choróbsko?
Sory za to, co piszę.
Może Ty zjadasz jednak inne rzeczy, niż tylko warzywa i owoce na wodzie?
Ech...musiałam to napisać...nie gniewaj się na mnie...chodzi mi o Twoje zdrowie :)
Miłego dnia!
http://www.pizzaexpress.com.pl/cmsAd..._FOTO/71p1.jpg
SAMYCH POZYTYWNYCH ZDARZEŃ DZISIAJ ZYCZĘ:):)
http://supergify.pl/images/stories/i...e/motyle17.gifbuziaczki weekendowehttp://supergify.pl/images/stories/i...e/motyle17.gifod motylka
Doris!!!!!! Gratulacje !!!!!!!!!!
Jesteś konsekwentna!!!!!!!
Ale tak trzeba tylko kroczenie właściwą drogą choćby była najdłuzszą doprowadzi do celu
Całuję
Doris, 8 kg. w ciągu miesiąca to jest dopiero sukces :D :D :D Czy tę restrykcyjną dietę zaleciła Ci dietetyczka? Może rzeczywiście należy już włączać inne pokarmy?
Gratulacje :D :shock: :D
witam serdecznie!!!!
już byłam na forum na momencik po południu, ale obowiązki wzywały i tylko was kilka poodwiedzałam. Tyle się dzieje, więc pozwolicie że z tego miejsca wszystkich mocno uścisnę, ucałuję, wesprę, dodam otuchy i nadzieji. :D :D :D :D :D :D
Perfekcjonizm, chęć bycia naj, na piątkę a nawet na szóstkę. Zamartwiałam sie tym nieustannie i to jeden z powodów mojego niepochamowanego jedzenia. Własnie tak pocieszałam sie jak nie osiągnęłam wygórowanych celów, a dziś powiem nawet często chorych ambicji. Ze wsząd słyszałam: możesz więcej, możesz lepiej, postaraj sie, dasz radę, wiecej wysiłku, lepsza organizacja, a że nie zawsze byłam w stanie sprostać tym wymaganiom to nieświadomie szukałam pocieszenia w jedzeniu, ktore dawalo mi chwilowe zadowolenie ale tylko w smaku. Doszłam do takiej wprawy, że nawet nie gryzlam zbytnio, ale połykałam aby tylko więcej sie napchać.
Nasuwa się pytanie : Głód fizyczny czy głód emocjonalny???
No własnie, nie jestem głodna a jem..
Co to za stan? Jestem bez rozumu, czy ogarnął mnie amok?
Nie panuje nad tym :cry: po pierwszym kotlecie mam ochotę jeszcze na 3 a właściwie to są tak smaczne że mogę jeszcze jednego. O jakie to dobre, jakie smakowite, a za chwilę przychodzi zmęczenie, senność i na wersalce pozycja horyzontalna. Nie daje rady więcej.
Dlaczego ja to sobie robię???
Dlaczego??????????????????????????????????
Im bardziej się w to wgłębiłlam tym było gorzej.
Wcale nie muszę być doskonała idealna, najmądrzejsza, najsprawniejsza, naj.., naj.., naj...Komu to potrzebne??? a mnie wpędziło w kompleksy.
Zadaję sobie pytanie, czy nie przenoszę tego dalej? Tego wszystkiego co mnie zniewoliło i uzależniło od jedzenia. Czy czujecie się czasami w takim potrzasku, że co innego planujecie, myślicie, a co innego robicie???