Drogie Panie,
Mam do Was pytanie.
Po co chcecie schudnąć?
Czy jesteście pewne, że jęśli zchudniecie tyle ile załozyłyście to będziecie zadowolone?
Czego oczekujecie od utraty niechcianych kilogramów?
Drogie Panie,
Mam do Was pytanie.
Po co chcecie schudnąć?
Czy jesteście pewne, że jęśli zchudniecie tyle ile załozyłyście to będziecie zadowolone?
Czego oczekujecie od utraty niechcianych kilogramów?
Droga alienor .Nie rozumiem pytania . Czego ja oczekuje a mysle ze i moje towarzyszki doli i odchudzania Wszystkiego -droga moja .A zatem :
1-przedewszystkim fantastycznego samopoczucia
2-lepszego zdrowia
3-wygladu oczywiscie
4- no powiedzmy ze na tym skoncze szczerego zadowolenia i satysfakcji ,ze wreszcie udalo mi sie pokonac kilosy .
A teraz moim zadaniem jest utrzymac to wszystko w normie . A wiem ze z tym forum i dziewczynami dam rade -JESTEM TEGO PEWNA .
Skad w Tobie tyle pesymizmu
chcialam jeszcze dodac ,ze wlasnie dzieki forum "Dieta "poznalam wielu ludzi .Ludzi z roznymi kolejami losu przez co bardziej zblizylismy sie do siebie . Powstaly fantastyczne znajomosci i przyjaznie . Wszystko to nas laczy .A naszym wspolnym mianownikiem jest OTYLOSC ,ktorej to chcemy sie pozbyc i wspolnie nad tym pracujemy . Wymieniamy sie doswiadczeniani i spostrzeżeniami -CZY TO MALO
Życze Ci wiele takich przyjazni i dobrego spojrzenia na swiat ,ludzi i ich problemy .Do uslyszenia /mam nadzieje /.
Droga Podstolino!
Nie pytam co Wam/ Ci daje to forum, ani pisanie tutaj.
Pytam o odchudzanie.
Nie jestem pesymistką. Wręcz przeciwnie.
Zastanawia mnie po co się odchudzamy, dla kogo?
Piszesz, że oczekujesz fantastycznego samopoczucia. Czy to znaczy, że nie możesz go mieć bez zrzucenia kilku kilogramów?
Skąd masz pewnośc, , że te kilka kilo mniej poprawi twe samopoczucie? A może jak je zwalczysz, to stwierdzisz, że musisz jeszcze i jeszcze i jeszcze?Lub będziesz chciała zmienić coś innego?
Może nietakie samopoczucie nie ma nic wspólnego z rzeczywistymi kilogramami, lecz z kilogramami w głowie?
2. Czy wygląd jest rzeczywiście tak ważny? Dla kogo? Dla facetów, żeby oglądali się za nami na ulicy?
Zdrowie- to rzecz zrozumiała.
Jasne, że dacie radę. Wystarczy chcieć.
[b]Posluchaj odchudzam sie sama dla siebie ,dla mojego lepszego samopoczucia, dla mojego zdrowia i wreszcie dla mnie samej .Ja nie oczekuje dobrego samopoczucia ja je wreszcie mam . Moge swobodnie poruszac sie po ulicy ,moge podbiec do tramwaju ,moge teraz wlasciwie wszystko . I Ty mi zadajesz pytanie po co mi to
Wiesz dziwna jestes -przeciez zaczynajac cos zmieniac w swoim wygladzie zalozylam sobie ze chudne do pewnego momentu .Tym wlasciwym dla mnie momentem miala byc waga 70 kg. Poniewaz od dluzszego juz czasu waga stoi -przyjelam to za pewien ogranicznik i stwierdzilam ,ze tak moze pozostac.Czy to znaczy, że nie możesz go mieć bez zrzucenia kilku kilogramów?
Skąd masz pewnośc, , że te kilka kilo mniej poprawi twe samopoczucie? A może jak je zwalczysz, to stwierdzisz, że musisz jeszcze i jeszcze i jeszcze?Lub będziesz chciała zmienić coś innego?
Może nietakie samopoczucie nie ma nic wspólnego z rzeczywistymi kilogramami, lecz z kilogramami w głowie?
2. Czy wygląd jest rzeczywiście tak ważny? Dla kogo? Dla facetów, żeby oglądali się za nami na ulicy?
A pytasz czy wyglad jest dla mnie taki wazny -odpowiadam tak dla mnie samej dla mojego -ja .A wiesz faceci jak to okreslilas nie musza sie za mna ogladac -ja nie mam takiej potrzeby .Mam kochajacego meza ,synow,wnuki .I coz mogę wiecej chcieć od zycia . Jedynie jeszcze troche zdrowia ,ktoremu trzeba pomoc samemu .Bo widzisz ,że Slużba Zdrowia jest bardzo chora.
pozdrawiam serdecznie i ..................................................
odchudzanie może być nałogiem.
pamiętam jak założyłam sobie, że schudnę 5 kg. Gdy to osiągnełam, to powiedziałam sobie, no to jeszcze 3 i td, aż ubyło mnie 20 kg. I dalej to nie było to.
najgorsze jest to, że tak zostało. Puszysta nie jestem. Podobam się mężowi, ale nie mogę przeżyć, że nie wchodzę w ciuchy sprzed ciąż.
Wiele moich kolezanek jest zupełnie normalnych i ciągle mówi o odchudzaniu, katuje się dietami, ohydnymi 'herbatkami' I po co?
W większości wypadków" tusza" jest w głowie.
Owszem, gdy puszystośc zagraża zdrowiu, to warto, ale czy warto w innych przypadkach?
Dalej Cie nie rozumiem .Odchudzalas sie ,ale stwierdzasz ,ze moze ono byc nalogiem .Powiem inaczej przeciez podejmujac taka decyzje masz z gory ustalone kryteria i skad ten lek u ciebie .Piszesz ubylo mi 20kg.i dalej to nie bylo tak .Co przepraszam nie tak .I dalej a njgorsze ze tak zostalo -nastepna dla mnie zagadka. Puszysta nie jestes ,nie mozesz przezyc ze nie wchodzisz w ciuchy sprzed ciazy.
Moja droga po ciazach to kazda z nas miala stanowczo za duzo I jakos tam sobie poradzola . A tak wogole skarbenku -mysle ,ze ty masz inny problem /przepraszam ze tak obcesowo /przypuszczam ze Ty poprostu nie mozesz zaakceptowac samej siebie i stad tyle pytan i zadreczen . I uwierz mi w kazdej sytuacji i kazdy powod jest dobry ,zeby zrzucic z siebie zbedne kilosy .A jak juz powodem jest wlasna chec zdobycia lepszego ja -to juz jest calkiem dobrze ,Warunkiem jednak jest fakt ,ze przed kuracja ,czy powiedzmy zdrowszym odzywianiem zakladamy ,ze chudniemy np .do 65kg . I koniec cytatu ,nie ma juz na ten temat zadnej dyskusji i ochoty na dalsze zrzucanie nie wiadomo czego . Przemysl to wszystko ,zaakceptuj sama siebie ,spojrzyj laskawiej na swiat i zycie i zobaczysz reszta naprawde przyjdzie sama . Pozdrawiam Cie bardzo serdecznie i zycze samych życiowych sukcesow i wiary wz ycie i siebie kochanie .
troche cwiczonek i bedziesz super babeczka sama dla siebie nie dla innych .
nie mogę odpowiadać za innych, więc powiem o sobie. Mam 43 lata, waże 95 kg i gdyby nie to że kolana i kostki zaczynaja odmawiać mi posłuszeństawa ( pewnie juz nie chcą dźwigać takiego ciężaru) wogóle nie myślałabym o odchudzaniu. Nie wstydze się swojego wyglądu, nie krepuje mnie chodzenie na basen w kostiumie kąpielowym, kocham siebie - tylko moje nogi przestały mnie kochać - to jest pwód mojego odchudzania.
pozdrówko
Droga Podstolino, żle adresujesz swe analizy psychologiczne.
jestem osobą, która całkowicie akkeptuje siebie. Tyle, że potrafi obserwować i widzi, co mania odchudzania, ogłupiająca moda robi z kobietami.
Wygląd staje się obsesją. Zresztą przeczytaj co tu piszą, na tym portalu.
Twierdzą, ża wraz ze zmianą wyglądu zmieni się podejście do świata i świata do człowieka, że chudym łatwiej o sukces i tym podobne bzdury.
Rozumiem odchudzanie ze względów zdrowotnych, jak pisała Luizek.
To normalne, zdrowe, rozsądne i godne pochwały.
Ale wmawianie ludziom, że będa lepsi bo będa chudsi- to szczyt manipulacji. I my kobiety jakby nie było dojrzałe dajemy się manipulować.
tak trudno, Podstolino dostrzec rzeczywistość?
Chcę schudnąc do wagi przedciążowej bo tęsknię za... młodością.
Witaj!
Wkręcę swoje "trzy grosze": słowo "dieta" wielu osobom, najbardziej
młodym /!/ kojarzy się tylko i
wyłącznie z "katowaniem" się w krótkim okresie czasu.
Dieta, to radykalna zmiana żywienia, oczywiście zgodnie ze swoim stanem zdrowia.
W przypadku koleżanek z tego Forum, chyba doczytałaś "40 +" /czyli
przedział wiekowy dosyć spory/, na "nadmiar"wagi rzutuje także "rys historyczny".
Powinnaś wiedzieć lub nie- kiedyś NIE BYŁO ogólnie dostępnych wielu,wielu
produktów dziś nazywanych podstawowymi.Chciał nie chciał jeść trzeba to co było.
Dodać do tego choroby itd.wychodzi lekka nadwaga.Kondycja? Pranie ręczne,
noszenie węgla z piwnicy, wlatywanie na wysokie piętra starych czynszówek,
brak telewizorni działał na plus.Obecnie karmieni jesteśmy całym świństwem
tego świata,niektórzy muszą przyjmować leki, też z zawartością syfu.
Tu masz arykuł z naszej Dietowej stronki-też mówi sam za siebie
http://ww1.dieta.pl/news.asp?ID=334
Po 2 ciązy miałam sporą nadwagę. Pozbyłam się jej bardzo prosto, bez żadnych diet. badania wykazały u mnie niedoczynnośc tarczycy.
Zaczęłam brac substytut brakujących mi chormonów i w 1 miesiąc 10 kg mniej.
Piszesz Samorodku o zmianie przyzwyczajeń. A co z rodziną? Co z mężem, któremu nie przetłumaczę, że ociekające tłuszczem schabowe wraz z zasmażaną kapusta, jakie przez całe dzeciństwo i młodośc zapodawała mu mamusia są złe?
Zakładki